Ostatni weekend w Kuniowie koło Kluczborka był „dymiąco-ścigający”. Odbyła się tam – jak pamiętacie – kolejowo-drezynowa impreza „Nieoficjalne Mistrzostwa Europy w Wyścigach Drezyn Ręcznych”. Jedną z jej atrakcji był parowóz Tkt48-18, który kursował na trasie Kuniów – Lasowice Małe.
Zapraszamy do obejrzenia filmiku, którego głównym bohaterem jest owa ciuchcia :-). Ciuchcia jadąca ze składem 3 wagonów retro i… pewnym spalinowym dodatkiem ;-). Lokomotywę zobaczymy od środka (autor filmiku – Jakub Osada – jechał w kabinie parowozu) i od zewnątrz.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=H8EW9Y2TPrM&fmt=18[/youtube]
Bardzo ładny filmek :-) Dziękować w swoim imieniu!
Końcówka fajna: „Tego już nie kręć” – a fe, skąd ta niechęć do stonki? :-)
A tak serio to prędkości osiągnięte równały się ok. 30-35 km/h, czyli… skromnie. Ile razy ciufka kursowała między Kuniowem a Lasowicami/Szumiradem, bo – jak wiemy – żadnego rozkładu nie było, co takich jak ja kompletnie zniechęciło do przyjazdu? Widać, taka wola kuniowskich kolejarzy, aby robić imprę dla siebie, a nie dla ludzi, choć z pieniędzy (także) unijnych. Też można…
A ten młody na stanowisku maszynisty parowozu to kto? Tak tylko pytam :-)
I po co była ta stonka!? Nie miał kupciuch gdzie obrócić? Serio? W istocie skład stracił pół swojego uroku – ech…
Nie czepiam się, a komentować zawsze wolno. Moim zdaniem w zeszłym roku impra z parowozem w Racławicach była o wiele lepiej nagłośniona w necie, ogłoszona w mediach i zaplanowana. Ale tamtą robili TAKŻE niekolejarze (czyli miłośnicy).
Według rozkazu, który widziałem w kabinie Tekatki, skład miał dopuszczalną prędkość maksymalna 25 km/h i obowiązek podawania sygnałów „baczność”. 2 lata temu, gdy kursowały dwie SM30, rozkaz pozwalał na 20 km/h, jednak te lokomotywki nie mają tachografów, więc jeździli co najmniej 40 (na tegorocznej imprezie przeszkadzała stonka :) ). Co do ilości kursów – tylko pierwszy kurs był do Szumiradu, później skład jeździł tylko do Lasowic Małych (domyślam się, że było to spowodowane chęcią przewiezienia jak największej ilości osób). Tam i z powrotem trwało to mniej więcej 25 min. Łatwo policzyć, że trochę ich było – jeździli od 16 do 20. Dlatego, Robert, nie wiem dlaczego Cię to zniechęciło – w moim przypadku, miałem 4 godziny na kombinowanie z motywami :) Była to typowa impreza dla „matek z dziećmi”, dlatego okiem Miłośnika Kolei, wygląda na słabo zorganizowaną – np. kwestia dojazdu do Kuniowa, dla ludzi którzy do Kluczborka przyjechali pociągiem. „Normalny” człowiek nie zwraca uwagi na to, że na popychu była SM42 :) Ważne, że ludzie mieli okazję, za darmo (!), przejechania się zabytkowym składem, nawet w kabinie parowozu. Na pewno jest to jakaś forma popularyzacji kolei w naszym regionie, który ma bogate tradycje kolejarskie, jednak ostatnio mocno podupadłe. Podsumowując, jestem zadowolony, że w ogóle coś się zadziało, że po 3 latach przerwy w Kluczborku pojawił się parowóz. A jeśli chcę zaspokoić moje „mikolskie” ambicje, to wybieram się na imprezy organizowane przez „mikoli”, choćby Racławice, czy kwietniowe Marciszów – Wojcieszów.
Ten „młody”, to pomocnik maszynisty. Załoga, nietrudno się domyśleć, nudziła się jeżdżąc tam i z powrotem. Dlatego co kilka kursów się zmieniali. Łącznie przy Tekatce pracowało chyba 5 osób, które widuje się na każdej imprezie z tym parowozem.
tak naprawdę to taka impreza jak w kuniowie to prawdziwy rarytas dla kazdego normalnego zjadacza chleba.i nie można się żalić że parowóz kursował za wolno czy do najbliszej stacji a nawet na to że była dołączona stonka w której to każdy mógł się przejechać za darmo.dlatego panie robercie niema co narzekać na imprezę w kuniowie tylko przypomnieć sobie jak my obchodziliśmy 160lat kolei w brzegu niemożna było spróbować zorganizować podobnej imprezy z przejazdami parowozem np na lini brzeg nysa tak właśnie było na 150leci.wszyscy wiemy że zorganizowanie takiej imprezy kosztuje ale dlaczego nie pomóc sobie funduszami europejskimi.bądzmy dobrej myśli i cieszmy się z tego co udaje się zorganizować innym.
No tak… Żeby sobie pomóc funduszami europejskimi, to nie tak chop, siup – trzeba być stowarzyszeniem i jeszcze wykonać 155 czynności formalno prawnych.
Cytat:
„Łatwo policzyć, że trochę ich było – jeździli od 16 do 20.”
No to super! Ale – powiedzcie – skąd ja k… miałem o tym wiedzieć???!!! Kiedy wyjadą, skąd wyjadą, kiedy wrócą, skąd wrócą? (bo jeśli z Kuniowa, to nie znam jak tam dojść itp.)Chciałem przyjechać tym o 14.26 z Opola i wrócić wieczorem (lub przybyć autem). Ale do tego trzeba jakieś wiedzy, a nie utajniania lub olania przyjezdnych, chyba że ci są jasnowidzami
W przeddzień i jeszcze w sobotę przeglądałem wszystkie możliwe fora – w tym jakieś lokalne; Ania mailowała i nawet dzwoniła do kolejarzy kuniowskich i dostała info takie, że jak będą wiedzieć szczegółowo, to przyślą. Nie przysłali. ŻADNEGO rozkładu jazdy nie było, ani nawet normalnego zarysu. Ja też mailowałem, ale nic nie dostałem.
Wy jesteście NA MIEJSCU, więc dla Was to prawie żaden koszt, a planowanie czasu też o wiele łatwiejsze. No ale fajnie że się w ogóle odbyło i się ludziska nacieszyli :-) O to wszak chodzi, aby ludzie cieszyli takimi imprezami – w tym „Mikole” :-) Tak nawiasem, ciekawe czy ja też jestem „Mikolem”, bo jakoś sam nie wiem :-)
Mam do Was, Panowie, pytanie: kiedy Tekatce wychodzi rewizja i czy można ją przedłużyć? Bo się Racławice zastanawiają nad wynajęciem specjala na trasę… a fuj, ale bym wygadał!
No ale do tego przydała by się ciufka, nieprawdaż? I wtedy może i my byśmy się włączyli w organizację…, bo kto wie którędy toto by jechało. Na razie spoko, na razie to nieco fiction. Proszę jednak o odpowiedź na pytanie :-)
Rozmawiałem z maszynistą Tekatki – parowóz ma naprawę za jakieś 2 miesiące. Czy są na nią pieniądze, nie był w stanie odpowiedzieć.
No wlasnie szkoda, że brakowało o tym info na portalach kolejowych. Nawet my nie wiedzieliśmy o tym. Info w NTO pojawiło się w piatek.