NTO, 6 maja 2010
Trwa pat na kolei. Wczoraj na tory nie wyjechały 44 dalekobieżne pociągi interRegio. W weekend ta lista powiększy się o składy jeżdżące tylko od piątku do niedzieli.
Najbardziej poszkodowani są pasażerowie. Wielu z nich, z konieczności, jeździ droższymi pociągami Intercity. O ile na przykład bilet na interRegio z Opola do Wrocławia kosztuje 19 zł, to na Intercity trzeba wydać już 58 zł. Jeszcze więcej, bo aż 68 zł kosztuje przejazd Intercity do Katowic. interRegio kosztowało tylko 19 zł.
Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe odpiera zarzuty, jakoby zablokowanie pociągów miało na celu utrudnienie działania konkurencji tanich połączeń dla Intercity – To nieporozumienie – mówi. – Wobec Intercity podjęliśmy podobne kroki.
„O ile na przykład bilet na interRegio z Opola do Wrocławia kosztuje 19 zł, to na Intercity trzeba wydać już 58 zł.”
Ale można też pojechać pociągiem TLK na bilecie fioletowym za 16 zł ;-)
http://okoko.cal.pl/index.php/2010/01/bilet-fioletowy-kontra-bilety-jednorazowe-pr/
Jeszcze można na fioletowym, ale pewnie niedługo zostanie on wycofany. Jeśli IR-ki nie zostaną odwieszone w najbliższych dniach i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywać będą na to, że szybko nie wrócą na tory to PKP Intercity szybko go zlikwiduje oraz ograniczy kursowanie niektórych pociągów TLK, zwłaszcza tych relacji Wrocław-Kraków-Wrocław. Tak w sposób piękny i cudowny z biletu za 10 zł (TLK) np. z Wrocławia do Brzegu robi się bilet za 15 zł w jedną stronę. Podwyżka 50%, likwidacja konkurencji, wywalenie mniej rentownych pociągów – i mówią, że w naszym kraju nic się nie da zrobić – a jednak!
Ciekawe:
http://www.ratuj-interregio.pl
To co się dzieje na kolei to obraz nędzy i rozpaczy. Dworzec w Kędzierzynie i ludzie płaczą, płaczą, bo nie ma pociągu. Na takich kryzysach cierpi zawsze najmniej winny, pasażer, bo o kolei decydują ludzie, którzy do pracy dojeżdżają samochodami, albo nigdy nie potrafią spojrzeć z perspektywy pasażera. Sprawa jest dziwna: dlaczego pociągi IC nie zostały zatrzymane w ten sam dzień co pociągi PR?, czy do tej pory wyjaśniła się sprawa lokomotyw należących do PR, a jeżdżących w barwach IC (były potężna kasa na remont tych lokomotyw)? Jak to możliwe, że za ten bałagan, bałagan trwający już kilka lat jeszcze nikt z wysoko postawionych nie odpowiedział? Tyle lat narzeka się na ministra transportu, na kolej, za którą odpowiada, autostrady, a on tylko przeprasza, POprawy nie ma. Kolej w Polsce umarła z chwilą, gdy wygaszono ostatni parowóz w ruchu planowym. Dziś możemy powiedzieć (parafrazując słowa prezydenta USA), że wszyscy jesteśmy rowerami. Bo kolei już nie ma, a jedyny pewny środek transportu to rower.
Jak znam życie jest już skrywany w tajemnicy jakiś projekt uwalenia obecnego rozkładu w pociągach Regio, dowiemy się, że pociągi do Legnicy nie pojadą, a mamy dziękować za to, że zostanie to co jest. Jeśli tak się stanie to dopiero będzie pokazanie jak pasażera ma się gdzieś, ile można mu obiecywać, a to tylko wyborca, który ma zagłosować i zrobić swoje. Czy w takim wypadku ktoś poda się do dymisji? Pewnie będzie zwalanie na winnych, na PLK, na IC, na PR, na tabor, na krzywe tory i tak dalej, a nikt nie zobaczy winy u siebie. Tak będzie, choć żaden ze mnie Nostradamus, ale człowiek, który x-lat był krzywdzony przez kolej mimo, że miał miesięczny i do dziś ma w indeksie pamiątkę za egzamin, na który nie dojechał.
Na koniec pozdrawiam tegorocznych maturzystów. Kiedy mieli próbną maturę odwołano im pociąg i nie podstawiono żadnej komunikacji zastępczej. To jest dzisiejsza kolej.