W ostatni piątek, 10 grudnia odbyła się konferencja prasowa Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych (wspominaliśmy już o tym tutaj). Dotyczyła ona nowego rozkładu jazdy. Na konferencji był przedstawiciel grodkowskiego serwisu informacyjnego, który zadał pytania dotyczące okolic Grodkowa, a więc Brzegu, linii Brzeg-Nysa i pociągów międzynarodowych – przez Grodków i Nysę do Czech.
Przeczytaj
Zadane pytania oraz odpowiedzi znajdziemy w serwisie Grodkow24.civ.pl:
Posłuchaj
Odpowiedzi na pytanie 2 można też posłuchać – nagranie od Andrzeja Szaromety:
[audio:http://okoko.net.pl/wp-content/uploads/2010/12/plus_konferencja10.mp3]
Ale mówcą to dyr. Brząkała nie jest, podobnie jak dyr. Wiecheć.
„Cały czas przyglądamy się tej linii. Przyznajemy szczerze, że wyniki jakie ta linia przynosi są średnie. Tutaj nie chodzi już o wyniki finansowe lecz o samo zainteresowanie wśród podróżnych i względy społeczne. Połączenia w zwykłe dni tygodnia są słabe.” – mówi Sylwester Brząkała z-ca dyrektora OZPR.
Jakieś czas temu w papierowym „RK” był mój art zatytułowany: „Promocyjna niemoc przewoźników regionalnych”. Myślę, że można go zadedykować autorowi powyższej wypowiedzi.
Co z tego, że przyglądacie się tej linii? Miło z Waszej strony, że się przyglądacie. Ale zacznijcie coś robić. Coś, czyli promocję i reklamę. Co robią osoby w marketingu PR Opole? Przyglądają się? Z tego dzieci nie będzie. Choćby nie wiem co. No nie będzie.
Generalnie marketing leży i kwiczy we wszystkich zakładach PR (a także u innych przewoźników). Nakłady przeznaczane na promocję i reklamę są żenująco niskie. Miłośnicy kolei robią czasami większą reklamę, niż osoby odpowiedzialne za marketing w PR (które, warto to zaznaczyć, nie pracują tam przecież za darmo).
Sorry, wkurza mnie takie gadanie: „jest źle”, „pasażerów jest mało”, „kiepsko Panie, kiepsko”, „przyglądamy się i monitorujemy”. To zróbcie coś, by nie było źle, by nie było kiepsko, by pojawili się nowi pasażerowie. Wymyślcie coś oryginalnego, poproście o pomoc mikoli, wyjdźcie wreszcie z reklamą z dworcowych kas, peronów i wnętrz szynobusów. Ci co jeżdżą pociągami i tak wiedzą, co i jak. Idźcie tam, gdzie można znaleźć nowego pasażera. Do niego trafcie. Zachęćcie go. Pokażcie mu, co oferujecie. To aż takie trudne?
Na marginesie: szkoda, że w tym rozkładzie nie pojawiła się kolejna para na Brzeg – Nysa. Potencjał jest. 6 par to minimum w mojej ocenie. Może za rok kolejna, piąta para?
Miałem okazję w ramach praktyk studenckich popracować w tymże marketingu PR Opole i krótko mówiąc: nie jest dobrze.
Panie Sylwestrze
Bez urazy i nie osobiście, bo Pana lubię – ma Pan jakiś zapał, ale ta struktura…, no cóż… Dlatego, mówiąc sprośnie, podkładam się pod Kusia tzn. pod jego tresći :-) i znęcał sie zbytnio z sympatii nie będę. Warto sobie ten komentarz przeczytać, bez emocji i z dystansem. I zastanowić się, czy ma trochę racji. Bo ma! Dodam: nie namawiałem kolegę Kusia do pisania tego komentarza.
Taki szczegół. W kilku pismach i kilku mediach – wiem, jeszcze kiedyś – dobijaliśmy się o baner na grodkowskim dworcu (nad stanowiskami PKS-u) – taki z info o „Połączeniu w dobrej cenie” itp. Kolega który robi banery i plakaty dla firm wycenił całą operację – razem z produkcją baneru – z zawieszeniem itp. na maks. 1000 zł. NIEDASIE. A mi i nam czasem też ODECHCIEWA SIĘ! Bo ileż można? Przypomnę nieskromnie że to głównie my robiliśmy promocje tej linii „na gruncie” oraz w lokalnych mediach. Ale w nieskończoność nie można, bo nie mamy na to finansowania, nie mówiąc o naszym czasie.
