Ostatnie problemy, poruszane podczas posiedzenia Konwentu Marszałków w Kamieniu Śląskim, związane były z kolejowymi przewozami regionalnymi.
Najpierw prezes spółki Prezes Przewozy Regionalne S.A Tomasz Moraczewski przedstawił aktualną sytuację spółki. Mówił m.in. o zawartych już porozumieniach z PKP Intercity i PKP Energetyka, czy przygotowywanym porozumieniu z PKP PLK. Te porozumienia oznaczają stopniową spłatę zadłużeń spółki samorządowej wobec spółek z grupy PKP.
Potem zaś Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Juliusz Engelhardt przedstawił projekt nowelizacji ustawy o restrukturyzacji, komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego „Polskie Koleje Państwowe” oraz ustawy o transporcie kolejowym, który został już przedłożony Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu. Minister tłumaczył, że nowelizacja spowodowana jest przede wszystkim koniecznością wdrożenia zaleceń wytycznych Unii Europejskiej. Według tych wytycznych państwa członkowskie mają obowiązek zniesienia nieograniczonych gwarancji państwa przedsiębiorstwom kolejowym.
W projekcie ustawy znalazły się zatem przepisy, zgodne z tymi wytycznymi – dotyczą one przede wszystkim wyłączenie spółek PKP Intercity, PKP Cargo oraz Przewozy Regionalne z zakazu ogłoszenia upadłości. Zainteresowane spółki zgłosiły oczywiście swój sprzeciw wobec tych propozycji. Minister zapewniał, że projekt nie jest wymierzony przeciwko żadnej z nich – a takie zarzuty są formułowane. – Rząd nie ma innego wyjścia, musi implementować zapisy dokumentów Wspólnoty – zapewniał minister.
Jednak ten projekt wywołał gorącą dyskusję. Marszałek Adam Struzik pytał, dlaczego ten rządowy projekt pojawił się akurat w momencie konfliktu Przewozów Regionalnych z grupą PKP. Marszałkowie mówili o swoich obawach, że zmiany ustawy będą oznaczały koniec kolejowej spółki samorządowej. Bogusław Śmigielski, marszałek śląski, zwracał uwagę na fakt, że proponowane zmiany dokonywane są w zaskakująco szybkim trybie. Minister Englehardt zapewniał, że ustawa wprowadzana jest w normalnym trybie. – Resort Infrastruktury stoi na gruncie porozumienia z samorządami z grudnia 2008 roku i daje wyraz temu stanowisku we wszystkich swoich działaniach – zapewniał. – Przykładem tego jest choćby to, że we wtorek na rządzie staje ustawa, na podstawie której wszystkie przewidziane nieruchomości zostaną przekazane aportem Przewozom Regionalnym.
Te zapewnienia nie przekonały jednak marszałków, którzy mówili, że w efekcie wprowadzenia ustawy, która zakłada jedynie dwutygodniowe vacatio legis, spółka Przewozy Regionalne uzyska zdolność upadłościową w tym krótkim terminie. Poza tym marszałkowie protestowali przeciwko wprowadzaniu tak istotnych zmian niemal bez konsultacji. Dlatego też marszałek Józef Sebesta, podsumowując dyskusję, zaapelował: – Wstrzymajmy tempo wprowadzania zmian, spróbujmy jeszcze przed kolejnym konwentem marszałków wypracować wspólne stanowisko w tej sprawie. Uczestnicy zaaprobowali to rozwiązanie.
Źródło: UMWO
W mediach
Radio Opole
Nad spółką Przewozy Regionalne wisi groźba upadku
Rząd planuje wprowadzenie ustawy o transporcie kolejowym, która zakłada, że spółki, które mają straty finansowe mogą ulec likwidacji. Juliusz Engelhardt, wiceminister infrastruktury na Konwencie Marszałków w Kamieniu Śląskim podkreślił, że nowa ustawa musi być zgodna z prawem unijnym, stąd te zmiany.
Groźba zamknięcia kas na dworcach
Na dzisiejszym (19.03) Konwencie Marszałków w Kamieniu Śląskim nie ustalono w jaki sposób zostanie rozwiązany spór między PKP a Przewozami Regionalnymi dotyczący funkcjonowania kas. PKP żąda od Przewozów Regionalnych 56 mln zł za wynajem pomieszczeń na kasy, z kolei Przewozy Regionalne od PKP chcą około 35 mln zł pochodzących z kar za jazdę bez biletu.
