Inforail, 27 stycznia 2009
O powstaniu zupełnie nowej spółki w branży kolejowej, uruchomieniu przez nią pierwszych połączeń pasażerskich Legnica – Międzylesie i Kłodzko – Wałbrzych oraz o planach na przyszłość rozmawiamy z Mieczysławem Czerpitą, wiceprezesem zarządu Kolei Dolnośląskich S.A. Wywiad został przeprowadzony na początku stycznia – tuż po udanym otwarciu 6 stycznia br. linii 286 Wałbrzych – Kłodzko. Pociągi ponownie zawitały na tej trasie po kilkuletniej przerwie.
TransInfo.pl: Proszę przedstawić historię powstania spółki Koleje Dolnośląskie. Jak to się zaczęło?
Mieczysław Czerpita, wiceprezes zarządu Kolei Dolnośląskich S.A.: Koleje Dolnośląskie spółka akcyjna została powołana do życia przez sejmik województwa dolnośląskiego uchwałą z dn. 27 grudnia 2007 r. Jej celem jest zapewnienie usług przewozu osób wokół dużych ośrodków miejskich w naszym województwie. Zaczęliśmy od Legnicy, Wałbrzycha, Kłodzka, a przed nami jeszcze m.in. Trzebnica, Jelenia Góra i oczywiście Wrocław. Spółka rozpoczęła swoją faktyczną działalność 6 lutego ub. r., kiedy dokonano jej rejestracji w KRS. Od tego momentu rozpoczęliśmy poszukiwanie kadry menadżerskiej oraz wykwalifikowanego zespołu maszynistów i konduktorów. Nie było to proste, gdyż wszystko trzeba było stworzyć od nowa. Jednak dzięki korzystnej ofercie na rynku pracy znaleźliśmy odpowiednie osoby, które stały się kręgosłupem naszej firmy. Szersze zatrudnienie personelu technicznego rozpoczęliśmy w czerwcu, z tym, że konduktorów postanowiliśmy wyszkolić sami i dlatego zatrudniliśmy osoby zupełnie niezwiązane z branżą transportową. Chcieliśmy, żeby od samego początku obsługa naszych pociągów prezentowała zupełnie inną jakość.
I wreszcie nastąpił najważniejszy sprawdzian, czyli uruchomienie działalności przewozowej. Nastąpiło to 14 grudnia 2008 r., kiedy o 4:18 ze stacji Kłodzko Główne wyruszył pierwszy dolnośląski pociąg do Legnicy przez Kamieniec Ząbkowicki, Dzierżoniów i Świdnicę, a o 5.54 z dworca Legnica jego przeciwległy „brat”. Kolejna ważna data to 6 styczeń br., kiedy została otwarta linia Wałbrzych – Kłodzko. Tak w wielki skrócie wygląda nasza dotychczasowa historia.
TransInfo.pl: Czy przy tworzeniu spółki korzystaliście z pomocy innych kolejowych firm?
Tak. I moim zdaniem ta szeroko zakrojona współpraca zapewniła nam pomyślny start. Chciałbym tutaj podziękować wszystkim, którzy pomogli nam w tym newralgicznym okresie. Korzystaliśmy tutaj m.in. z doświadczeń pierwszej prywatnej spółki kolejowej PCC Arriva, która obsługuje linie w województwie kujawsko-pomorskim. Uzyskaliśmy od nich pomoc w zakresie serwisowania szynobusów marki PESA, a także szkoliliśmy tutaj maszynistów i konduktorów. Następnie dzięki firmie PKP PR mogli oni przejść praktykę na liniach, które docelowo miały przejąć Koleje Dolnośląskie. Dzięki dyrektorowi Banaszakowi z wrocławskiego oddziału PKP Cargo udało nam się podpisać umowę o korzystaniu z lokomotywowni w Legnicy. Oczywiście wcześniej także dograliśmy wszystkie formalności związane z honorowaniem biletów sprzedawanych w kasach PKP PR i uwzględnieniem naszych połączeń w publikowanym przez PKP rozkładzie jazdy. Te wszystkie działania pozwoliły nam bezproblemowo wystartować i uniknąć kłopotów, z jakimi borykała się np. firma PCC Arriva na początku swojej działalności. A warto podkreślić tutaj, ze Koleje Dolnośląskie powstały zupełnie od zera. Nie mamy za sobą międzynarodowego doświadczenia, jak też nie powstaliśmy na bazie dotychczas istniejącej spółki jak Koleje Mazowieckie. Zbudowaliśmy wszystko sami od podstaw i jesteśmy naprawdę z tego dumni.
