NTO, 7 stycznia 2011
– Jak mamy wrócić do domów? – pytają rozżaleni pracownicy opolskich firm, którzy pracują na dwie lub trzy zmiany i nie mają czym wrócić do Lewina Brzeskiego.
Do niedawna wracali z pracy pociągiem, który wyjeżdżał z Opola o 22.56.
No przecież to było oczywiste, skoro ten późny pociąg został uruchomiony parę lat temu właśnie z powodu licznych próśb ludzi.
Niestety w taki sam sposób uwalono kilka lat temu ostatni pociąg osobowy Wrocław-Brzeg (po 22). A kiedyś jeździł jeszcze do Opola.
A co do tego z artykułu. Pasażerowie zaczną dojeżdżać autami. No i stracą poranne kursy. Może nie zostaną skasowane, ale rentowność spadnie. Cóż logika made in OZPR/OUM :(
Mam dokładnie podobne zdanie – wielokrotnie je wyrażałem. Obcięcie ostatnich pociągów z relatywnie mniejszą frekwą (co oczywiste w cywilizacji i nikt się na to nie krzywi – chodzi o frekwę, nie obcięcie) obniża frekwę we wcześniejszych pociągach „tam” i odstrasza pasażerów.
Ale cóż: po 22 nie kończą widać zmiany kolejarze ani pracownicy UM – wtedy byłby zapewne szum i dym…
Adresy mailowe w UM i PR zapewne znacie, warto przekazać znajomym.
No to sobie popatrzyłem prawie godzinkę na niedzielny brzeski szczyt wieczorny między 17.30 a 18.30, gdzie pociągów wszelakich jak mrówków. Prócz jednej TLK (10 minut) wszystko punktualne i przed czasem, bo ma luzy rozkładowe od strony Wroca.
Z kierunku Nysy przyjechał ok. 40 ludzi – głównie studentów/młodzieży i część zaraz się przesiadła na przyspieszonego „Żaka”. Kiedyś było to ok. 60 ludzi, ale przerwa żakowa związana z moderną Brzegu i przepustowością stacji zrobiła swoje. Co cieszy, nawet 4 osoby przesiadły się „na Nysę i KK” z regio z Wroca, kończącego bieg w Brzegu przy peronie 2, a więc przesiadka peron w peron – ładnie.
Zegary już chodzą dobrze, prócz tego „kultowego” starego w holu głóownym – bardzo ważnego i widocznego – ten spóźnia jakieś 3 minuty. Ale za to 2 egary peronowe „nasłupowe” (te niebieskie – nie klapkowe), są niepodświetlone – od jakichś kilku dobrych tygodni (peron 2, na peronie 1 świeci).
Coby za dużo miodu nie było, to światły i piękny żyrandol w holu brzeskiego dworca – kiedyś chluba – obecnie nie świeci 2/3 swoich popalonych lampeczek; ciekawe kiedy ktoś to ZAUWAŻY i poprawi – bez „doniesienia” i pogonienia chyba się jak zwykle nie obejdzie. Dzięki temu hol jest za ciemny. Idźmy dalej: nowy rj na dużej tradycyjnej żółtej tablicy nie jest podwietlony, tylko ciemny (świeci jedna zabłąkana świetlówka w rogu), co powoduje – łącznie z ciemnym żyrandolem – bardzo słabą czytelność tego rozkładu w nocy. Aby nie było dziwne, to taki stan trwa… od nowego rozkładu jazdy, a więc ponad miesiąc.
Czy ja muszę do Prześługi takie raporciki słać: nie widać tego?! Gdzie są odpowiednie służby PLK i Telekomunikacji, czy tylko w biurach?
Na koniec – w nagrodę za obywatelską nadgorliwość z korzyścią dla ludzkości – zapłaciłem mandat. No ale jak się „na skróty” przez tory łazi, to pretensji nie mam :-) Kolejarzem wszak nie jestem i pozwolenia też nie mam. Ci którzy mają – i chodzą – nie zwracają uwagi na zegary, rozkłady, oświetlenie i inne duperele, to i mandatów płacić nie muszą.
Może mi dyrektor Brząkała da jakiś półetat (albo choć umowę o dzieło) – mówię serio; sprawdzałbym stan dworców, peronów, informacji i pociągów na Opolszcyźnie – jak kiedyś w Biurze Koordynacji – i miałbym na mandaty. Kolej – w tym PR – NIE MA ludzi od takich zadań, za to ma dużo pracowników biurowych (że nie użyję wiadomego skrótu :-), ale takich od zwracania uwagi na „duperele” ważne dla pasażera nie ma chyba wcale… Dlatego jest jak jest…