Więc odniosę się do innego fragmentu (spisane na konfie przez grodkowskiego dziennikarza Damiana Kapinosa – który chyba jako jeden z nielicznych dziennikarzy niemikolskich cały czas interesuje się koleją i „swoją” linią w Grodkowie). Oto ten fragment:
„Linia Nysa-Brzeg została odtworzona w 2008 roku, na której jeżdżą autobusy szynowe. Cały czas przyglądamy się tej linii. Przyznajemy szczerze, że wyniki jakie ta linia przynosi są średnie. Tutaj nie chodzi już o wyniki finansowe lecz o samo zainteresowanie wśród podróżnych i względy społeczne. Połączenia w zwykłe dni tygodnia są słabe. Natomiast są połączenia w weekendy, które są fajne pod względem atrakcyjności i w te dni najwięcej osób korzysta z naszej oferty. Ofertę, którą w tej chwili mamy, będziemy utrzymywać choćby ze względów społecznych, ponieważ znajduje się tam pewna grupa ludzi, która korzysta z tych połączeń. Dopóki dopóty są środki finansowe na to, żeby linia Nysa-Brzeg funkcjonowała, to tak będzie. Na razie żadne sygnały negatywne nie docierają do nas ze strony samorządowej, żeby brakło pieniędzy na te połączenia. Z rozmów, które w tej chwili prowadzimy z urzędem marszałkowskim wynika, iż wszystkie pociągi regionalne, które do tej pory były, będą utrzymywane i finansowane w 100 %, za wyjątkiem oczywiście tych korekt w nowym rozkładzie jazdy – mówi Sylwester Brząkała z-ca dyrektora OZPR.”
Uzupełnię tę wiedzę – wszak otrzymywaliśmy do pewnego momentu (trzeba się upomnieć chyba) miesięczne liczenia frekwencji, a i sami mamy pewne obserwacje – np. zaraz idę sobie na dworzec i popatrzę, choć to tylko frekwa na stacji Brzeg, a nie na CAŁEJ trasie.
Otóż nieprawdą jest że tylko weekendowe pociągi (w domyśle chyba chodzi o „studenckie”) są dobre frekwencyjnie. Pan chyba nie widział naszych publikowanych na OKOKO statystyk, bardzo ładnie kolorowo opracowanych przez Anię. Otóż NAJLEPSZYM bezwzględnie pociągiem jest pociąg RANNY do Nysy – bije on wszystkie inne pociągi, w tym studenckie (frekwa średnio od 60 do 80 w dni szkolne, a to na tej linii bardzo dużo). Dlaczego on taki jest? Bo jest IDEALNIE wpasowany pod dojazd uczniów do Nysy z Grodkowa i wszystkich wiosek, przy czym sporo ma kupione bilety miesięczne (co kiedyś przy kursowaniu wolnych składów było nie do pomyślenia), przyjeżdza do Nysy na wpół do ósmej.
Postulowaliśmy kilka razy, aby POWROTNY pociąg dostosować do godziny dogodnej dla uczniowskiego powrotu (specjalnie sprawdzaliśmy kiedy nyskie szkoły kończą lekcje), aby ten pociąg miał TAKĄ SAMĄ frekwencję jak ten ranny, której obecnie nie ma. Tzn. aby przenieść go z godziny takiej „pomiędzy” (14.32) na godzine dogodną z czasem dojscia na dworzec ze szkół (ok. 14.50/15.00). Nie, bo obiegi, bo tabor, bo skomunikowania, bo same niedasie. No to, k… jak niedasie, to jak Pan chce mieć frekwencje na poziomie pociągu rannego? Pociąg ma być dla ludzi, a nie dla obiegów taboru. To taki przykład.
Druga rzecz. Obecne rozwalenie relacji bezpośrednich z Kędzierzynem. Wiem wiem, PLK i Podsudecka („wyższa konieczność” – „mniejsze zło”), ale co to obchodzi pasażera – pasażer z Prudnika pojedzie bezpośrednim busem lub PKS-em (ma spooory wybór). Czy to podniesie frekwę na tej linii? Nie.
