NTO, 12 października 2006

Kędzierzyn-Koźle. Szynobusy jeżdżące na trasie do Nysy bez przerwy się psują. Studenci nie mają jak dojeżdżać na uczelnię.

Spóźniam się na uczelnię na wykłady, a profesorowie nie chcą honorować naszych usprawiedliwień – denerwuje się Małgorzata Płaczek, studentka z Kędzierzyna-Koźla.

Pani Małgorzata twierdzi, że tak jest już od kilku dni. Na początku tygodnia zepsuł się szynobus, który woził ją na zajęcia do Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie. We wtorek nie wyruszył w ogóle na trasę. Kolej zorganizowała komunikację zastępczą. Autobusy przyjechały jednak do Nysy z kilkugodzinnym opóźnieniem. Problemy były również z powrotem.
– Boję się, że szynobusy będą się psuły częściej. Nie wiem, jak przez to poradzę sobie z nauką – mówi zrezygnowana.

Zenon Palka z Racławic Śląskich pracuje w Kędzierzynie-Koźlu. Dojeżdża pociągiem.
– Większego złomu jak te szynobusy nie mogli kupić – grzmi pan Zenon. – Psują się na potęgę, a człowieka krew zalewa. Nawet kiedy są sprawne, to podróżuje się nimi fatalnie. Zawsze trwa bitwa o miejsca siedzące, których jest w środku tyle co kot napłakał.

Na Opolszczyźnie są trzy szynobusy, z czego dwa kursują na tej właśnie linii. Nawalają wszystkie, ale najbardziej jeden z nich – maszyna kupiona dwa lata temu od firmy Kolzam z Raciborza. Jej zakup okazał się totalnym niewypałem. Niedługo po transakcji firma ogłosiła swoją upadłość.
– Nic w tym dziwnego, skoro kupowali takie buble – kręci głową Antoni Kowalski, jeden z podróżnych.
Dwa pozostałe składy kupiono w bydgoskiej firmie PESA. Objęte są one gwarancją. Ale mechanicy z Pomorza nie zawsze przyjeżdżają na Opolszczyznę od razu po awarii.

Niezadowolony z takiego stanu rzeczy jest także profesor Ryszard Knosala, do niedawna rektor PWSZ, dziś poseł Platformy Obywatelskiej.
– Skoro linią Kędzierzyn-Koźle – Nysa jeździ wiele studentów, to może powinno się tam puszczać najbardziej sprawne szynobusy – proponuje Knosala. – Mam nadzieję, że nowy zarząd województwa rozwiąże problem psujących się szynobusów.
Część podróżnych zapowiada, że przesiądzie się do aut.

:arrow: Opinia

Jerzy Machnicki, zastępca dyrektora Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych:
– Szynobus, który obecnie się zepsuł, będzie naprawiony najpóźniej za tydzień. W jego zastępstwie jeździ teraz lokomotywa spalinowa z wagonem. Zdajemy sobie sprawę, że autobusowa komunikacja zastępcza sprawia podróżującym wiele kłopotów, ale nic więcej nie możemy zrobić. Firma, która wyprodukowała jeden z szynobusów, już nie istnieje i wszelkie naprawy musimy robić we własnym zakresie. W ciągu ostatniego miesiąca zepsuł się on dwa razy. Za każdym razem na kilka dni musimy odstawiać go do warsztatu.

Tomasz Kapica

Żródło: Artykuł w NTO