NTO, 4 stycznia 2007
Od miesiąca mieszkańcy siedmiu wsi w gminie Lubsza mają problem z dojazdami do Opola. Mimo że obok ich domów codziennie suną pociągi.
Linia kolejowa pomiędzy Opolem a Biskupicami Oławskimi należy do najbardziej uczęszczanych w województwie. Ale od 11 grudnia nie przejechał tamtędy żaden pociąg osobowy. W ramach oszczędności PKP i urząd marszałkowski zdecydowały o zawieszeniu połączeń.
– Teraz wszyscy mamy problem, bo autobusami trudno jest z naszych wsi dojechać do Opola i wrócić – narzekają mieszkańcy Mąkoszyc, Rogalic, Borucic, Tarnowca i trzech innych miejscowości sąsiadujących ze stacjami kolejowymi.
– Córka już prawie skończyła studia, więc ona już niedługo będzie jeździła, ale dwoje kolejnych dzieci musi sobie jakoś radzić z dojazdami – mówi Jan Raczkowski z Mąkoszyc. – Najgorzej jest z powrotem z Opola. Popołudniowy autobus dojeżdża tylko do Karłowic.
Żeby dostać się do stolicy województwa, mieszkańcy muszą więc wsiadać w samochody albo wstawać w środku nocy, bo autobus odjeżdża z Mąkoszyc o piątej nad ranem.
– Ale ten autobus zwiedza całą gminę Popielów i jedzie aż godzinę i czterdzieści minut – dodaje Raczkowski.
– A jak ja mam dostać się do Mąkoszyc tak wcześnie rano? – pyta Stefan Małysz z sąsiednich Borucic, który dojeżdża do pracy w Opolu. – Teraz jestem na chorobowym, ale będę musiał sobie chyba poszukać pracy gdzie indziej.
Mimo że PKP i urząd marszałkowski dają nadzieję na wznowienie połączeń, Małysz nie liczy na wiele: – Nawet jak teraz pociąg wróci, to za rok sytuacja się powtórzy. A jak szukać pracy czy coś planować, skoro człowiek nie jest pewny, czy będzie miał jak dojeżdżać? Kiedyś było kilka pociągów dziennie i do Opola i w stronę Jelcza, to mnóstwo ludzi tam pracowało. A teraz, kiedy roboty znów jest coraz więcej, nie ma czym jeździć.
Dlatego blisko 40 osób z gminy Lubsza podpisało się pod petycją w sprawie połączenia kolejowego, która trafiła do urzędu gminy.
– Przekazaliśmy ją do urzędu marszałkowskiego – mówi wójt Lubszy Wojciech Jagiełłowicz. – Koszt utrzymania kilku kursów pasażerskich nie powinien być tak duży, tym bardziej że tą linią ciągle jeżdżą pociągi towarowe. Ludziom zabrano możliwość dojazdu, a uciążliwość związana z ruchem kolejowym wcale nie zmalała.
Wójt rozmawiał też z opolskim PKS-em w sprawie uruchomienia połączeń autobusowych. Ale na razie, póki jest szansa, że pociąg wróci, autobusów nie przybędzie.
:arrow: Opinia
Andrzej Szwed, dyrektor Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP:
– Na trasie Opole – Biskupice kursowały codziennie trzy pociągi, którymi jeździło łącznie po 120-130 pasażerów. To mało, a koszty były duże, dlatego zapadła decyzja o zawieszeniu połączenia. Apeluję jednak o jeszcze odrobinę cierpliwości, bo po rozmowach pomiędzy władzami naszej spółki a urzędem marszałkowskim zostały poczynione pewne ustalenia. Nie są one jednak ostatecznie zatwierdzone, dlatego nie mogę jeszcze o nich mówić.
Jarosław Staśkiewicz
Żródło: Artykuł w NTO