Trzecia rzecz. Od dawna na politechnikach wykładają – i nie trzeba do tego hiper mega filozofii ani mojego wymądrzania – że MINIMALNA oferta dla linii lokalnych dla zachęcenia pasażerów to 6 PAR NA LINII! Bez tego trudno mówić o dobrej ofercie dla pasażera który chce pojechać tam i z powrotem o WYBRANYCH, a nie wymuszonych dla siebie porach.
Rzecz czwarta
Linie typu: dojazd do biur i firm opolskich (jak Kluczbork – Opole, Nysa – Opole itp.) na tzw. dojazdach pracowniczych rano i po południu mają bardzo duży odsetek kolejarzy różnej maści: biurowych i linowych – i Pan to dobrze wie. Sięga on czasem PONAD 50-60% potoku na danym kursie, nie muszę tych kursów wskazywać :-) Na linii Brzeg – Nysa z różnych względów tych kolejarzy jeżdżących prawie za darmo jest do 15-20% maks. I to tylko na tych kursach „pracowniczych”. Może więc warto przyjrzeć się nie tylko frekwencji, ale także REALNYM PRZYCHODOM z biletów i wtedy wyjdzie, że kursy na linii Brzeg – Nysa są czasem podobnie przychodowe, jak – nie przymierzając – niektóre kursy „kolejarskie” lub niemal zupełnie próżne popołudniowe z Kluczborka do Opola (wiem, w drugą jest dobrze – to tylko przykład – się nie czepiam, rozumiem reguły, ale widziałem to przynajmniej z 10 razy). Ale jak naginamy z ta frekwą i to jeszcze na oficjalnej konfie, to naginajmy na innych liniach, a nie tylko na tej.
Piąta rzecz
Ten marketing i promocja przewozów. Choćby ten baner nad „pekaesami” w Grodkowie. Bez cudów niewidów. Ale tu już wypowiedział się Kuś :-)
Pozdrawiam ciepło
RW
Krzysztofie, z tymi miłośnikami to święte słowa. Kolejarze często narzekają na nich, ale miłośnicy robią kolei większą reklamę kolei niżeli same zakłady. Weźmy za przykład Roberta Wyszyńskiego i Staszka Stadnickiego. Pierwszy robi reklamę kolei brzeskiej, drugi podsudeckiej. Na ich stronach rozkłady, ciekawostki, zachęta do jazdy koleją nie mówiąc o przepięknych zdjęciach. Piszę o tym, ponieważ wiem, dlaczego ich efekt promocyjny jest większy niżeli zakładowy? Oni robią to z pasji, a nie z obowiązku, a jak ktoś lubi to co robi, to robi to najlepiej. Dlatego w promocji powinny pracować osoby pasjonujące się koleją, bo im, bynajmniej przez jakiś czas naprawdę będzie zależało. Dlaczego przez jakiś czas? Bo mogą zachorować na to, na co cierpi kolej: nidasizm i niechciejstwo – jak możę zobaczą podejście innych.
Jako pasażer udający się głównie podsudecką w stronę miast śląskich muszę powiedzieć to z całą odpowiedzialnością: na kolei jest lepiej niż kilka lat temu (ale nie 100% lepiej). Myślę, że wszyscy jesteśmy tego zdania. Zmiany postępują powoli do czego pewnie przyczynia się brak finansów. Kolei (szeroko pojętej) powinno zależeć na dużej, częstej, nieprzerywalnej reklamie, zwłaszcza teraz, jak można przekonywać mieszkańców do zostawienia czterech kółek w domu i przesiadki do szynobusów.
Ostatnio korzystałem z promocji Ty, Raz, Dwa, Trzy. Świetna sprawa. Trzeba mieszkańcom o niej mówić, ponieważ w kilka osób można pojechać tanio pociągiem. Ten rodzaj biletu jest świetny, a pewnie większość o nim nie wie. Na szczęście w kasie zaproponowano mi ją podczas ostatniej podróży.
