Jak wszyscy wiemy, dużym problemem dla Opola i Wrocławia (Opolszczyzny i Dolnego Śląska) jest czas jazdy w relacji do Warszawy i z powrotem. Szczególnie jeśli chodzi o pociągi EIC jest on stanowczo za długi – m.in. dlatego, że 4 pary takich pociągów jadą z Wrocławia przez Opole, Katowice, a 3 pary przez Leszno, Poznań, czyli trasami totalnie okrężnymi. Obecnie na relacji Wrocław-Warszawa czas jazdy dochodzi do 6 godzin (a Opole-Warszawa do ponad 5!), co zaczyna być czasową paranoją dla tej klasy pociągów. Tak długie czasy jazdy nie pozwalają na jazdę tam i z powrotem w jeden dzień z odpowiednią ilością czasu do wykorzystania na miejscu – czy to w jedną, czy w drugą stronę (do Warszawy lub do Wrocławia).
Alternatywą jest tzw. „proteza koniecpolska”, czyli rewitalizacja lub modernizacja trasy Opole-Lubliniec-Częstochowa Stradom-Koniecpol/Żelisławice/CMK. Trwają usilne starania o doprowadzenie do realizacji prac jeszcze do roku 2014.
Możemy powiedzieć, że od dłuższego czasu nieoficjalnie (oraz oficjalnie – bo m.in. w artykułach na Rynku Kolejowym, na blogu oraz forum RK) bierzemy w nich udział, w sensie lobbingu za tym rozwiązaniem – możliwym do relatywnie szybkiego wdrożenia – myślę więc, że już niedługo się uda. Szanse na rewitalizację tego ciągu znacznie wzrosły po objęciu stanowiska przez nowego wiceministra ds. kolei, dla którego ten problem jest jednym z kluczowych do szybkiego rozwiązania.
Jeszcze inną koncepcję skrócenia czasu jazdy na tym ciągu przedstawiłem ostatnio na blogu KDP (gdzie jestem gospodarzem). Autorem koncepcji jest znany m.in. z forum RK „Kolejarz 65”, który nie chce się personalnie ujawniać i należy to uszanować. Jego praca jest zupełnie oryginalna i całkiem sensowna, mimo że taka wersja nie była jak do tej pory rozważana przez żadne oficjalne grona rządowe, polityczne, kolejowe, peelkowe czy nawet samorządowe. Tym bardziej zapraszam do zapoznania się z koncepcją – jest zaskakująca!
Ponadto warto zapoznać się na blogu KDP z tekstem wiceministra Andrzeja Massela, napisanym na moją prośbę, jako uzupełnienie artykułu w drukowanym RK pt. „A co jeśli nie Ygrek?” – treść równie w ścisły sposób dotyczy połączeń Warszawy z Wrocławiem przez Opole
RW
Bardzo mile widziane będą komentarze/opinie/pochwały/krytyka tej koncepcji.
Pamietajmy, że sprawa dotyczy bezpośrednio Opolszczyzny, czyli szybszego dojazdu do Warszawy nie tylko z Opola, ale także z Brzegu, Kędzierzyna, Kluczborka, Nysy itp.
Pamietajmy również, że na „ostrzu noża” (potrzebna oficjalna zgoda KE) jest decyzja o relatywnie szybkiej rewitalizacji odcinka Opole – Lubliniec – Częstochowa Stradom, a być może także Stradom – Żelisławice/CMK – na razie nie mogę publicznie zdradzać szczegółów, ale jest blisko, bardzo blisko…
Wasz publiczny obywatelski odzew w tej kwestii także powinien pomóc, nawet nie wiecie jak! Te wszystkie rzeczy – częściowo widzialne, częściowo niewidzialne – są bowiem fragmentami szeroko zakrojonej akcji w sprawie skrócenia czasu jazdy na relacji Wrocław/Opole – Warszawa. W dodatku – co BARDZO ważne – rewitalka przyspieszyłaby czasy jazdy pociągów regio i TLK.
