Ten tekst jest kontynuacją CZĘŚCI PIERWSZEJ.
*
Duńczyk to oczywiście duński szynobus MR-MRD. A zauroczył, bo śliczny. Błękitnomorski kolorek i fajny, nietypowy kształt. Widziałam go wcześniej na zdjęciach – ale na żywo prezentuje się 100 razy lepiej :-)
Do młodzieniaszków już nie należy. Duńskie szynobusy Arrivy (obecnie 5 sztuk) zostały wyprodukowane w latach 1978-1985, więc najstarsze przekroczyły już trzydziestkę. Zupełnie jednak tego po nich nie widać :-).
Duńczyki – tak jak i dwa szynobusy SA134 – są własnością konsorcjum Arriva PCC.
No dobra, ale co z wnętrzem?! Spokojnie, na to jeszcze trzeba troszkę poczekać. Duńczyk ruszy w podróż za niecałe dwie godziny – będzie to przejazd do Brodnicy – i dopiero wtedy uda mi się zobaczyć go od środka.
Ostatnie spojrzenie na SA134. To ten, którym przyjechałam z Sierpca.
Półtoragodzinny czas oczekiwania przeznaczam na odwiedzenie dworca i przejażdżkę na pobliską stację Toruń Miasto (położona bliżej centrum Torunia, oddzielona od Torunia Głównego właściwie tylko Wisłą). Chciałam ją zobaczyć. W necie przed wyjazdem znalazłam fotkę, która przedstawia dworzec, a tuż obok niego nietypowy most. Całość prezentuje się dość klimatycznie.
Mniej więcej tak… (w końcu do czegoś przydał się tachany cały dzień statyw :-).
Jak się okazuje most kolejowy im. Ernesta Malinowskiego – niegdyś kolejowo-drogowy – ma prawie kilometr długości (w tym część nad terenami zalewowymi) i 5 przęseł. I oczywiście rozpościera się nad Wisłą.
Więcej informacji o moście (Wikipedia)
W jaki sposób przewoźnik prywatny informuje pasażerów o godzinach odjazdów pociągów na dużych dworcach? Ano wygląda to tak, że na dworcu jest jedna duża tablica (zatytułowana PKP Przewozy Regionalne ;-), na której niebieskim kolorem zaznaczono pociągi Arrivy. Dotyczy to stacji Toruń Główny i Toruń Miasto; innych dworców (w środku) nie miałam niestety okazji zobaczyć. I to tyle. Czasem jakaś informacja o zmianie rozkładu jazdy od 1 lipca. Trochę brakowało mi ulotek z rozkładem jazdy dla danej trasy (są w Internecie). Być może były na mniejszych stacjach typu Grudziądz.
Natomiast po drodze – nawet na małych stacjach (przystankach) – widziałam zawieszone rozkłady jazdy (takie rozkłady – z każdej z 86 stacji – dostępne są również na stronie Arrivy).
Toruń Miasto-Grudziądz
Rozkłady rozkładami, ale przecież już za chwilę odjeżdża mój pociąg.
A w środku… kanapy! :-). Granatowe, prawie jak nowe. I to ma być trzydziestolatek? ;-)
Wnętrze części „rowerowo-wózkowej”.
Stacja Grudziądz. Ja wysiadam, inni wsiadają (pociąg jedzie do Brodnicy). W Grudziądzu mam tylko kilka minut na przesiadkę.
Czerwone oczka jadą do Brodnicy, białe – do Torunia (czyli w drugą stronę).
Grudziądz-Wierzchucin
Kolejny pociąg i kolejny (inny) skład. Tym razem będę jechała do Wierzchucina pociągiem złożonym z jednoczłonowego szynobusu SA106 i wagonu pasażerskiego Bm (do Grudziądza przyjechał jeszcze jeden SA106, ale został odczepiony). Wybieram wagon. A to dlatego, że szynobusy (ogólnie jako szynobusy) można spotkać prawie wszędzie, a taki wagon – to tylko w Arrivie :-). A poza tym… lubię wyglądać przez boczne okno i focić z ostatniego :-)
„Bm” to niemiecki wagon z lat 50.-60. z przedziałami 6 osobowymi (jak w 1 klasie), z super miękkimi, wygodnymi siedzeniami pokrytymi materiałem. Siedzonka są rozkładane.
