Gazeta Wyborcza – Opole, 25 sierpnia 2009
Pan Marek z Opola kupił dla syna bilet na pociąg do Kołobrzegu. – Okazało się, że muszę zapłacić więcej za to, że część podróży będzie pociągiem osobowym, a nie pośpiesznym. Nie mogę tego pojąć – mówi
Dzień przed wyjazdem pan Marek pytał w informacji na dworcu, ile będzie kosztował bilet z Opola do Kołobrzegu. – Powiedziano mi, że 35 zł. Ale gdy go kupowałam nazajutrz, kazano zapłacić 45 zł – skarży się.
Czytaj całość w Gazecie Wyborczej

I właśnie to „urocze” zjawisko jest GŁÓWNYM powodem znacznego spadku przewozów w pośpiechach od samego początku roku (a nie jakieś ministerialne wymysły typu InterRegio).
Od stycznia również unikam pośpiechów jak zarazy, a jechałem tylko raz i to wyłącznie dlatego, że chciałem obejrzeć trasę z… tylnych drzwi wagonu. Dla porównania powiem, że w roku 2008 jechałem pośpiechami najmniej kilkanaście razy.
Niewiele zaryzykuję, jeśli stwierdzę, że nic bardziej nie odstraszyło podróżnych od pociągów jak PODZIAŁ taryf. Nie trzeba do tego być ekspertem – wystarczy patrzeć – niestety wiceminister tego nie rozumie, albo rżnie głupa (i zwala na IR-y, czyli na własną nieudolną reformę, której efektem jest podział biletowy osobowe/pospieszne itp.).
Osobowym drożej niż pospiesznym – cóż to za tytuł? Moim zdaniem jest on bardzo mylący i nieprawdziwy. Podróż częściowo osobowym częściowo pospiesznym jest droższa niz gdyby jechać cały czas osobowym
tzn. gdyby cały czas jechać pospiesznym (miało być)