Gazeta Wyborcza, 25 marca 2010
Opolszczyzna zapłaciła Przewozom Regionalnym 37 mln zł. Te jednak mają długi. Z końcem marca muszą zamknąć kasy biletowe, a od 7 kwietnia mogą stracić prawo do korzystania z torów!
Przewozy Regionalne to spółka należąca do 16 samorządów wojewódzkich. Każdy z nich podpisuje umowę na transport na swoim terenie. Kłopot w tym, że część województw nie zgadza się na żądania PR i do dziś nie podpisała umów z przewoźnikiem. Inaczej Opolszczyzna, której umowa opiewa na 37 mln zł, o siedem mln więcej niż przed rokiem. Wydawało się więc, że sprawa kolei regionalnych na ten rok została załatwiona, co zresztą zarząd województwa z satysfakcją głosił.
Teraz okazuje się, że nasze województwo właściwie kredytuje działalność Przewozów Regionalnych w innych regionach, które do dziś nie podpisały umowy na ten rok, a kolej u nich i tak działa.
Się Marszałkowo obudziło… z ręką w nocniku.
Jak to nie wiedzieliście? Wiedzieliście. Choćby nawet dzięki OKOKO, Robertowi Wyszyńskiemu i innym, którzy Wam cierpliwie tłumaczyli, czym jest ta reforma i do czego doprowadzi. Ale kto by tam „dołu” słuchał. Prawda?
Politycy…
I dlatego tak nie cierpię polityki. Tego mega fałszu i zakłamania. Tego teatru.
„Andrzej Kasiura odpowiedzialny w zarządzie województwa za kolej twierdzi, że właściwie innej alternatywy jak wejście do spółki nie było. Tworzenie własnej opolskiej kolei samorządowej byłoby, jego zdaniem, znacznie droższe i wymagające czasu.”
Jak to nie było innej alternatywy? Jasne, że była. Pewne osoby i pewne komitety jak mantrę powtarzały: konkurencja i przetargi! I całkiem niedawno -Panie Kasiura- mieliście okazję coś z tym zakichanym monopolem zrobić. Ale przecież Wy politycy wiecie lepiej. Zamiast zrobić przetarg, w którym mogłaby wystartować Arriva, zrobiliście śmieszny przetarg dla ściemy i zgrywy. Taki jajcarsko-fajansiarski. Z góry było wiadomo, że wygrają PR-y. Chcieliście monopolu PR? To macie ów monopol. I nie płaczcie teraz, że trzeba coraz więcej płacić. Każdy dziadowski monopol do tego prowadzi.
Jeszcze jedno: w Kielcach już zrozumieli, że monopol jednej spółki jest szkodliwy dla kolei regionalnej. I to jeszcze spółki z mega hiper przerostem biurwy i cudownymi „związkami zawodowymi”. Na szczęście zrozumieli także, że tworzenie własnej spółki przewozowej także jest złym rozwiązaniem. Wybrali inną drogę. Drogę, której nie dostrzegł Pan Kasiura (mimo, że miał ją pokazaną czarno na białym).
Trzymam kciuki za woj. świętokrzyskie. Mam nadzieję, że Arriva już niebawem zacznie tam swoją działalność. Ale będzie kwik związkowców. :)
Swoją drogą. Wkurzony jestem. Próbowałem właśnie sobie zaplanować poświąteczne włóczenie się po górach (głównie w okolicach zakopianki). Rozkład jest tak totalnie popsuty (uwaga: całe 5 par pociągów), że nie da się nic zaplanować. Jak pasuje mi w jedną stronę, to nie pasuje w drugą, jak pasuje rano, to nie pasuje wieczorem.
Czemu nie ma żadnych zmian kadrowych w PR Kraków? Za taki rozkład? Z pięcioma parami na krzyż? Co? To ma być oferta, która ma przyciągnąć pasażera? Ten pasażer tam naprawdę jest. Wiem to. Znam przecież tamte tereny jak własną kieszeń, wychowałem się tam, znam potencjał i możliwości. Ludzie chcą jeździć. Trzeba im dać tylko możliwość, a nie ciągle likwidować pociągi (np. bezczelnie zarżnięty 14 grudnia 2008 r. „Giewont”: skandal, jaki do dzisiaj nie został rozliczony).
Każde spojrzenie w tabelę 135 SRJP wywołuje u mnie delikatne wzburzenie. Bo nie rozumiem, jak można tak bezsensownie sprawiać, że busiarze i inne spółki transportowe mają istne żniwa. I to przez cały rok.
Może się zabawię w wyciągnięcie cytatów z naszych pism czy też cytatów z wypowiedzi w prasie – np. w NTO i RK – w których przestrzegaliśmy czym to się skończy, mimo piewców profesorów ministrów, gdakających coś o „sukcesie” usramorządowienia.
Wiecie czego mi szkoda? Nie zabiurwionej firmy, bo – co sto razy powtarzane było – w tej strukturze i po tak fatalnie spieprzonej reformie nie miała żadnych szans…
Żal mi wysiłków wielu ludzi w celu uratowania firmy, żal mi InteRegio, które przyciągnęły 20% nowych pasażerów do kolei (te wskaźniki są całkiem prawdopodobne!)
Minister i spółka zniszczą je, łącznie z samą spółką – i pewnie z samym sobą…
Szkoda, ale… może wreszcie nastąpi kolejowe PRZEBUDZENIE – także u polityków, którzy muszą potężnie dostać po własnej dupie, aby cokolwiek z tego zrozumieć.
Spokojnie Idą wybory i to szybkim krokiem.
Szkoda tylko że kolejny raz pieniądze podatników czyli nas idą sobie w plener.
Dokładnie tak! Przetargi, przetargi, przetargi. A nie żadne g…ne koleje wielkopolskie, zachodniepomorskie, mazowieckie, dolnoścląskie, itd. Nowe twory do ustawiania swoich kolesi i innych bezmózgich nieudaczników na dyrektorskich stołkach suto opłacanych z naszych podatków.
Dobrze że kujawsko-pomorskie się odważyło, choć było ciężko. Ale dało się. Również trzymam kciuki za świętkorzyskie, bo tam może się nagle okazać że na transportowej pustyni (jak jest obecnie) ludzie zaczną jeździć pociągami. Częściej i taniej.
A betonowe bagno małopolskiego ZPR chronionego przez UM to jest temat na osobną rozmowę.