Wagon należy do Arrivy (ma ich kilka sztuk – chyba 4), natomiast zielono-pomarańczowe szynobusy SA106 (13 sztuk) Arriva PCC dzierżawi od Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Jest i kontrola biletów. Pani konduktor nie była pewna, czy Regio Karnet jest uznawany (rzadko taki bilet widuje, choć turystyczny się zdarza), ale uwierzyła mi, że tak :-). Miałam jeszcze w zanadrzu wydruk maila z Arrivy, ale ani razu nie okazał się potrzebny.
Aha :-). W Grudziądzu po raz kolejny przekraczałam Wisłę (podobno, hi hi :-). Tym razem po najdłuuuuższym moście kolejowym w Polsce (dokładniej – jest to most kolejowo-drogowy). Ma 1098 metrów i 11 przęseł. Mówię „podobno”, bo „mosteczka” nawet nie zauważyłam… ;-)
Parę linków na temat mostu: 1 | 2 | 3
To wyżej to taki sobie widoczek wykonany z tylnego okna wagonu. No właśnie między innymi za to lubię ostatnie wagony :-)
A trasa bardzo klimatyczna (przynajmniej moim subiektywnym zdaniem). Daleko od cywilizacji (z pewnymi wyjątkami), lasy, lekki deszczyk i głowa w oknie… Takie rzeczy pamięta się długo.
I nawet kibelek jest w arriwowym kolorze :-)
Fotka z Laskowic Pomorskich
No i w końcu Wierzchucin. Znów się przesiadam. Ale tym razem do podobnego pociągu. Od poprzedniego różni się jedynie dodatkowym szynobusem SA106 (czyli: SA106+Bm+SA106).
Zanim wsiądę do pociągu rozglądam się po stacji. Dwa tory po jednej stronie dworca, dwa tory po drugiej. I na każdym stoi pociąg :-). „Mój” (choć już nie mój) jedzie dalej do Chojnic, pociąg z sąsiedniego toru – do Grudziądza. Kawałek dalej stoi mój kolejny pociąg (jeszcze nie mój) do Bydgoszczy, a na sąsiedni tor wjeżdża właśnie śmieszny szynobus do Kościerzyny (śmieszny, bo trochę nietypowy, nigdy takiego nie widziałam; a poza tym jedyny nieprywatny czyli PKP PR – bo wszystkie pozostałe to pociągi Arrivy).
Cztery pociągi w ciągu jednej minuty na niewielkiej leśnej stacyjce. Podoba mi się :-).
Wierzchucin-Bydgoszcz
I już odjeżdżam… (filmik najlepiej obejrzeć w wyższej rozdzielczości – bezpośrednio na You Tube)
[youtube=http://pl.youtube.com/watch?v=qDaGRnpuhf8]
*
Ta trasa jest – tak na oko – najszybszą z tych, którymi dziś jeździłam. Fajna, bo pociąg mknie przez las (ok. 80-100 km/h) – chyba mam słabość do leśnych linii kolejowych ;-)
I do kolorowych lokomotyw też :-). Takich żywo kolorowych. Stały sobie takie właśnie lokomotywki tuż przed stacją Bydgoszcz Główna (np. zielono-pomarańczowe lub niebiesko-granatowe z jasnozielonym paskiem :-)). Ponoć to loki stojące na terenie zakładów Pesy.
Bydgoszcz Główna – koniec trasy. Teraz tylko przesiadka do szczecińskiego pośpiecha. W końcu można się wyspać :)
*
Zakończenie
Jak widać nie trzeba dużo, by mnie zadowolić ;-). Kolorowe, punktualne pociągi (lub mniej kolorowe, ale z komfortowym wnętrzem :-), miła obsługa, leśne, klimatyczne trasy i otwierające się okna. To wszystko tam było…
Pozdrawiam,
Ania Ostrowska
*
PS. Zapraszam na stronę OKOKO – www.okoko.go.pl (zawsze aktualne niusy kolejowe – kolej na Opolszczyźnie / konkurencja na polskich torach)
Powiem tak – dawno, DAWNO – się tak nie zaczytałem. Ciesze się, że mogłem poczytać z fachowej ręki o tym, jak to jest z tymi składami Arrivy – i jak widać BARDZO ładnie. Duńczyk mnie też zszokował.