TransInfo.pl: Jak obecnie wygląda częstotliwość kursów na obsługiwanych przez spółkę trasach?
Linię Wałbrzych – Kłodzko obsługuje pięć par pociągów i identyczna liczba pociągów obsługuje trasę Legnica – Międzylesie. Do ich obsługi mamy 5 szynobusów marki PESA, w tym po jednym egzemplarzu wersji SA 106 i SA 132 oraz trzy modele SA135. Wszystkie one zostały zakupione przez marszałka województwa dolnośląskiego.
TransInfo.pl: Kolejne kolejowe połączenie na Dolnym Śląsku, które zostanie reaktywowane to Świdnica – Kobierzyce – Wrocław –Trzebnica. Kiedy ruszycie na tym szlaku?
Na pewno w tym roku. Mieliśmy nadzieję, że nastąpi to jeszcze przez sezonem wakacyjnym, ale wykonawca robót – firma DOLKOM Wrocław ma termin zakończenia prac do maja 2009, w związku z tym realny termin otwarcia szlaku to 1 września br. Trzeba tutaj dodać, że zakres prac obejmuje nie tylko torowisko, ale także odbudowę dworca w Trzebnicy i sygnalizacji aż na 7 przejazdach we Wrocławiu (kierunek Sobótka). Koszt prac w urządzeniach srk został wyceniony na 3 mln zł i wpisany do Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Dolnośląskiego na lata 2007-2013. To jedna z najpiękniejszych i najstarszych linii kolejowych w naszym regionie – powstała bowiem w 1886 r., a regularny transport pasażerski został tutaj zawieszony przez PKP w 2003 r. Dlatego myślę, ze będzie prawdziwym hitem turystycznym – niestety jeszcze nie w te wakacje.
Oczywiście myślimy też o szerszym rozwoju spółki, dlatego w tym roku chcemy uruchomić linie Jelenia Góra – Szklarska Poręba – Harrachov oraz Wałbrzych – Hradec Králové. Tutaj naszym partnerem będzie czeska, regionalna firma przewozowa Viamont, która działa na bardzo podobnych zasadach jak Koleje Dolnośląskie. Dobrze nam się sobą współpracuje – m.in. szkoliliśmy ich maszynistów na szynobusach PESA na torze doświadczalnym pod Żmigrodem – dlatego na dniach podpiszemy z nimi umowę o wspólnym prowadzeniu tych linii. Kończąc „czeski kierunek” dodam, że firma PKP PLK prowadzi remont torowiska na trasie Legnica – Marciszów i dalej do Kamiennej Góry i Lubawki. To także w dalszej przyszłości może być ciekawa oferta, tym bardziej, że po czeskiej stronie wszystko jest już gotowe.
TransInfo.pl: Czy przewidujecie również współpracę z niemieckimi przewoźnikami?
Tak. Obecnie prowadzimy mocno już zaawansowane rozmowy na temat uruchomienia połączeń kolejowych na styku granic Polski, Czech i Niemiec – od Görlitz, Zittau poprzez Hradec po Wałbrzych i Wrocław. W taki zakres prowadzonych przewozów wpisuje się ulga z ZVONU-u dla stref przygranicznych, co niewątpliwie pod względem finansowym ułatwiłoby nam znacząco uruchomienie takiego połączenia. Warunek obecnie jest jeden: składy Stadler RS1 –którymi dysponuje niemiecki przewoźnik – muszą uzyskać dopuszczenie do ruchu w Polsce. Jeżeli szwajcarski producent otrzyma taką zgodę – a w Czechach jest to już dopięte – będziemy mogli „wpuścić” do naszego regionu te piękne pociągi. Myślę, że jest to perspektywa tego roku. Kolejny temat to stworzenie połączenia Wrocław – Drezno. To na pewno byłby kolejny, mocny bodziec dla turystycznego rozwoju naszego województwa.
