NTO, 9 lipca 2008
Urząd marszałkowski kupuje pięć nowoczesnych szynobusów. Kolejowa flota ma kosztować 42 miliony złotych.
Nowe szynobusy mają być większe i nowocześniejsze od tych, którymi już dysponuje nasze województwo.
– Każdy ma 150 miejsc siedzących i sto miejsc stojących – mówi Andrzej Kasiura, członek zarządu województwa. – Obsługiwać mają linie z Opola do Kluczborka i Nysy oraz z Nysy do Kędzierzyna.
Dziś (9 lipca) urząd marszałkowski podpisze umowę kupna szynobusów. Wyprodukują je zakłady PESA w Bydgoszczy.
Pierwszy pojazd trafi do Opola pod koniec tego roku, dwa następne dostarczone zostaną do końca przyszłego, a ostatnie przyjadą w 2010 roku.
Dotychczas urząd dysponował czterema mniejszymi szynobusami (każdy na 70 miejsc). Często się jednak się psuły, co wywracało do góry nogami ich rozkład jazdy.
– Te nowe mają być mniej awaryjne – zapewnia Kasiura. – Mając flotę dziewięciu szynobusów, będziemy mogli wrócić do pomysłu zorganizowania przetargu na obsługę linii niezelektryfikowanych.
Nowe pojazdy kosztują 42 miliony złotych. 7,5 miliona euro (ok. 24 mln zł) pochodzi z dotacji unijnych, resztę zapłaci samorząd województwa.
Pod lupą
PKP i Urząd Marszałkowski w Opolu negocjują już kształt przyszłorocznego rozkładu jazdy na Opolszczyźnie. Kolej domaga się od urzędu 40 milionów złotych dotacji do przewozów regionalnych. Według UM to zdecydowanie za dużo. W tym roku dotacja dla PKP wyniosła 25 mln zł.
Robert Lodziński
Źródło: NTO
Jakos nic nie wspomnieli i Brzeg-Nysa. Czyzby znowu cos knuli potajemnie? Potem sie w listopadzie dowiemy, ze niestety z polaczenia Brzeg-Nysa nici.
Bo te dwuczłonowe szynobusy (pierwsze trzy) będą przede wszystkim na Opole – Nysa dla zastąpienia drogich składów wagonowych. Na pociągach o największej frekwencji np. po godz. 15 z Opola zapewne będzie dołączony wagon – SA134 może go ciągnąć.
Być może – w ramach obiegów – nowe dwuczłony będą się także pojawiać na innych trasach.
Co do Brzeg – Nysa, to jest wstępnie zaplanowana już od kwietnia (tu wystarczą SA103 czy SA109), ale wszystko zależy od osławionych juz „negocjacji”. Jeśli przeczytałeś artykuł z NTO, który jest na naszej stronie, to zauważyłeś zapewne, że Marszałek Kasiura wspominał o przetargu na linie spalinowe. Więc myślę, że jeśli PKP PR odważyłoby się zrobić numer podobny do tego z grudnia 2006, to przetarg będzie na pewno. Nie wyobrażamy sobie w Komitecie startu nowego rozkładu BEZ linii Brzeg – Nysa.
Poza tym UM pozyskało specjalistę od spraw kolejowych, który kiedyś wiele lat działał w Biurze Koordynacji Komunikacji Kolejowej (o tym też jest info na naszej stronie). Jestem dobrej myśli – mimo wszystko.
Nikt nie chce powtórki z przeszłości – ani my, ani urząd. Wszyscy o tym dobrze wiemy. Poza tym niemal we wszystkich województwach odbywają się lub odbywać będą niemal masowe reaktywacje – wstyd byłoby zostawać w ogonie. Do niedawna Opolszczyna była wszak wzorem dla innych województw – w tym dla Dolnośląskiego. Teraz Dolnośląskie wyprzedza nas w reaktywacjach, a nawet w remontach linii oraz ich przejmowaniu.
Miejmy nadzieję że wszystko się uda… Z tego co się orientuję to teraz zachpom najwięcej reaktywuje? Podobno tam chcą jeszcze więcej linii reaktywowac. Bravo.
Jak się uda Nysa-Brzeg to potem nic tylko czekać na połączenie do Głuchołaz i dalej do Czech.
Na dzień dzisiejszy MOWY nie ma o reaktywacji Brzeg – Nysa, więc nic się nie uda. Podziekować możecie pismami i mailami wicemarszałkowi Kasiurze, za jego ulegość wobec PKP (brak przetargu i 2 letnie kłamstwa na ten temat) oraz solidarności z „kolegami” z UM, którym nie na rękę jest, aby PKP przestało jeździć na trasach spalinowych.
Chodzi o to, że zbyt dużo biurwy dyrekcyjnej plus zbyt dużo związkowców – kulejarzy, musiałoby dojeżdżać np. z Kluczborka i Nysy, nie wożąc dupsk za darmo (jak wozi teraz).
Taka to tajemnica Poliszynela.
Tak Robercie masz racje, chodzi mi o Klb. Codziennie dojeżdzam do Opola z tymi „wyższymi sferami” to wiem jak jest. W szynobusie panuje podział na tych „lepszych „i „gorszych” . Każdy ma z nich swoje miejsce siedzące i nawet nie próbuj zająć im ich miejsć bo potem pada tekst: „dziecko ja tu siedze”.Azwykli pasażerowie muszą stać bo nie ma dla nich miejsc, bo po co …
Hej za rok wybory.