Nawiązując Krzysztofie do zaproponowanej przez Ciebie piątej pary na Nysa-Brzeg. Jako mieszkaniec Nysy jestem za, ale powiem to z całą stanowczością, że brak pociągów do Kamieńca jest dowodem na to, że do ideału nam daleko. Jako przeciętniak (taka prawda, jestem szarym obywatelem) nie mogę pojąć jak to możliwe, że przez tyle lat nie mogę dojechać pociągiem w góry? Przepraszam, ale jazda przez Opole, czy Kędzierzyn do Kłodzka to po prostu (cytując znanego człowieka internetu) śmiech na sali. To najlepszy dowód na to, że kolei daleko jeszcze do tego, by być nastawionym na pasażerów, bo liczą się obiegi, dojazdy biurwy itp. Szkoda. Już dawno powinienem mieć dojazd choćby do niedalekiego Kłodzka. Kiedy wreszcie koszty i pierdoły przestaną się liczyć, a na piedestał wejdzie to, co najważniejsze, podróżni, choćby ich było kilkoro?
Panowie!
To Ania robi stronę, nie ja – ja tu tylko sprzątam (i czasem cykam jakieś fotki); JEJ cały szacun sie za to należy. Wkłada w to mnóstwo pracy, pasji, talentu – zupełnie społecznie i w wolnym czasie! Pamiętajcie o tym, bo mi się naprawdę głupio czasem robi jak coś takiego czytam (owszem miłego, ale NIE TYLKO mnie być może zasłużonego, Ani nawet dużo, dużo bardziej!).
Sorry że chaotycznie, ale ja po 2 godzinnym rannym pobycie na peronach brzeskich – ach, takiej zimy przegapić nie można, prawie 30 cm śniegu chyba. Coś pięknego. A mróz rano chyba -10 stopni. Ciapąg do Nysy mi zwiał (i jednemu pasażerowi), a przebrnąć nieodśnieżonymi jeszcze o 6.20 chodnikami łatwo nie było – dlatego zwiał. Taki punktualny że JAPONIA WYSIADA! Zresztą inne też prawie na czas. I trudno się przyzwyczaić, że teraz ranna Nysa odjeżdża już o 6.25… dżizus… moje zmarznięte paluchy… IR do Opola jako REGIO – czyli kiblo skaj do Lublina – bardzo dobra rzecz, sporo luda wsiadło i wysiadło.
I szacun dla Ani, bo dam bana na komentarze! :-)
Zapomniałem o Ani, przepraszam :) często osoby robiące najwięcej są najbardziej anonimowe :), a co do reszty – zdanie podtrzymuję.
Robercie, nie tylko cykasz fotki. Twoje teksty (np. relacje czy ostatnio ciekawostki) same się przecież nie piszą ;-). Owszem, to ja tworzę stronę, jednak dla wielu osób to Twoja tu obecność jest magnesem do zajrzenia lub napisania :-)
Jeśli już mowa o stronie, to chciałabym podkreślić dużą rolę Was: czytelników i komentujących. Bez Was, bez Waszych komentarzy strona byłaby o wiele uboższa – naprawdę :-). Może nie potrafię teraz tego ładnie przekazać, ale dla mnie ta strona to nie tylko treść, ale i ludzie. Cieszy mnie, że dyskusje pod tekstami są kulturalne i wnoszące jakąś wiedzę… A poza tym dajecie mi powera w momentach „kryzysów” ;-) – do dalszego tworzenia strony.
Mam nadzieję, że jakiegoś wielkiego offtopa nie zrobiłam ;-). Ano właśnie, brakuje mi (i pewnie wielu z Was również) miejsca, gdzie możnaby napisać na inny temat (tzn. temat oczywiście kolejowy, ale niezwiązany z artykułem). Jest na to sposób, ale wolę go nie wypowiadać na głos ;-) – ewentualnie kiedyś.