Co do owego najdłuższego mostu to X-lat temu, w 1996 roku jako syn kolejarza wybrałem się na tygodniową wycieczkę kolejową do Malborka (miałem wtedy 14 lat). Ah – to były czasy, W Kędzierzynie podstawili nam salonkę. Każdy wpakował się z przedziału, rozłożył i otworzył okno i całą noc z łepetyną na zewnątrz podziwiało się widoki. Skład miał z 13 wagonów i przez Katowice mknął na północ.
Okolice Kujawsko-Pomorskiego zwiedzaliśmy jak się da. Przez najdłuższy most przejeżdżaliśmy wiele razy. Pamiętam te czasy. Z jednej stacji na drugą, przesiadka i jesteśmy w pociągu, który jedzie przez ten most. Ah… pośpieszny: 11 wagonów. Zapierdziela ile sie da, a po tym moście się jedzie, się jedzie i jeszcze raz się jedzie. Niezapomniane wrażenie – polecam każdemu.
Dziś nie mam żadnej zniżki, dalej jeżdżę pociągami, z radością w sumie płace za bilety i wiem, że kiedyś tam wrócę… WARTO
No to znamy prawdę o arrivie. Żeby w całym kraju tak było…
A co na to pieniacze z pkp?
O Duńczyku powiem więcej. Ania twierdzi, że o wiele lepiej prezentuje się na żywo niż na zdjęciach, a kanapki mięciutkie – paluszki lizać.
W dodatku ten średnio 25 letni tabor – na co chyba nie wszyscy zwrócili uwagę – ma w II stopniu usprężynowania poduchy powietrzne (widać to na jednym ze zdjęć). Owszem – Pesy też mają, ale Pesy są robione od kilku lat.
W naszym jednak województwie na razie usilnie preferuje się monopolistę, przy okazji twierdząc (chyba mogę to, Panie Bartłomieju napisać?), że niby nic nie zagraża reaktywacji Brzeg – Nysa. Jestem odmiennego zdania – zagraża DUŻO – ale zobaczymy jak będzie, bo chciałbym w tym przypadku nie mieć kompletnie racji.
Bardzo chciałbym.
Pozdrawiam
Robert Wyszyński
Dziwi mnie, ze w VT 627 sa te badziewne siedzenia KM. Jezdzilem kilkakrotnie VT 628 (dwuczlony) i zawsze robily na mnie wrazenie detale: okna otwierajace i zamykajace sie jednym palcem, porzadne bardzo miekkie i wygodne siedzenia – wszystko solidne i starannie wykonane. Jezeli KM wywalily te super siedzenia, zeby wstawic swoj badziew, to bylo to barbarzynstwo.
Witam. Siedzenia w duńczyku nie są prawie jak nowe, tylko nowe, gdyż wszystkie duńczyki przeszyły modernizację z Niemczech. Wnętrze jest całe nowe, co widać.
do kr….
W szynobusach zmieniono tylko tapicerkę (pokryto materiałem niepalnym), pozostała konstrukcja siedzeń jest niemiecka
Jak ja byłem w Wierzchucinie to pociągi popołudniowe były zestawiane :
Grudziądz/Brodnica : SA106=Bm + … SA134 ( obieg z Tucholi )
Chojnice i Bydgoszcz tak samo
Kościerzyna ; salamandra – czyli SA132
A teraz wyobraźcie sobie to wszystko na składach wagonowych i lokach – szczególnie pociągi do Bydgoszczy i Kościerzyny.
A najlepsza jest zapowiedź w Wierzchucinie :
…” Poc.. osobowy spólki PCC Arriva do Grudziądza wjedzie na peron 1 na tor pod lasem „
Po „bydgoskiej” stronie dworca w Wierzchucinie mamy, o ile dobrze pamiętam, 3 czynne tory, a nie 2. Inna rzecz, że ten trzeci nie jest dostępny dla podróżnych. A lektura miła, miła;)