Hej za rok wybory.
Trzeba za wczasu pomyśleć o odpowiednich osobach, których trzeba forować, a tych, którzy zawiedli to już dobrze wiemy…
Wybory samorządowe są chyba za ponad dwa lata? Czy się mylę? Bo na polityce (i jej wyuczonych krętactwach) to ja się znam jak wilk na gwiazdach. Wyuczonymi politycznymi oraz partyjnymi krętactwami brzydzę się na odległość – tak mam.
Kolej regionalna to nie zabawa w politykę (kręcenie, ściemnianie, mataczenie, obiecanki nigdy nie zrealizowane), niestety ale… politycy z różnych partii koalicyjnych tego nie rozumieją. Ci z MN – widać – też.
Oni dbają o partyjno – koalicyjne układy i o układy koleżeńskie, a nie o to, o co MAJĄ dbać. Obojętnie czy są z PiS, PO czy MN. Dlatego my już ich nie chcemy. W ciągu kilku lat jedyne co tak naprawdę wyszło, to przetarg na szynobusy (ten ostatni). Tylko znowu wyjdzie na to, że te nowe fajne pojazdy będą docierać wszędzie, tylko NIE do Brzegu. Te stare też zresztą docierać nie będą. I niech mi nikt nie mówi, że jacyś tam z Brzegu chcą się oderwać do Wrocławia. Przy takim traktowaniu TEŻ CHCĘ! I w dupie głębokiej i ciemnej będę miał całą „zacną” Opolszczyznę z tak „efektywnymi” działaniami, jak dotychczas.
Ślimak byłby szybszy w swych działanich dotyczących reaktywacji linii, niż UMWO.
W Kuj – Pomie jest grupa ludzi z jajami, zaryzykowali, ciężko było, bo pierwszy ma zawsze ciężko i wszystkie kłody pod nogi lecą z różnych stron (trochę po dupie dostali od mediów i pasażerów – głównie kolejarzy, co to im się skończyło jeżdżenie za darmochę), ale teraz jest dobrze, coraz lepiej i wyjdą z tego z twarzą, jako na razie jedyni w Polsce. Też się nie mogę doczekać relacji z wypadu do Arrivy, którą kończy przygotowywać Ania Ostrowska – redaktor naszej strony.
A co mają wybory do tego? Takie linie jak brzeg-nysa NIGDY nie powinny zostać uruchomione. Konkurencja PKSowa robi swoje. Uruchomili nie tak dawno wam tą linię i co? Pociąg woził powietrze. Ta linia ma tylko sens w dwóch przypadkach:
– głuchołazy – wrocław (w niedziele)
– wrocław – głuchołazy (w piątek)
Niestety. Albo stety. Jesteśmy bardziej zamożni, prawie w każdym domu samochod. Czas się pogodzić z tym. Ja nie zamierzam do interesu dopłacać. Nie te czasy
Założyłbym się z Tobą o duże pieniądze, że:
– po roku kursowania linii Brzeg – Nysa
– przy cenach promocyjnych Brzeg – Grodków, Grodków – Nysa, Brzeg – Nysa, konkurencyjnych do PKS (takie było zamierzenie)
– bezkonkurencyjnym czasie jazdy 1 h (taki jest przygotowany rozkład jazdy) – PKS jedzie 1 h 20 min do 1 h 40 min
– zastosowania szynobusów (oczywiste)
– dobrymi skomunikowaniami (założone w planie rozkładu) i relacjami Brzeg – Nysa – Kędzierzyn (też)
– odpowiednią promocją reanimowanej trasy (co chcemy zrobić)
w przeciągu roku – bo tyle trzebaby aby znów ludzi przyzwyczaić do dobrej kolejowej usługi) uzyskalibyśmy conajmnijje średnią (na całą trasę wsiadł/wysiadł, bo tak to się liczy) najmniej 40 osób na pociąg. Najmniej!
Byłby to bezsprzecznie DRUGI wynik na sieci wśród linii reaktywowanych w całej Polsce. I jeden z najlepszych w ogóle jeśli chodzi o linie lokalne. Pierwsza byłaby tylko linia Opole – Kluczbork, ale tam 30 – 35% to kolejarze, a na Brzeg – Nysa tylu ich nie ma, ani nie będzie (ok. 15 – 20%).
I przegrałbyś – nie wiem czy zdołałbyś się wypłacić. Analizy tej linii robił duży przewoźnik prywatny – uwzględniając odebranie pasażerów busom oraz ich przesiadkę z aut na pociąg (uwzględniajac powyższe warunki wymienione w punktach) – i wiem co mówię. Tylko się chyba nie założę, bo jeśli linia nie ruszy, to nie ma o co.
Przypomnę, że przy MARNEJ (nawet bardzo) ofercie ta linia miała średnią aż 29 osób na trzech parach, przy
– małej prędkości (czas 1 h 22 min)
– starym taborze
– kompletnym braku jakiejkolwiek promocji
– jakimkolwiek braku cen promocyjnych
– zupłenym braku wykupionych biletów miesięcznych, co było skutkiem tego co wyżej.
Jeśli znasz się trochę na tym, to sam w sobie był to ewenement przewozowy. Pozytywny. Gdyby linia nie miała żadnego potencjału, to na biletach jednorazowych jeździłoby od 5 do 10 osób (w tym 80% kolejarzy) jak na Nysa – Kamieniec.