NTO, 10 stycznia 2008
Codziennie od 6 do 20 przez centrum Głuchołaz przejeżdża 6 par czeskich pociągów na linii tranzytowej z Krnova do Jesenika. Wczoraj na spotkaniu władz miejskich z przedstawicielami PKP i Czeskich Kolei uzgodniono, że pociągi będą się zatrzymywać także na ul. Powstańców Śląskich, gdzie zresztą przystanek istniał do 1945 roku.
– Ludzie bardzo często pytają mnie, gdzie stają czeskie pociągi – mówi Anna Rojek, dróżnik z ul. Powstańców Śląskich w Głuchołazach. – Niestety, dziś muszą iść aż na dworzec główny. To za daleko, większość rezygnuje.- Peron w tym miejscu jest, trzeba tylko wybrukować fragment terenu, postawić wiatę dla podróżnych, zmienić sygnalizację świetlną – uważa Piotr Krywult z Zakładu Linii Kolejowych w Opolu. – Niezwłocznie wystąpimy o zgodę na uruchomienie tego przystanku.
Prace mogą być gotowe do czerwca, a wtedy PKP i Czeskie Koleje, bez zmiany rozkładu powiadomią podróżnych o nowym przystanku. Trudniej będzie uruchomić przystanek na tej samej linii w Pokrzywnej, koło leśnego kąpieliska. Tu też istniała przed wojną stacja, ale władze gminy chcą nowy przystanek wybudować bliżej ośrodków wypoczynkowych. Będą szukać dofinansowania w funduszach europejskich.
Na wczorajszym spotkaniu padły nieoficjalne zapowiedzi, że od przyszłego roku zlikwidowany zostanie pociąg turystyczny z Opola do Jesenika. Z połączenia w sezonie korzysta najwyżej kilkanaście osób dziennie. Czesi chcą dojeżdżać na zakupy do Nysy, ale interesuje ich częstszy i szybszy pociąg powrotny. Przedstawiciel PKP uważa, że najszybszym rozwiązaniem jest odwieszenie nieużywanej linii Nysa – Głuchołazy i dostosowanie jej do terminów kursowania czeskich pociągów. PKP nie brało tego jednak wcześniej pod uwagę. Według unijnego prawa czeskie pociągi będą mogły bez przeszkód „wejść” na polskie tory dopiero za trzy lata.
Krzysztof Strauchman
Źródło: NTO (za Rynkiem Kolejowym)
Na możliwość podróżowania pociągami czeskimi z Głuchołaz (otwarcia pasażerskiego przejścia kolejowego Głuchołazy/Mikulowice) czekaliśmy tak około 15 lat. Było jasne od początku, że przy takim czasie jazdy (stan torów, ich geometria, mijanki, zmiany kierunku, postój na wszystkich przystankach) pociągi Opole – Jesenik to raczej bezsens, no chyba że dla hobbystów i pasjonatów.
Poza tym pora odjazdu z Opola pociągu rannego odstraszy nawet ambitnych hardcorowców weekendowych – o normalnych ludziach nie wspominając.
Bezsens nie tylko dlatego, że czas jazdy jest za długi. Nie ma rozsądnej CENY PROMOCYJNEJ, a ta która jest – nie jest konukrencyjna do autobusów, nie mówiąc o „konkurencyjności” czasu jazdy. 15 lat starań poszło w błoto, bo nawet w Głuchołazach mało kto korzysta z czeskich pociągów (korzystałem kilka razy dojeżdżając z Brzegu przez Nysę… autem, bo niby czym??? – polecam – fajne są).
I za każdym razem wsiadaliśmy tam tylko my sami, czyli moja Przyjaciółka (redaktorka naczelna tego serwisu) i ja – nikt nie wsiadł, nikt nie wysiadł.
Więc przystanek w centrum Głuchołaz to KONIECZNOŚĆ dla tamtejszej ludności. Podobnie rzecz ma się z przystankiem w Pokrzywnej, do której zresztą mam sentyment. Nie tylko do klimatycznego kąpieliska i pobliskich miejscowości (Jarnołtówek, Moszczanka), ale też do ciekawych szlaków na Biskupią Kopę.
W reaktywację linii Nysa – Głuchołazy – przy PKP PR – nie wierzę. Chyba że przy prywatnym przewoźniku. Inne trasy na Opolszczyźnie są ważniejsze do reaktywacji z różnego względu: Brzeg – Nysa, Głubczyce (jedyne miasto powiatowe bez kolei) – Racławice – Kędzierzyn. Na Nysa – Głuchołazy jeździ ponad 20 par różnego typu autobusów po dobrej drodze.
Mają tam absolutny monopol – niestety.
No chyba, że w 2010 do Nysy wjadą Czesi i zrobią takt na 6 – 8 par, a nie pseudo 2 pary – dwa razy na tydzień. I dadzą mega cenową promocję na swoje pociągi. Czego im i nam życzę.
To o czym nikt nie mówi to też po prostu konieczność zharmonizowania istniejących i przyszłych kursów na lini Głuchołazy -Nysa z połączeniami jędącymi w/z kierunku Kędzierzyna Koźla. Z tego miasta jest znacznie bliżej i szybciej do Głuchołąz niż z Opola, nie ma dobrego połaczenia autobusowago i o wiele więcej osób jeździ na weekend w góry Opawski i Jesenniki. Połączenie Opole-Jesenik jest może prestiżowe, ale Kędzierzyn Jesenik byłoby bez porównania wydajne, zwłaszcza ża pociągi Kędzierzyn -Nysa zintegrowane są z dobrymi połączeniami z górnego Śląska… Wystarczy odrobinę reklamy.
Do „odrobiny reklamy” potrzebny jest prywatny przewoźnik, a nie jakieś tam usamorządowienie, gdzie organizatorem i przewoźnikiem zarazem ma być UMWO. Czyli taka paranoja jak w KM, gdzie UM kontroluje sam siebie, czyli w ogóle…
W obecnej sytuacji jednak nie spodziewałbym się przewoźnika niezależnego – niestety. Dlatego też czarno widzę połączenia Nysa – Głuchołazy, nieco mniej czarno Nysa – Brzeg (ale nie wcześniej niż za dwa lata) i ewentualnie Głubczyce – Racławice (Kędzierzyn) – po bólach, jeśli w ogóle.
Poza tym… wszelkie uwagi i postulaty proszę kierować do Marszałka lub UMWO (adresy w dziale „O nas”). Czasem warto, czasem nie… Jeśli tylko my je będziemy kierować, to może z tego niewiele wyjść. My nie mamy siły sprawczej – siłę sprawczą ma samorząd.
Dobrą opcją byłby pociąg z Wrocławia przez Brzeg do Głuchołaz, np. z ewentualną przesiadką w Nowym Świętowie (dalej mógłby jechać do Prudnika i do Raciborza, albo w stronę Kędzierzyna. Proszę pamiętać, że większość młodych mieszkańców Głuchołaz studiuje lub pracuje we Wrocławiu, a nie w Opolu czy w Kędzierzynie-Koźlu.