Czyli jak to politycy: pożarli, popili, pogadali i…
NIC nie ustalili, jakoś to będzie…
Wobec tego uważam, że ta ustawa może być BARDZO DOBRYM posunięeciem, które wrescie spowoduje upadek tej przerośnietej do imentu biurwą struktury popekapiarskiej. NADAL – moim zdaniem – NIEreformowalnej do stanu normalnej biznesowej firmy kolejowej (mimo kilku „fajerwerków” – głównie ze strony centrali PR).
Czas, aby to niewątpliwe dziadostwo, lukrowane zmianą kilku regionalnych dyrektorów i kilku osób w centrali, wykupił ktoś – może DB i nawet za małą cenę, bo dużej nie jest warte.
Choć akurat opolskiego oddziału może być szkoda: na tle tej mizerii w miarę porządny jest. Ale… co ja mówię, a gdzie marketing POZADWORCOWY (a i ten dworcowy jest marniutki, oj marniutki: gdzie rozkłady, ulotki, schematy skomunikowań R/IR?).
Co do polityków – w tym ulubionego profesora – to szkoda pisać, bo Naczelna Adminka mnie zcenzuruje :-)
Żryjcie Panowie tę żabcię – SAMI chcieliście. I co… – fajnie słuchać bajkowych obietnic polityków, którzy wszystko mają w dupie? Mówiłem sto razy ponad rok temu, że to BAJKI i MEGA ŚCIEMA? Pytam: mówiłem czy nie mówiłem?!
Kiedy się nauczycie słuchać osób, które mają o tym bajzlu jakieś pojęcie i widzą oraz analizują Z ZEWNĄTRZ, a nie ze strony biurka (jakiegokolwiek)? Bo wy nie macie – a wyjątki potwierdzają jedynie regułę. Słuchacie politycznych kłamców i partyjnych guru z Warszawy. I takie są efekty.
Z okazji weekendu i konwentu Marszałków tak mnie naszło…
Proponuję „Moment Prawdy” dotyczący niektórych posunięć spółki PR (o „posunięciach” spółki IC napisaliśmy już dość) oraz oczekiwań w stosunku do pasażerów i klientów. Oraz o moim NIEUSTANNYM – opartym na FAKTACH twierdzeniu, że spółka – prócz kosmetyki – nie zrestrukturyzowała niczego, szczególnie w REGIONACH, szczególnie w zakresie BIUROKRACJI, rozdętej do poziomu przez nikogo niekontrolowanego.
Otóż… temat taki: marketing – czyli PODSTAWA działalności firmy (wydawało by się…)
W opolskim zakładzie na PEŁNYM etacie pracuje trzech ludzi – w tym naczelnik. W Śląskim zaś – uwaga, uwaga, uwaga – 15 (słownie piętnastu) ludzi! Na pozostałych szczeblach tej biurwy są podobne gigantyczne przerosty.
W relacji do efektywności marketingu POZA dworcowego oraz także DWORCOWEGO w opolskim powinno być jedna osoba, a w śląskim może 3-4. I wystarczy. W firmie prywatnej, nie mogącej pozwolić sobie na taki martnotrawczy wypas, fundowany przez wszystkich obywateli, takie właśnie liczby osób wystarczyłyby.
Teraz będzie „jechanie Lepperem” oraz „teoria spiskowa”. Co robi ów marketing? Otóż w pewnym zakładzie (z litości i szacunku dla pewnych wyjątkowych osób nie powiem w jakim) koszty działań marketingowych…, może inaczej… na marketing przeznaczono jedynie 10 tys. złotych przy kosztach rocznych zakładu… 95 MILIONÓW złotych. Co to oznacza? Otóż marketingu NIE MA, bo za taka kwotę być go NIE MOŻE, ale na opłacenie całej chmary etatów „marketingowych” w KAŻDYM zabiurwionym zakładzie kwoty idą w setki tysięcy, albo w miliony.