TransInfo.pl: I został nam jeszcze Wrocław z ogromnym potencjałem na szybką kolej dojazdową. Czy planujecie coś w tym kierunku?
Tak, planujemy. Wystąpiliśmy do Urzędu Miasta we Wrocławiu z pismem w kwestii uruchomienia kolei aglomeracyjnej we Wrocławiu. Jej podstawowe cele to stworzenia regularnych przewozów na ośmiu kierunkach wylotowych z miasta przez stację Wrocław Główny, czyli do: Legnicy, Wałbrzycha, Kłodzka, Oleśnicy, Jelcza, Oławy, Wołowa i Żmigrodu plus przewozy miejskie: Nowy Port Lotniczy – Wrocław Główny oraz Leśnica – Wrocław Świebodzki. Pociągi według planów mają kursować od 5 rano do 22 wieczorem, z częstotliwością co godzinę. W efekcie Wrocławska Kolej Aglomeracyjna stanie się całkowicie zintegrowana z miejską komunikacją i będzie jednym, spójnym transportowym organizmem wraz z tramwajami i autobusami. Wstępny koszt utrzymania WKA to ok. 12 mln zł rocznie. Ta kwota nie została zapisana w tegorocznym budżecie. Mam jednak nadzieję, że miasto szybko podejmie tutaj odpowiednia decyzje, gdyż nie mamy za dużo czasu. Pamiętajmy, że na nowy, niskopodłogowy tabor do obsługi regionalnych linii kolejowych musimy czekać ok. dwóch lat. Czyli zakładając, że decyzja zostanie podjęta w 2009 r. nowe pociągi powinny dotrzeć do nas w 2011 r. i wówczas będziemy w pełni gotowi na obsługę turystów w ramach EURO 2012 – w tym przede wszystkim na linii Wrocław Główny – Lotnisko. Jednak decyzja w tej sprawie musi zapaść jak najszybciej.
TransInfo.pl: Ostatnio znaleźliśmy informację przetargową o zleceniu prze KD przewozów kolejowych autobusowej firmie DLA…
Tak. To niestety efekt zmiany przepisów ustawy o transporcie, która wymaga od nowych podmiotów posiadania certyfikatu bezpieczeństwa. To ogromny zestaw przepisów i procedur wykonawczych, które wdrożyliśmy w naszej firmie i we wrześniu 2008 r. złożyliśmy odpowiednie dokumenty w Urzędzie Transportu Kolejowego. Jednak przedłużający się czas oczekiwania na uzyskanie certyfikatu zaczął zagrażać uruchomieniu przez nas pierwszych połączeń. Nie mogliśmy sobie na to pozwolić. W tej sytuacji postanowiliśmy wejść w alians z DLA, jako podwykonawcą usługi, który dysponuje zarówno licencją, jak i „starym” świadectwem bezpieczeństwa, które jest ważne do 2010 r. Tym sposobem udało nam się uniknąć zderzania z nowymi przepisami i wyruszyć na linie zgodnie z rozkładem. Dodam, że cały czas cierpliwie czekamy na wydanie certyfikatu. Niedawno otrzymał go pierwszy podmiot: niemiecko-francuska spółka ITL Polska sp. z o.o., także niedługo pewnie przyjdzie i na nas pora.
TransInfo.pl: W zeszłym roku samorządy przejęły spółki PKP PR. Czy to jest dla Was szansa na przejęcie nowych połączeń?