Jako że już była mowa o Podsudeckiej (kolejpodsudecka.pl) i o linii Brzeg-Nysa, to ja jeszcze wspomnę o Kluczbork-Opole i zaproszę na Facebookową stronę linii ;-) – http://www.facebook.com/kluczbork.opole
Trochę szkoda, że nie zidentyfikowaliśmy jeszcze jakiegoś fana linii Opole-Nysa. Byłby komplet „Aniołów Stróżów” linii spalinowych Opolszczyzny ;-)
Dobranoc :-)
Hm monitorują???? Czyba nie poprzez te „pisanki” robione pod koniec obecnego rozkładu??? Szkoda że nie ma frekwy z całego ostatniego roku:( Wtedy można byłoby porównać wnioski. To co było prezentowane wczesniej pokazywało całkiem dobre wyniki. około 70 osób na trasie to pratycznie cała siedząca 103-ka (glownie to one obsługują trase)a to jest bardzo dobry standard europejski. Jesli zatem jest problem z rentownoscią to najwyższy czas zastanowić się nad cięciem kosztów stałych (wiadomo jakich) albo nad zwiększaniem pozostałych przychodów. Skoro marketing nie ma kasy na reklamę to najwyższych czas aby wykorzystac własną powierzchnię reklamową i zwiekszac przychody w tym obszarze. Tymczasem oglądając rozkłady jazdy, dworce, pociągi reklam innych firm jak na lekarstwo. A co do frekwy to sprawa jest prosta – trasa Nysa-Brzeg nie ma i nie będzie miała aż takich wyników jak Nysa-Opole czy Nysa-KK -mniej tutaj jest miejcowości a tym samym ludności. Rozwiązaniem jest wydłuzenie jej do Wroca – obecnie te 3-5 minutowe przesiadki dla wielu osób to jest kosmos i nie ma szans aby wybrali się pociagiem (wystarczy porównać ilośc osób jadących na przesiadkę zaraz po reaktywacji trasy i teraz). Drugą rzeczą jest brak mijanki w Grodkowie i „stracony” kurs na ósmą do Brzegu. Jest to w chwili obecnej chyba najwaniejsza sprawa do rozwiązania, gdyż pewnie po dotarciu dwóch nowych szynobusów pojadą rano na trasie Opole- Brzeg a wtedy mogłyby pojechać do Nysy z Brzegu na mijankę w Grodkowie. Niestety bez mijanki nie ma takiej opcji.
finek
Skąd wiesz, że nowe SZT pojadą „rano na trasie Opole – Brzeg”? Co do mijanki zgoda, ale nie tylko mijanka – należy idealnie dopasować PRZYJAZD pociągu do Brzegu, czyli na ok. 7.30/7.35, wiem bo rozmawiałem z dojeżdżającymi uczniami.
Padał argument, że… już kiedyś taki pociąg jeździł. Nieprawda! Przyjeżdżał za wcześnie (chyba 7.18), bez nowej niższej ceny, jechał bardzo długo i uczniowie z Grodkowa woleli się pół godziny dłużej wyspac, niż wlec się składem 40 km/h. Więc jechali i jada nadal PKS-em. Teraz szynobus jedzie 25 minut, a nie 40 minut, tylko nie ma mijanki.
Jakiś czas temu słyszałem o pomyśle aby poranny kurs puścić z Brzegu szynobusem ale to może byc taka prawda jak to że od grudnia jeździ obieg KK-Kłodzko. tyle tylko że jeszce trzeba tego szynoabusa do Brzegu dostarczyć. ten sam problem jest w przypadku trasy Nysa- Brzeg. Mijanka jesli będzie to trzeba jeszcze do Brzegu dostarczyć szynobus na mijankę w druga strone. Rozwiązaniem miało być wysłanie szynobusa na trasie Opole i Brzeg i z powrotem. Tyle że w obecnym rozkładzie nie ma chyba takiego kursu aby to zrobić. Co do obecnego stanu to pisalem z myslą o problemach z EZT i podesłaniem ich na ten czas na inne trasy a tą z Brzeg- Opole obsługiwac szynobusem ale moze są one jeszce bardziej potzrebne na innych trasach tego nie wiem.
Ania pisze: „Cieszy mnie, że dyskusje pod tekstami są kulturalne i wnoszące jakąś wiedzę”.
A coraz mniej jest takich miejsc w sieci niestety… tym większy szacun!
Pamiętam, jak 1 sierpnia jechałem z Nysy do Brzegu. Była piękna, słoneczna pogoda. Upał wręcz, ale w szynobusie kojący chłodek. Nie mogłem oderwać nosa od szyby – tak mnie zachwycają tamtejsze krajobrazy. Tym bardziej, że moja mam wychowywała się w okolicach Oławy. Czasami jak jadę z rodzicami tam autem, to po zjeździe z autostrady przejeżdża się przez nieczynną linię do Strzelina.