Zasłyszałem już plotkujące głosy lub głosy oburzenia, że rzekomo dotychczasowi zwolennicy („fani”) przeobrażeń spółki PR, pozwalają sobie na krytykowanie np. numeru z wyjęciem „królika z kapelusza” w postaci długu z lat 90. Owszem – z całym szacunkiem dla tego kto to wymyślił (ten ktoś wie, że mam do niego nieustannie duży szacun!), ten element strategii pi-arowej – liczący na poparcie „mas” był przegięciem. Nie jesteśmy ślepi i jedynie podatni na prowadzenie wodzów jakiejkolwiek firmy. Jesteśmy – prócz działań dziennikarskich i komentatorskich – pasażerami i uważnymi obserwatorami kolei. A nie wodzonymi na łańcuchach pieskami, w dodatku od lat na naszych stronach robiący darmowy marketing dla kolei, ale to nasz wybór, a nie czyjś.
Zasłyszało mi się, że rzekomo… Prześluga nam płaci za takie krytykowanie. Otóż nie, przynajmniej mi nie płaci. Podejrzewam że innym również nie płaci, a nawet wiem o tym. Jakoś nie widzę u siebie na koncie wpływów od PKP S.A. J Płaci – i słusznie – na przykład prywatne wydawnictwo TOR/Rynek Kolejowy za konkretną pracę. Które sobie nie może pozwolić na marnotrawstwo zatrudniania setki biurokratów redakcyjnych, finansowanych z podatków, bo poszłoby na dno w ciągu miesiąca. Musi zarobić samo, co polega także na marketingu, produkcji i sprzedaży oraz – w efekcie – na płaceniu autorom za dzieła, bo to oni między innymi są współproducentami. Czyli płacić za artykuły lub opracowania. Choć przykładowo ja o temacie PR i wszelkich przewozów regionalnych nie piszę prawie w ogóle – nie moja działka. Raczej m.in. Kusia. Marketing kolejowy natomiast NIC nie musi, bo ma zagwarantowane opłacone etaty z budżetów samorządowych i państwowych – to po cholerę się wysilać?
Generalnie mam nie tylko dość idiotycznej wojny TOTALNEJ prowadzonej z obu stron, która niczemu nie służy (bo wojna z definicji służy jedynie napędzaniu kasy światowym bankom, które dają kredyty państwom i zbrojeniówce), mam dość ściemniania PKP S.A. o tym że jedynie to IM się wszystkie pieniądze należą, bo wysysali na ilość 3200 biurwy już tyle, że Rokcefeller się chowa; mam dość gry PR-ów polegającej na niekiedy ślepym poparciu, które nazywa się PKP IC jest „B” (inna rzecz, że w istocie mu blisko), a spółka PR „cacy”.
Panowie!!! Sto razy mówiłem i przepowiadałem: bez REALNEJ restrukturyzacji tej spółki, bez redukcji od 200 do 400% bezproduktywnej biurwy, spółka upadnie lub się rozleci na odziały, co może być jedynym jej szczątków ratunkiem (ale i tak niepewnym). Marszałkom też to tłumaczyliśmi – bez rezultatu, nikt nie słuchał. Jedynie profesor mówił coś o czarnym PiArze niezależnych doradców, ale akurat to było chyba głównie o Furgalskim. Myśmy robili ”czarny PiAr” wokół usramorządowienia w opolskim. I mieliśmy rację! Teraz wychodzi, kto robił komu jaki PiAr. Gdybym ja nikomu za nic nie płacił – nawet kawałka – jako czyni ostatnio PR, to bym mieszkał na dworcu jako bezdomny cieć. To nie jest perspektywiczna strategia – to jest strategia samozniszczenia. Podobnie wojna totalna, szczególnie kiedy ma się słabe armaty, doprowadzi jedynie do upadku.
I nie musi nikt nas słuchać, do czasu aż wreszcie sam zmądrzeje. Na czele z Marszałkami. Choć to będzie trudne – wszak to tylko politycy… Przecież za darmowe doradzanie na forach i w komitecie nikt nam nie płaci. To i nikt nie jest zobowiązany słuchać naszych rad.
Ja sobie więc obecnie patrzę spokojnie na tę obopólną rzeź oraz grę – i się uśmiecham. A płaci mi tylko ten dla kogo piszę zamawiane teksty – mam nadzieję że są ciekawe dla Czytelników, bo pisze je głównie dla nich. I fajnie:-) Jak zacznie mi płacić jakaś kolejowa spółka, to sam jestem ciekaw, czy zacząłbym być stronniczy??? :-)))
Tak, tak – w JEDNYM temacie byłem, jestem i byłbym na pewno (ciekaw czy ktoś to wykorzysta…).
