Zaczniemy urzędowo (a raczej nie my, a urząd marszałkowski)…
*
Ogłoszenie z dnia 17 czerwca 2008 roku dotyczące wyniku postępowania rekrutacyjnego
Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego (…)
informuje, iż w związku z zakończeniem procedury naboru na wolne stanowisko urzędnicze:specjalista
w Referacie Infrastruktury
w Departamencie Infrastruktury i Gospodarki
(zgodnie z ogłoszeniem z dnia 24 kwietnia 2008 roku)został wybrany następujący kandydat:
Pan Marek Szpirko,
zamieszkały w Wołczynie.Źródło: UMWO
*
… aby skończyć w nieco mniej oficjalnym tonie.
Marek Szpirko przez 5 lat wraz ze Stanisławem Biegą tworzyli na Opolszczyźnie ofertę dla kolei regionalnych (do grudnia 2006). Najpierw w ramach IRiPK (Instytut Rozwoju i Promocji Kolei), potem w ramach własnego wydzielonego Biura Koordynacji Komunikacji Kolejowej na Opolszczyźnie (układanie propozycji rozkładów jazdy, skomunikowań, taktów, reaktywacja linii Opole-Kluczbork i Brzeg-Nysa oraz badania frekwencji, analizy przewozowe, ekonomiczne oraz struktury przewozów, konsultacje i negocjacje z PKP PR w imieniu UMWO). Stanisław Biega był i jest dyrektorem projektu kolejowego w Centrum Zrówoważonego Transportu działającym w Stowarzyszeniu Zielone Mazowsze, a Marek Szpirko był w CZT specjalistą do spraw kolei. Nasz Komitet OKOKO od ponad 2 lat ma przyjemność współpracować z CZT (prócz wymienionych wyżej, także z panami Krzysztofem Rytlem – dyrektorem CZT, Wojciechem Szymalskim, analitykiem i wice prezesem Zielonego Mazowsza, Aleksandrem Buczyńskim – m.in. koordynatorem d/s dróg rowerowych oraz Krzysztofem Pawlakiem – pomocnikiem specjalisty w CZT)
Opolskie było pierwszym województwem w Polsce, które dzięki działaniom panów Staszka, Marka i UMWO wprowadziło taktowe i cykliczne rozkłady jazdy pociągów osobowych oraz które jako pierwsze w Polsce po 5 latach nieczynności reaktywowało zamkniętą linię kolejową (Brzeg-Nysa – 7 lutego 2005). I być może właśnie dlatego była to reaktywacja niezbyt udana (m.in. ze względu na czynniki zewnętrzne – głównie brak szynobusów do obsługi tej linii oraz brak podniesienia na niej prędkości dla ewentualnych szynobusów plus brak ceny promocyjnej). Drugą reaktywowaną linią – tym razem z dużym powodzeniem (szynobusy, duża prędkość, cena relacyjna) była linia Kluczbork-Opole – 3 października 2005. Linia ta jest obecnie – w trudnych warunkach polskich – przykładem jak powinno się reaktywować pasażerskie linie lokalne i jak efektywnie rozwijać na nich przewozy.
Powrót do niezależnej koordynacji komunikacji kolejowej w Woj. Opolskim z odpowiednim człowiekiem (kolejowym fachowcem), który zajmowałby się sprawami kolejowymi w Urzędzie Marszałkowskim był jednym z naszych wniosków przedstawianych w oficjalnych (otwartych) pismach do p. Marszałka. Liczymy więc na obustronną wspólpracę w zakresie rozwoju komunikacji regionalnej na Opolszczyźnie.
Gratulujemy!!! :-)
Gratulujemy :) i trzymamy kciuki.
Niestety brak informacji na temat linii Kamieniec-Nysa być może upadłość.
Jeśli nie chce woj.Opolskie utrzymywać tego odcinka może niech dogadają się z przyszłą spółką KOLEJE DOLNOŚLĄSKIE i właśnie niech przywrócą w ten sposób pociągi z Legnicy do Nysy z dogodnym skomunikowaniem do Kędzierzyna Koźle i Opola..
Pewnie jeszcze nie raz to powiem. Tworzenie pociągu z relacji Nysa-Legnica, nie ma sensu – będzie to pociąg do uwalenia. Nysa to, nie to, co dawniej duża stacja węzłowa, tylko większy przystanek. Nie ma obecnie pociągów (normalnych) na Głuchołazy, Brzeg, Kamieniec (ost rok).
Taki pociąg jak dawniej Hanys (Katowice-Legnica) powinien lecieć w pierwotnej relacji, lub skróconej Gliwice-Legnica, Kędzierzyn-Legnica, ale nie krótszej. Na KK-Nysa powinien być jako szkolny: z KK po 6, z Legnicy po 11, by o 14:30 być w Nysie. W ten sposób będzie niezła frekwencja, mieszkańcy od KK do Kamieńca będą mogli dojechać w góry, a mieszkańcy Dolnego Śląska przed południem dojadą na Śląsk czego nie ma od 4 lat!
W samym tylko Prudniku jest masę osób, co moją rodziny w Świdnicy itp. Co im da pociąg do Nysy i potem przesiadka do Legnicy, jak pewnie nie będą o tym wiedzieć?
Tworzenie składu tylko do Nysy dla mnie to pomyłka. Powinien być skład przelatujący przez cała podsudecką!!!. Taki skład ułatwi dojazd studentom do Nysy ze Śląska i Dolnego Śląska min!
Wierzę, że samorządy się jakoś dogadają, bo przy dobrej woli można nawet na tą zaszczytną relację puścić loka + 2 razy bonanza i taż afery nie będzie. Oby tylko o tej relacji nie zdecydowały ostatecznie osoby, które nigdy tutaj nie były i na dobrą sprawę nie wiedzą, jakie jest zapotrzebowanie!
Pociąg do Legnicy TAK, ale co najmniej z Kędzierzyna!
Staszek
Bez przesady. Przy DOBRYM skomunikowaniu w obie strony nie widzę problemu. A informacje można rozpropagować w różny sposób. Kto będzie zainteresowany – ten się dowie.
Na uruchomienie pociągu na całej Podsudeckiej – mimo usilnych Twoich starań – raczej nie ma szans, a w przypadku przejęcia przez IC – tym bardziej. Ubolewam, bo też popierałem postulaty, ale co zrobić. Lepiej mieć skomunikowanie w Nysie na Legnicę, niż nie mieć nic.
A pomarzyć to sobie mogę… o przechylnym pudle na Podsudeckiej :-) Tylko co z tego…
Ja mieszkam w Dzierżoniowie. Miasto straciło urok po likwidacji hanysa z którego w gliwicach łapało się pociąg do Bieszczad. Sanok-Zagórz
Udupiło to na pewno ruch turystyczny. Był też taki pociąg Śnieżka jak jeździł przez Świdnicę to była frekwencja komuś szczeliło aby go puscić przez walące się wiadukty na odcinku Wałbrzych Kłodzko z ominięciem Świdnicy pociąg po kilku latach umarł.
Prywaciarzom opłaca się wozić ładunki tą linią do Rajchu.
Lepiej bło puścić pociąg do Lipska i Drezna bo już jest otwarta granica.
Za czasów niemickich pociągi szły przez Legnicę do Berlina tzw berlinką która ma zdjęty jeden tor zlenicy do granicy. Niemcy odbudowali swe linie a u nas wszysko się wali.
Trawnik geolog