Koleje Dolnośląskie powstały jako spółka wewnętrzna województwa dolnośląskiego, aby zarówno uruchomić nowe połączenia lokalne i wprowadzać tutaj nową jakość obsługi, ale także jako bardziej racjonalna i przejrzysta forma prowadzenia przewozów kolejowych w regionie. Uważam, że struktura kosztów w PKP PR jest dość zawiła. Dlatego w takiej sytuacji bardziej racjonalnie jest podpisywanie kontraktów z nowymi organizacjami działających na zdrowych, ekonomicznych zasadach, co tym samym zmusi dotychczasowego monopolistę do zmian.
TransInfo.pl: Na początku wspomniał Pan o szczupłym taborze, jakim dysponują Koleje Dolnośląskie. Czy to ma szansę się zmienić w najbliższej przyszłości?
Obecnie urząd marszałkowski kończy procedurę przygotowawczą do uzyskania środków unijnych na zakup 6 szynobusów. Za moment zostanie ogłoszony przetarg. Nasza spółka będzie chciała wyleasingować 5-8 spalinowych zestawów. W tej sumie uwzględniamy także ewentualny kontrakt aglomeracyjny dla Wrocławia. Podstawowe parametry to 20-letni leasing, gwarancja dostaw części zamiennych, niska podłoga, a przede wszystkim – szybki czas realizacji. Najchętniej – jeszcze w tym roku. Dzięki tym wzmocnieniom będziemy mogli zrealizować nasze plany, o których mówiliśmy wcześniej, ale także być gotowym do przejmowania kolejnych zleceń od zarządu województwa. Myślę, że w tym roku czeka nas naprawdę burzliwy rozwój.
TransInfo.pl: Bardzo dziękuję za rozmowę.
Aleksander Kierecki
Źródło: Inforail
Jak się takie coś czyta, to aż z zazdrości człowiek zaczyna się skręcać – słowo daję!
To zupełnie nowy twór i – przede wszystkim – NOWA mentalność, NOWE struktury i NOWA organizacja pracy oraz NOWI ludzie. NOWA kolej z NOWYM podejściem do klienta i KILKUKROTNIE mniejszymi stałymi kosztami (bardzo mało tam biurwy).
Dobrze że przynajmniej z mojego Brzegu do Kolei Dolnośląskich bliżej niż… z Opola. Życzę powodzenia. Rura i do przodu, chłopaki!!!
Ciekawie zaczyna to wyglądać…
Jak bym się tak nie ekscytował, bo wiele z tych zapowiedzi póki co jest fikcją. Żadnego remontu z Legnicy do Marciszowa oczywiście nie ma. Co do zapowiedzi połączeń transgranicznych też podchodzę nieco z rezerwą, ponieważ właściciel KD czyli UMWD zlikwidował pociągi z Jeleniej Góry do Trutnova i w chwili obecnej nie chcę ich finansować.
No, ale pożyjemy zobaczymy. Już sam zakup 6 nowych szynobusów będzie sukcesem, bo obecnie bardzo ich brakuje na Dolnym Śląsku.
Jak może być pociąg do Trzebnicy, to dlaczego by nie odbudować zaledwie 3 km toru do Środy Śląskiej miasto, kolej aglomeracyjna zamiast kończyć bieg 3 km od miasta mogłaby dojeżdżać prawie w okolice rynku jak to było dawniej – tylko jakiś „mądry” to zlikwidował. A teraz jak to miasto powiatowe, korki na drodze 94 i w samym Wrocławiu takie połączenie byłoby bardzo potrzebne.
Pisz w tej sprawie pismo do UMWD. Zaraź pomysłem media lokalne i regionalne – w tym internetowe. Jednocześnie przydałby się jakiś polityk w zarządzie UM – taki ze Środy Śląskiej :-)
Obawiam się jednak, że po światłej modernizacji linii E 30 będzie trudno wpleść nowy rozjazd w Środzie dla lokalnego 3 km „kikutka”. Ale nie ma rzeczy niemożliwych – na Pism Polu rozjazd wstawić w tor główny DASIĘ!
A… jeszcze jedno. Musiałbyś przekupić średzkich busiarzy, aby nie blokowali tej inicjatywy. Ewentualnie wysłać ich w kosmos. Na Oriona wystarczy :-)