Ha! Ha! No.
Wczoraj Roberta Wyszyńskiego naszło, dzisiaj mnie. Tak z samego rana.
„Moment prawdy” faktycznie jest potrzebny. Wątpię jednak, czy taka dyskusja może mieć faktycznie na forach miejsce (wystarczy przeczytać post Pana o nicku „zorientowany”: bzdury totalne). Generalnie -jak już pisałem w innym miejscu tego forum- panuje wśród większości internatów schemat, w którym to „nieskazitelne PR-y są niszczone przez złe PKP”. A to nie do końca prawda. Jak powiedział Hans Urs von Balthasar: prawda jest symfoniczna. Warto o tym pamiętać.
W regionach faktycznie nie zrobiono praktycznie nic. Gdzie restrukturyzacja oddziałów? Gdzie ograniczenie zatrudnienia wśród „biurwy”, gdzie wywalenie skompromitowanych osób? Idealnym wprost przykładem jest tutaj Małopolski Zakład Przewozów Regionalnych. Generalnie to całe towarzystwo powinno już być rozgonione dawno na cztery strony świata. Ale tak się nie stało. I chyba nie stanie. Dyrekcja PR Kraków ma się dobrze, podobnie jak cała „biurwa”. Skutek? Na”zakopiance” panuje totalna rozkładowa kaszanka. Awangarda europejska w dziedzinie psucia rozkładu, wygaszania popytu oraz nakręcania zysków busiarzom i wszelkim firmom transportowym („Frej”, „Szwagropol”).
Chwalę Moraczewskiego za InterREGIO i kilka bardzo dobrych posunięć. Ale za tolerowanie totalnego dna w wykonaniu MZPR chwalić nie będę. Sorry, ale nie. Właśnie na zakopiance można powalczyć o pasażera. Ale przy nędznych 5 (słownie: pięciu) parach pociągów można co najwyżej podłubać palcem w nosie, a nie walczyć o pasażera.
Wczoraj miałem okazję porozmawiać z pracownikami PR Kraków. I to nie tymi „z góry”. Nie, nie. Tymi „z dołu”. Tymi od ciężkiej pracy. I ja tym ludziom ufam. Bo wiem, że swoją pracę wykonują z oddaniem, bo wiem, że kolej kochają. Bo wiem, że na tym co robią się znają. I gdy oni coś mi mówią, to ja im wierzę. I właśnie wczoraj dowiedziałem się, do czego prowadzi masowe likwidowanie kas i przerzucanie całego ciężaru dystrybucji biletów na drużyny konduktorskie. Te drużyny po prostu nie wyrabiają, są przeciążone obowiązkami. Na krótkich odcinkach (gdy ktoś jedzie jedną, dwie stacje) nie są w stanie fizycznie wypisać wszystkim bilet. Efekt? Część osób jedzie „gratis”. A jak cudownie wyglądają kwestie taborowe w PR Kraków. Miodzio po prostu. Szczególnie wymiana silników. Buble, co padają jeszcze na testach!
Ale to trzeba porozmawiać z ludźmi. Ludźmi, którzy pracują od lat, którzy niektóre linie znają jak własną kieszeń. Wiedzą, jaki jest potencjał, jakie możliwości i jaki rozkład powinien być, by przyciągnąć pasażerów.
Nie rozumiem jednego. InterREGIO można uruchamiać, a „Giewonta” reaktywować nie można? Czemu? Czemu nie można przywrócić kursowania pociągu, którym ZAWSZE jeździły tłumy? No czemu? Wytłumaczy mi to ktoś?
