NTO, 26 sierpnia 2008
Podziemne przejście na dworcu kolejowym w Opolu to droga przez mękę – narzekają podróżni, taszcząc walizy po stromych schodach.
To, że opolski dworzec wymaga modernizacji, wiadomo nie od dziś, ale największy problem, zdaniem pasażerów, to brak podjazdów na schodach w podziemnym przejściu.
– Często jeżdżę pociągami z dworca głównego PKP w Opolu i zawsze mam kłopot z przeniesieniem bagażu – skarży się Maria Molin-Raczyńska z Opola.
Strome schody są sporym wyzwaniem zwłaszcza dla osób starszych i matek z dziećmi w wózkach. – I co z tego, że producenci wyposażyli walizki w praktyczne kółka, skoro w Opolu trzeba mieć krzepę Schwarzeneggera, aby dociągnąć bagaż do pociągu, bo nikt nie pomyślał choćby o prowizorycznej kładce – denerwuje się pani Maria.
– Wiemy o problemach pasażerów i ich nie lekceważymy – zapewnia Tadeusz Siwek, zastępca dyrektora ds. technicznych Zakładu Linii Kolejowych w Opolu. – Obiecuję, że będzie lepiej, to jedynie kwestia czasu. Dziś nie ma sensu bawić się w prowizoryczne rozwiązania, skoro za rok planujemy szeroko zakrojoną modernizację linii kolejowej wraz z przyległym terenem. Prace zostaną podjęte na odcinku Opole Zachód, Opole Główne, przez Kraków, aż po wschodnią granicę.
Ta gigantyczna operacja zostanie przeprowadzona zgodnie z unijnymi przepisami, a PKP będzie musiała spełnić określone wymogi.
– Dziś mogę jedynie prosić naszych pasażerów o nieco cierpliwości. Za rok na opolskim dworcu zamontujemy windy oraz transportery. Wówczas problem z noszeniem bagaży zostanie raz na zawsze rozwiązany – obiecuje Siwiec.
Joanna Mentel
Źródło: NTO