NTO, 24 kwietnia 2007

Rząd chce oddać samorządom spółkę PKP Przewozy Regionalne. Samorządy podejrzewają, że to podstęp.

Rząd ma plan prosty: chce przekazać 16 województwom 100 procent udziałów w spółce PKP Przewozy Regionalne. Opolszczyźnie przypadłaby więc 1/16 jej całego majątku.

Urząd marszałkowski mógłby wówczas sam decydować o tym, jak ma wyglądać rozkład jazdy na Opolszczyźnie.

– Pomysł dobry, ale nie na tych warunkach, które proponuje teraz rząd – zastrzega od razu Andrzej Kasiura, członek zarządu województwa, odpowiedzialny za organizację przewozów kolejowych na Opolszczyźnie. – Zanim w ogóle zaczniemy rozmawiać o przejęciu spółki, Skarb Państwa powinien usprawnić jej organizację, poprawić księgowość, jednym słowem – zrestrukturyzować – mówi Kasiura.

Większość polskich samorządów traktuje propozycje rządu z rezerwą. Nie chcą bowiem po przejęciu przewozów regionalnych płacić innym spółkom PKP za korzystanie z torów czy dworców

– Jeżeli mielibyśmy wejść do spółki, to razem z torami i dworcami – uważa Andrzej Kasiura.

W ciągu czterech ostatnich lat Opolszczyzna dopłaciła do przewozów regionalnych ponad 100 milionów złotych (łącznie z zakupem szynobusów).

– Niewykluczone, że po wejściu do spółki te wydatki się zwiększą – mówi Kasiura.
– Odnosimy wrażenie, że Skarb Państwa chce się pozbyć problemu, jakim są przewozy regionalne. Tylko dlaczego zamierza go zrzucić na barki samorządów?

Przejęcie przez samorząd spółki kolejowej odstraszy firmy, które chciałyby uruchomić konkurencyjne dla PKP przewozy pasażerskie.

– Gdybyśmy byli właścicielem spółki, musielibyśmy blokować konkurencję, żeby nie działać na własną szkodę – zauważa Kasiura.

Kolejarze nie mieliby nic przeciw zmianie pracodawcy. – Samorząd powinien mieć kontrolę nad przewozami. Bez tego ich jakość się nie poprawi – mówi Marek Szurgot ze Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu PKP Opole.

:arrow: Opinia

Tadeusz Jarmuziewicz, poseł PO i członek sejmowej Komisji Infrastruktury:

– Żeby przejąć przewozy regionalne, samorządy muszą znać kalkulację tego przedsięwzięcia. Ceny za tak zwany pociągokilometr powinny być ustalone wcześniej. Z drugiej strony, rząd robi ruch w dobrym kierunku. Ta nowa sytuacja otwiera też możliwość dla organizowania konkurencyjnych przejazdów. Nie widzę przeciwwskazań, by samorządy wpuszczały przewoźników na poszczególne linie w obrębie jednego województwa.

Robert Lodziński

Źródło: Artykuł w NTO