Na Żywiec-Sucha przez kilka miesięcy w zeszłym roku fundowano pasażerom Zastępczą Komunikację Autobusową. Efekt? Udało się prawie całkowicie wygasić resztki popytu na usługi przewozowe w wymienionej relacji. No. W końcu PR Kraków się w tym specjalizuje. Obecny dyrektor zakładu jest przecież znanym miłośnikiem ZKA (a także „zakopianki”). O odwoływanych w wakacje pociągach na zakopiance ze względu na InterREGIO Wrocław-Zakopane-Wrocław już nie wspomnę. Ale było tak, było. Tutaj można sobie przypomnieć: http://kolejbeskidzka.wikidot.com/zobacz
O marketingu Robert już pisał. Ale ja jeszcze coś dodam. Niedawno doszły mnie słuchy, że przypuszczalnie 1 para pociągów relacji Żywiec-Jeleśnia zostanie zawieszona. Powód: małe zainteresowanie podróżnych. A jakie ma być zainteresowanie podróżnych, jak marketing PR siedzi i pierdzi w stołek i nie robi nic, by to zainteresowanie było większe? Jedynym tekstem promującym tą nową parę pociągów był mój tekst napisany za darmo i opublikowany tutaj: http://inforail.pl/text.php?id=29390&from=main Tak, napisany całkowicie ZA DARMO. Plus jeszcze kilka wzmianek w prasie lokalnej (też na ogól inspirowanych przeze mnie, oczywiście także ZA DARMO). Ale koniec tego promowania i reklamowania ZA DARMO. ZA DARMO było i się skończyło. Skoro ludzie w PR biorą kasę co miesiąc, to niech zaczną też robić to, co robić powinni, a nie tylko liczą na DARMOWE działania promocyjne kolejowych świrów, mikoli, miłośników maści wszelakiej i innych „zakolejonych” osób.
Ja też zasłyszałem głosy, iż jak śmiem krytykować PR za wyskoczenie z roszczeniami dot. lat 90. Podobno Prześludze dałem się zmanipulować, przekupić, czy jeszcze coś innego. No, nieźle. Słyszy Pan Panie Jacku? Zmanipulował mnie Pan ponoć. Zmanipulował mnie Pan do tego stopnia, że zaproponowałem na tym forum, by kasy biletowe włączyć w strukturę „Dworca Polskiego” tak, by był jeden podmiot nimi zarządzający. Ech… szkoda słów. Zaproponowałem coś, co w moim przekonaniu jest jedynym możliwym wyjściem z tej całej sytuacji z kasami, a posypały się na moją głowę gromy. Ale wali mnie to. Będę mówił to, co mi się podoba. Dokładnie.
Zmanipulować się nie dam ani oświadczeniom PKP, ani oświadczeniom PR. Pewnemu forum też nie (nie temu, bo to trzyma swój wysoki poziom merytoryczny). Innemu. Nieważne jakiemu. Byłem i będę sobie niezależny. Bo tak lubię. I już.
Powtórzę to, co napisał Robert Wyszyński w swoim poście. „Nie jesteśmy ślepi i jedynie podatni na prowadzenie wodzów jakiejkolwiek firmy. Jesteśmy – prócz działań dziennikarskich i komentatorskich – pasażerami i uważnymi obserwatorami kolei. A nie wodzonymi na łańcuchach pieskami, w dodatku od lat na naszych stronach robiący darmowy marketing dla kolei, ale to nasz wybór, a nie czyjś.”
I też mam dość durnej, nikomu niepotrzebnej wojny. Dość mam podsycania tego sporu przez każdą ze strony tego konfliktu. Dość dzielenia się na obozy, zwolenników i przeciwników itd. Ja jestem po stronie kolei jako całości. I po stronie pasażera, którym jestem. Bezmyślnym gloryfikatorem PR być nie zamierzam. Narzędziem w rękach innych także nie.
Niedługo pewnie PLK wypowie tory PR-om za długi. I znowu będziemy krzyczeć, że „Pekap” chce dobić PR-y? Czy może zdobędziemy się na odrobinę obiektywności i powiemy uczciwie: „płacić swoje zobowiązania trzeba”? Bo jak ja nie zapłacę rachunku za telefon, to mi go zablokują. Jak nie zapłacę rachunku za internet, to mi go odetną. Proste. Jak dwa razy dwa.
I znowu zacytuję Roberta Wyszyńskiego. „Zaczyna przeginać PR oraz doradcy centrali- nie robią nic, aby tę archaiczną strukturę worka bez dna zmieniać. I tyle. Program indywidualnych odejść osłabia głównie liniówkę, a nie biurwę. Biurwa proporcjonalnie rozrasta się w najlepsze. NADAL! Nie wystarczą nowe loki i wojna totalna (niepłacenie prawie nikomu lub prawie wcale), skazana na przegranie; trzeba zrobić MEGA porządek. A jeśli nie – do widzenia.”
