POLSKA Gazeta Wrocławska, 16 lutego 2009
W trzy godziny z Wrocławia do Niemiec, a w pół – do Opola. Tak szybko będą jeździły pociągi. Unia Europejska kupi naszym kolejarzom lokomotywy, które będą pędzić nawet 160 km/h.
Na wyremontowanych dolnośląskich torach pociągi wreszcie będą mogły rozwijać duże prędkości.
Na Dolny Śląsk trafi przynajmniej kilkanaście szybkich pociągów, które kupią wkrótce Polskie Koleje Państwowe. Za tę rewolucję na torach zapłaci Unia Europejska.
To już niemal pewne, bo zakup nowego taboru (w skali kraju to 70 pociągów) Ministerstwo Rozwoju Regionalnego umieściło właśnie na liście unijnych projektów priorytetowych. Czyli takich, na które pieniądze dostanie w pierwszej kolejności.
Każdy z nowych składów ma pomieścić co najmniej 200 osób. Wszystkie – według warunków przetargu- powinny być klimatyzowane i przystosowane do podróży osób niepełnosprawnych.
Nowe pociągi będą kursowały na trasach łączących różne województwa, m.in. z Wrocławia do Poznania czy ze Zgorzelca – przez Wrocław, Opole i Katowice – do Krakowa.
Pierwsze trzy składy mają przyjechać do nas w przyszłym roku. Będą jeździły ze Zgorzelca przez Wrocław do Opola, bo ta trasa – jako pierwsza- będzie już całkowicie zmodernizowana. Pozostałe wagony, między innymi te kupowane z myślą o połączeniu z Poznaniem, będą sukcesywnie dokupowane aż do 2014 roku.
Za półtora roku trasę kolejową z Wrocławia do Zgorzelca, którą teraz pokonuje się w pięć i pół godziny, przejedziemy w niecałe trzy. Do Opola dojedziemy w 35 minut, a do Zabrza w 90 minut. A w 2012 roku dwa razy szybciej niż dziś mamy jeździć także do Poznania, Głogowa czy Krakowa.
W rozwijaniu na torach prędkości do 160 km/h pomóc mają nowe pociągi i przebudowa głównych tras. Zakup wartego ponad miliard złotych taboru znalazł się właśnie na liście najważniejszych unijnych inwestycji w Polsce.
– Mamy zielone światło, teraz tylko czekać na podpisanie umowy wstępnej, bo specyfikację techniczną do przetargu mamy już zrobioną – cieszy się Adam Kaczmarek z PKP Przewozy Regionalne.
– Nareszcie dobre wieści. Dzisiaj pociągi pospieszne wołają o pomstę do nieba. Smród i duchota – przyznaje Marcin Konarski, wrocławianin pracujący w Opolu, który do pracy dojeżdża właśnie koleją.
W przyszłym roku na dolnośląskich torach mają pojawić się trzy pierwsze szybkie pociągi.
Według specyfikacji przetargowej będą to nowoczesne, klimatyzowane maszyny, mieszczące co najmniej 200 osób. Takie wymogi spełniają choćby pociągi ED 74, które już teraz jeżdżą w województwie łódzkim, lub stedlery – kursujące po Mazowszu.
Wiadomo, że producenci, którzy staną do przetargu, muszą zaproponować pociągi co najmniej takiej klasy. W tej chwili w centrali PKP Przewozy Regionalne w Warszawie ustalane są szczegóły, na jakich zasadach i na jakie trasy trafi w pierwszej kolejności nowy tabor.
Nie bez znaczenia będzie zainteresowanie podróżnych danymi trasami. Wiadomo, że Dolnoślązacy mają szanse na nowe pociągi przede wszystkim na trasie Zgorzelec – Wrocław – Katowice – Kraków.
Kiedy dokładnie pojedziemy szybciej, zależy od tempa remontów torów. Dziś ciągle jeszcze większość z nich nie nadaje się do rozwijania takich dużych prędkości.