Wczoraj wracałem z Warszawy Wschodniej (szklenie) 16:01 pociągiem TLK przez Czestochowę do Opola (jechał do Wrocławia). Na odcinku do Częstochowy pociąg prawie cały czas jechał powyżej 100km/h. Zwolnił tylko w okolicy Bab, gdzie był niedawno wypadek (sam skład IC z rozwalonymi wagonami i lokomotywą stał obok na torach). Do Częstochowy jazda była przyjemnością, ale to co działo się potem zakrywa o grozę. Pociąg do Lublińca jechał dużo wolniej niżeli osobowe na podsudeckiej! Potem do Opola kilka razy już doleciał chyba do 90km/h, ale ostatni, tak krótki kawałek to groza. Mam nadzieję, że to się zmieni, bo dla mnie to połączenie ze stolicą jest fajne!
Dodam, że w okolicy godziny 16 z Warszawy trzy pociągi jadą na Wrocław: mój TLK, IC Górnik oraz Ekspress przez Poznań :) (wszystkie z tego samego peronu) O dziwo pasażerowie jakoś się w tym łapali. W Pociągu TLK ok 30 osób wysiadło w Opolu. Sporo w Częstochowie. Frekwencja ok 75-80% co jak na środek tygodnia chyba dobrze.
Jako ciekawostkę dodam o tym, co dzieje się w kolejowej stolicy przed Euro. Warszawa Wschodnia (tam najlepiej wsiadać do pośpiesznych, bo miejsce pewne) to totalna rozsypka. Na razie wyremontowany tylko jeden budynek. Perony nie ruszone. Kasy IC w budynkach tymczasowych (pudełeczkach/bunkrach). Jak się trafi wejście ze złej strony dworca (Koleje Mazowieckie) to trzeba latać, szukać, pytać. Na peronach strzałki do kasy IC tyko mylące (bo pokazują, że z jednej strony trzeba wejść na peron, a na końcu peronu wejść do tunelu) i gdzie dalej? nie pisze (trzeba skręcić w prawo i wyjść na miasto). Środkowe perony nieczynne. Pociągów i ludzi – bardzo dużo.
Warszawa Centralna – widziałem tylko jeden peron wyremontowany (całkiem, ładnie, czysto schludnie). Warszawa Zachodnia (nie widziałem nic zrobionego).
Warszawa Stadion – przystanek z kosmosu, najlepiej odwalony (prace trwają), ale wygląda czadowo – pełna Europa. Do stadionu stamtąd rzut beretem. Sam stadion z pociągu wygląda na malutki mimo, że przejeżdża się obon niego. Na stadionie na dole dookoła robota, schody przekopane, mase piasku czego w TV nie widać.
Polska kolejowa: przed Euro sporo dworców albo jest remontowanych albo się remontuje – nastraja to optymistycznie. Tak samo wiele miast, przez które biegną drogi (jechałem też do stolicy Busem). Pewnie wszystkiego nie zrobimy, ale przed lub po Euro jak ktoś nie ma biletu na mecze to warto wybrać się w Polskę i zobaczyć co, bo dużo mimo wszystko, będzie zrobione.
Z Częstochowy do Lublińca jechało się wolno bo jest wyremontowany tylko 1 tor, ten w kierunku Częstochowy. Ty jechałeś w drugą stronę więc tym niewyremontowanym.
Kolejoman, a który jest wyremontowany, bo jechaliśmy niewłaściwym? Teraz jeśli ten niewłaściwy jest wyremontowany to dlaczego ok 50km/h? A skoro wyremontowany był właściwy, to dlaczego pociąg nie jechał nim?
O ile dobrze pamiętam wyremontowany jest właściwy jadąc w kierunku Lubliniec-Częstochowa
Nie chciałbym za bardzo rozwijać się, ale nawet nie będąc mieszkańcem Częstochowy jestem w stanie pojąć różnicę przejazdu między Warszawą a Wrocławiem po wyremontowanej linii koniecpolskiej. Nie ma to żadnego znaczenia dla postronnych stacji bo to chyba jest logiczne, że pociągi kategorii EX/EIC i może nawet jakiś EC nie będą stawały na stacjach typu Koniecpol, Włoszczowa, a nawet śmiałbym twierdzić Lubliniec. Ekspres to ekspres więc wystarczy chyba Częstochowa, Opole i Wrocław. Swoją drogą, że chyba domyślam się dlaczego tak bardzo na siłę nie chce nikt remontować tego odcinka. Po prostu Łódż, Katowice i cały śląsk straciły by te połączenia kosztem „jakiejś Częstochowy”.