Torowisko w Jełowej jest już rozebrane. Ostał się tylko jeden tor – tor główny przy peronie 1. O sprawie poinformował nas pan Ryszard Janecki.
Oto zdjęcia, które pan Ryszard wykonał 15 września tego roku:
Prawdopodobna (nieoficjalna) przyczyna rozbiórki to konieczność spłaty długów przez PKP. Jak tylko otrzymamy oficjalną informację, zamieścimy ją tutaj.
Wszystkie zdjęcia
Przypomnijmy, Jełowa była kiedyś stacją węzłową. Stąd odjeżdżały pociągi również w kierunku Namysłowa; w Jełowej była też mijanka.
Rozbierają wszystkie tory dodatkowe – szkoda że właśnie w Jełowej gdzie można było stworzyć mijankę. A dodatkowo nie trzeba było niszczyć połączenia z Namysłowem.
To jest nasza cała gospodarka i pkp.Szkoda że tak wszystko niszczą
Połączenie z Namysłowem to tylko historia, tory są w paru miejscach zniszczone i nieprzejezdne, a do imprez drezynowych linia ta się słabo nadaje, bo kończy się w Jełowej.
Rozbiórka dodatkowych torów w Jełowej to jednak skandal, niszczy się potencjalną mijankę.
Może rozbierają po to żeby nowe tory położyć.
Nie znam sprawy, ale nie spotkałem się z rozbiórką torów ostatnio przez PKP PLK, a tym bardziej tak dziwną i tajemniczą. PLK musi zwrócić się z zapytaniem do samorządów itp., czynie potrzebują torów, czy chcą przejmować. PLK potem chyba przekazuje zbędny majątek Nieruchomościom, a te raz dwa robią krajobraz księżycowy. Sugeruję, by zbadać sprawę i wtedy napisać kto za to odpowiada. Linie z Baborowa do Pilszcza też teraz chyba jest rozbierana (Nieruchomości). W ost. chwili piękny most w Nowej Cerekwi udało się wpisać do rejestru zabytków.
To jest w ogóle jakieś „dziwne”. Nikogo nie pytając, rozpieprza się tory – praktycznie UNIEMOŻLIWIAJĄC w przyszłości odbudowanie mijanki, bo koszt pójdzie w kosmos!
Piszemy pismo pytające do PLK w tej sprawie. I chyba zawiadomimy media. Być może to robota nie tyle PLK, co PKP Nieruchomości, ale przestaje mi się to podobać.
Zniszczyć można łatwo, szybko, tanio i z zyskiem w postaci premii za zamnkięcie kilku linii (pamiętacie rok 2000?), a odbudować czy reaktywować, to trzeba naprawdę mnóstwo czasu (zazwyczaj kilka lat!!!), energii i finansów…
A potem będzie lament że niedasie puścić pociagów, bo nie ma mijanki po drodze, a peelka zaśpiewa sobie parę milionów za takie coś. I kasa zostanie w rodzinie: najpierw za rozbiórkę (nieruchomości) a potem za odbudowę (plk). Fajne, nie? Kolejowy samograj. Takie rzeczy to tylko antykolejowa pekapowska biurwa potrafi. Rzygać się już nawet nie chce jak człowiek widzi ile linii ta banda skończonych kretynów bezpowrotnie uwaliła.