– Średnio przez Dolny Śląsk jeździ się 60-80 km/h. Są jednak takie miejsca, gdzie prędkość nie przekracza 30 km/h – wylicza Ryszard Piech, ekspert z portalu internetowego TransInfo.pl.
Najwcześniej pociągi przyspieszą między Zgorzelcem a Opolem. Wyremontowana jest już większa część tej trasy. Został jeszcze odcinek z Wrocławia do Legnicy. Prace mają się skończyć w przyszłym roku.
Kolejarze nie kończą na tym swoich planów. W 2014 roku z prędkością 160 km/h mamy jeździć już ze Zgorzelca do Medyki na granicy ukraińskiej oraz z Wrocławia przez Poznań aż do Świnoujścia.
Za półtora roku trasę kolejową z Wrocławia do Zgorzelca, którą teraz pokonuje się w pięć i pół godziny, przejedziemy w niecałe trzy. Do Opola dojedziemy w 35 minut, a do Zabrza w 90 minut. A w 2012 roku dwa razy szybciej niż dziś mamy jeździć także do Poznania, Głogowa czy Krakowa.
W rozwijaniu na torach prędkości do 160 km/h pomóc mają nowe pociągi i przebudowa głównych tras. Zakup wartego ponad miliard złotych taboru znalazł się właśnie na liście najważniejszych unijnych inwestycji w Polsce.
– Mamy zielone światło, teraz tylko czekać na podpisanie umowy wstępnej, bo specyfikację techniczną do przetargu mamy już zrobioną – cieszy się Adam Kaczmarek z PKP Przewozy Regionalne.
– Nareszcie dobre wieści. Dzisiaj pociągi pospieszne wołają o pomstę do nieba. Smród i duchota – przyznaje Marcin Konarski, wrocławianin pracujący w Opolu, który do pracy dojeżdża właśnie koleją.
W przyszłym roku na dolnośląskich torach mają pojawić się trzy pierwsze szybkie pociągi.
Według specyfikacji przetargowej będą to nowoczesne, klimatyzowane maszyny, mieszczące co najmniej 200 osób. Takie wymogi spełniają choćby pociągi ED 74, które już teraz jeżdżą w województwie łódzkim, lub stedlery – kursujące po Mazowszu.
Wiadomo, że producenci, którzy staną do przetargu, muszą zaproponować pociągi co najmniej takiej klasy. W tej chwili w centrali PKP Przewozy Regionalne w Warszawie ustalane są szczegóły, na jakich zasadach i na jakie trasy trafi w pierwszej kolejności nowy tabor.
Nie bez znaczenia będzie zainteresowanie podróżnych danymi trasami. Wiadomo, że Dolnoślązacy mają szanse na nowe pociągi przede wszystkim na trasie Zgorzelec – Wrocław – Katowice – Kraków.
Kiedy dokładnie pojedziemy szybciej, zależy od tempa remontów torów. Dziś ciągle jeszcze większość z nich nie nadaje się do rozwijania takich dużych prędkości.
– Średnio przez Dolny Śląsk jeździ się 60-80 km/h. Są jednak takie miejsca, gdzie prędkość nie przekracza 30 km/h – wylicza Ryszard Piech, ekspert z portalu internetowego TransInfo.pl.
Najwcześniej pociągi przyspieszą między Zgorzelcem a Opolem. Wyremontowana jest już większa część tej trasy. Został jeszcze odcinek z Wrocławia do Legnicy. Prace mają się skończyć w przyszłym roku.
Kolejarze nie kończą na tym swoich planów. W 2014 roku z prędkością 160 km/h mamy jeździć już ze Zgorzelca do Medyki na granicy ukraińskiej oraz z Wrocławia przez Poznań aż do Świnoujścia
Janusz Krzeszowski
Źródło: POLSKA Gazeta Wrocławska