NTO, 18 lipca 2009
30-osobowa grupa miłośników kolei karczowała dziś nieczynną linię kolejową Racławice Śląskie-Głubczyce.
Chcą w ten sposób uratować linię przed zniszczeniem i zachęcić gminy do utworzenia trasy turystycznej.
Źródło: NTO
Więcej informacji na stronie: Racławice.net i Kolej podsudecka.
Brawo ! Jakbym wiedział to też bym pomógł !
Grześ – w sobotę 9 godzina zbiórka na dworcu w Racławicach i dalej kosimy. Szczegóły niebawem. Tutaj jest cały artykuł z gazety: http://kolejpodsudecka.pl/portal/aktualnosci/77/Uratujemy_t%C4%85_lini%C4%99.html
Rezygnacja ze starań dotyczących ruchu planowego Głubczyce – Racławice (codziennego) – patrz artykuł z linka – trochę dziwi… Może bardziej niż jedynie trochę. To tak jakby podnieść ręce do góry! Albo ulec „sugestiom” UMWO. Przypominam, że stan tego kawałka jest dobry: podtorze, podkłady i szyny. Ten odcinek był remontowany kilka lat przed zamknięciem w rok 2000. Wystarczy wykosić krzaczory i trawsko. A w Głubczycach nie trzeba nic robić, żadnej mijanki, wystarczy JEDEN tor – szynobus może zmienić kierunek jazdy na jednym torze. Podobnie jak obecnie dzieje się w Brzegu przy peronie tymczasowym.
Ja rozumiem starania o wąskotorówkę lub o ruch turystyczny. Zacne. Ale sorry: troszkę wsadzę kija w szprychy. Czy hobbiści chcą mieć ten kawałek linii dla siebie, swojej zabawy i radochy (owszem, mogą, czemu nie – rozumiem – napracowali sie przy karczowaniu krzaków!). Czy może TAKŻE dla lokalnej społeczności, która z tej linii mogłaby korzystać przy dojazdach do Prudnika, Nysy, Kędzierzyna czy nawet Opola, Gliwic, Brzegu, Wrocławia.
Kiedy robiliśmy akcje dotyczące wysyłania pism i uświadamiania zarówno władz lokalnych jak i wojewódzkich, dotyczące reaktywacji linii Brzeg – Nysa, niektórzy kolejarze (raczej kulejorze) kpili sobie, że Robert i inni chcą mieć kolejkę jeżdżącą pod oknem (nawiasem ta linia nie jest pod moim oknem, ani nawet w pobliżu :-). Myślę, że dziś gęby im się pozamykały. Ta kolej służy wszystkim – także kolejarzom! Od dzieciaków do staruszków. A ja nią jeżdżę – średnio – jedynie raz na miesiąc lub dwa. I mówię Wam – serce rośnie :-)
Wczoraj z Wrocławia do… Prudnika – przez Brzeg – jechała wycieczka z kilkudniowego zjazdu (kilkanaście osób). Owszem, pociąg z racji awarii „troszkę” się spóżnił, ale ludzie dojechali tym połączeniem Brzeg – Prudnik/Kędzierzyn i byli zadowoleni (w niedzielę po godz. 19 z Brzegu nie ma alternatywy PKS-owej w tym kierunku). Razem było ok. 30 osób, co przy braku studentów/uczniów jest wynikiem wakacyjno dobrym – szczególnie w niedzielę.
Zanim ktoś – nie znający mnie – „obrazi się” (bo Staszek S. raczej nie, bo mnie trochę zna – wie, że czasem celowo prowokuję dla tzw. dobra dyskusji czy rozważań), warto się zastanowić dla kogo ma być ta kolej? Bo mam wrażenie że chcecie złapać za ogon na raz wszystkie sroki (turystyka, drezyny, wąskotorówka, ewentualnie planówka), a możecie nie złapać ani jednej. Choć życzę, abyście złapali jak najwięcej!
Oprócz jakże kapitalnej corocznej imprezy racławickiej, za którą mega szacun i wszelkie czapy z głów. Na pewno w tym roku u Was będziemy. Szczególnie jeśli odbędzie się przejazd pociągowy Racławice – Głubczyce.
Tyle :-)