Gazeta Gliwice, 8 stycznia 2010
Przebiegająca przez Gliwice linia kolejowe E 30 jest w złym stanie technicznym. Lata zaniedbań zrobiły swoje. Dziś pociągi miejscami zwalniają nawet do 30 km/h. Wkrótce jednak na torach pojawią się pierwsze od wielu lat ekipy remontowe.
W pierwszej kolejności wyremontowany zostanie odcinek linii C-E 30 z Łabęd do Pyskowic. Dziś pociągi jadą tu z prędkością maksymalną 60 km/h. Po przebudowie podtorza, nawierzchni głównej i trakcji będą mogły osiągnąć prędkość szybszą o 40 km/h. – Od Łabęd zaczniemy w pierwszej kolejności. Mamy już zagwarantowane środki na dalszy remont tego szlaku do granicy województwa. Po remoncie prędkość maksymalna za Pyskowicami wzrośnie do 120 km/h. Dziś jest to 80 km/h z lokalnymi ograniczeniami prędkości – mówi Maciej Serwas z katowickiego Zakładu Linii Kolejowych.
Po remoncie skróci się czas przejazdu z Gliwic do Opola tą trasą o 17 minut. Taka symulacja została wykonana założeniu, że podróż odbędzie się starym składem, przy prędkości maksymalnej 90 km/h, który dziś obsługuje połączenia typu REGIO i interREGIO. Obecnie przejechanie tego 70-kilometrowego odcinka zajmuje godzinę i 11 minut.
Pracownicy Zakładu Linii Kolejowych mają nadzieję, że po zakończeniu remontów powrócą tu pociągi kategorii TLK i ExpressIC. – Czas przejazdu się skróci, a na równoległym odcinku, pomiędzy Opolem a Kędzierzynem pozostanie wiele „wąskich gardeł” gdzie pociągi znacznie zwalniają. Poza tym przez Pyskowice droga jest krótsza o 10 km – wylicza Serwas.