W woj. śląskim od grudnia jest nowy rozkład jazdy. Tylko co z tego, jak w styczniu i lutym prawie mało co jeździło, pociągi były masowo odwoływane. Zresztą nadal są: do końca marca z uwagi na problemy taborowe zawieszono kilkanaście połączeń Tychy Miasto-Katowice. Mimo szacunku do pewnych osób, nie przyjmuję jednoznacznych tłumaczeń powodów masowych defektów. Porozmawiałem sobie z tymi „z dołu” i trochę wiedzy dzięki temu nabyłem. Otóż warsztat może naprawić coś tylko wtedy, gdy ma z czego. Jak nie ma (bo centrala nie daje), to nie naprawi. Z pustego to i Salomon nie poleje, czyż nie? No właśnie. I jak tu walczyć o pasażera, jak odbudowywać zaufanie podróżnych do kolei w woj. śląskim, jak PR-y wykładają się na prostej w sumie rzeczy, czyli na zaopatrzeniu warsztatu w części zamienne?
I jeszcze coś powiem. Jak robić dobry marketing w danym oddziale, jak wszystko wymaga akceptacji centrali? No sorry, ale tak się nie da. Taki system nakazowo-rozdzielczy już się nie sprawdził. Historia nie kłamie tutaj. Tak się nie da. Trzeba porządnie oddziały zrestrukturyzować, zredukować biurwę, zatrudnić młodych, otwartych ludzi, dać tym oddziałom swobodę i niezależność. Niestety, ostatni rok został w tej materii (reformowania oddziałów) zmarnowany. I niebawem zobaczymy cuda dziejące się np. w woj. świętokrzyskim. I na kogo wtedy zwalimy? Na „pekap” już się nie będzie dało za bardzo. A cuda -mam nadzieję- tamże będą. I trzymam za to mocno kciuki. Bo pasażer na tym -jestem głęboko przekonany- skorzysta.
Trzymałem i będę trzymać kciuki za InterREGIO i wszelkie pozytywne zmiany w PR. Coraz bardziej wątpię co prawda, czy PR-y są reformowalne. Chyba rację ma Robert Wyszyński dowodząc, że nie są. Ale za wszelkie pozytywne zmiany trzymam kciuki. I to mocno. I wszelkie zmiany na plus będę chwalił. Wszelkie dobre posunięcia zarządu PR i Moraczewskiego znajdą moją akceptację. Ale bezmyślnie, bezkrytycznie pisać nie będę. Bezmyślnie i bezkrytycznie chwalić nie będę. I w konflikcie PR-PKP nie będę po żadnej stronie. Po stronie kolei i pasażera sobie będę. Właśnie tak.
No, to tyle. Teraz pewnie mi się dostanie po głowie. Teraz się gromy posypią. Teraz po Kusiu pojadą. Już widzę i słyszę: „Prześluga Kusia i Wyszyńskiego przekupił, to Prześluga im płaci”. Sprawdzam konto… cholera. Dalej nic nie ma. :) Takim oto małym żartem zakończę, życząc miłej niedzieli wszystkim.
Pozdrawiam
KK
„Jak powiedział Hans Urs von Balthasar: prawda jest symfoniczna.”
Piękne! Mawiam czasem, że prawda jest zazwyczaj wielowymiarowa, ale to określenie jest jeszcze lepsze.
To Tobie Krzychu nic na konto od Pekapu Es-A nie wpłynęło??? :-) Bo ja nie ma co ze szmalem zrobić. Się zastanawiam czy kupić DB Schenker czy tylko Arrivę – całą. Zer w rubryce zabrakło, to znaczy miejsc dla tych zer; po jedynce! :-)))
Już jest, ufff. Bo się już bałem. Są zera, hurrrra. Podkupię Ci tą Arrivę, zobaczysz. :) Hi hi :)
Pozdrawiam
KK
Z innej beczki, ale samorządowej. Szkoda że nie napisaliście o tym:
PKP zgodziły się oddać gminie grunty przeległe do dawnego mostu kolejowego w Krapkowicach
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100304/POWIAT04/749356092
Czyli jak kolej niszczy samą sienie.