Kolej podsudecka, 27 kwietnia 2009
W lutym tego roku wyproszono pasażerów z pociągu Nysa-Kędzierzyn, by szynobus wysłać do Myśliczyna, gdzie utknął pociąg relacji Nysa-Brzeg. Mechanicy mogli tam pojechać drezyną lub lokomotywą. Można było tam puścić zastępczą komunikację autobusową, ale nie zrobiono tego. W ten dzień i inne dni odwoływano seryjnie kursowanie pociągów między Nysą, a Kędzierzynem. Robiono to mimo, że na tym odcinku notuje się wyższy potok podróżnych niż na innych liniach, a szosa przebiega z dala od linii kolejowej. Robiono tak tylko na jednym trakcie kolejowym województwa. W lutym został wysłany list otwarty by zaprzestano owych praktyk. Dziś prezentujemy odpowiedź na zadane pytania wraz z polemiką. Niestety naszym zdaniem nie usprawiedliwia ona w większości zaistniałych sytuacji, a często zawiera wiele niedomówień.
We wtorek 21 kwietnia dotarło do mnie ze strony organizatora przewozów kolejowych w województwie opolskim to jest Urzędu Marszałkowskiego w Opolu pismo będące odpowiedzią na list otwarty wysłany w lutym br. Poniżej prezentuję obszerne fragmenty tej odpowiedzi polemizując z wieloma zauważonymi przeze mnie nieścisłościami. Przypuszczam, że odpowiedzi na zadane pytania zostały Urzędowi przedstawione i przygotowane przez Spółkę PKP PR.
W tym artykule przyjęto następującą konwencję: kursywą opisano cytaty z pisma otrzymanego z Opola, pogrubione zostały pytania zadane w liście otwartym, czcionka tradycyjna to polemika.
Osobiście nieprzerywalnie do szkoły, na studia, do pracy dojeżdżam pociągami od 1997 roku (już 12 lat). Jako pasażer byłem świadkiem przemian zachodzących na kolei. O ile w teorii uznaje się, że część z tych przemian jest dobra, o tyle w praktyce każda zmiana „owocowała” gorszym traktowaniem pasażerów ze stacji Magistrali Podsudeckiej. Przez te wszystkie lata zdążyłem poznać wielu pasażerów z wielu miejscowości. Wszyscy dobrze wiemy, widzimy i jesteśmy świadkami tego, że anomalia o jakich pisałem zdarzają się tylko na jednej linii kolejowej w województwie. List został napisany jako swego rodzaju apel. Opisane anomalia dowodziły tego, że komuś prawdopodobnie zależy na tym, by ruch pasażerski na linii kolejowej z pięknymi tradycjami, gdzie mieszkańcy chętnie korzystali z pociągów ograniczyć lub zwyczajnie zawiesić. Gehenna pasażerów trwająca kilka lat musi się kiedyś skończyć. List dowodził tego, że było jakieś przyzwolenie na „dobijanie” naszej linii, ponieważ anormalne sytuacje działy się tylko u nas (a nie musiały). Co gorsza odpowiedzi na list otwarty po części też tego dowodzą.
List otwarty wyciągnął na światło dzienne wiele spraw, o których podróżni wiedzieli od dawna. O dziwo w dwa dni licząc od chwili wysłania materiału ruch na Magistrali Podsudeckiej zmienił się nie do poznania. W ciągu dwóch ostatnich miesięcy nie odwołano ani jednego pociągu, a składy kursowały punktualniej niż w Japonii (tak punktualnie, że wielokrotnie przyjeżdżały za wcześnie). Zdarzały się awarie szynobusów, ale niemalże natychmiast pojawiała się lokomotywa z wagonami. Nawet jej obrót na stacjach węzłowych był szybszy i pociągi kursujące wahadłowo nie łapały takich opóźnień. Byliśmy świadkami wzorowego traktowania podróżnych. Pasażerowie cieszyli się z punktualności, z nowych szynobusów, czuli się ważni. Czy tak nie mogło być wcześniej? Dlaczego przez lata skazywano nas na cierpienie psychiczne spowodowane odwołaniami, zastępczą komunikacją autobusową itp. Takie traktowanie doprowadziło do lawinowego odejścia pasażerów od usług kolei. Jak już wspomniałem piękna, ponad 130-letnia historia kolei południa Opolszczyzny posiada czarną plamę obecnych czasów. Należy podziękować publicznie, że od końca lutego pasażerów na naszej linii traktuje się wzorowo, można powiedzieć priorytetowo.
Poniżej prezentuję obszerne fragmenty listu wraz z polemiką. Proszę czytelnika, by dobrze skupił się czytając odpowiedzi na zadane pytania. Zastanowił się, czy treść odpowiedzi faktycznie wyczerpuje pytanie? W kilku miejscach przedstawiam nieścisłości i udowadniam, że napisano nieprawdę.
Tutejszy Urząd wystąpił do Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Opolu z wnioskiem o analizę oraz wyjaśnienia opisanych zdarzeń. W dniu 18 marca 2009r. otrzymaliśmy wyjaśnienia w tej sprawie. Analiza materiału oraz własne ustalenia tut. Urzędu stały się podstawą do udzielania odpowiedzi na zadane przez Pana pytania.
1. W jaki sposób pasażerowie stacji, gdzie nie zapowiada się przyjazdu pociągu informowani są o odwołaniu kursu i podstawieniu zastępczego autobusu?
Na wniosek tut. Urzędu od dnia 1 marca 2009r. został uruchomiony specjalny numer telefonu 601 382 769, gdzie podróżni oczekujący na dany pociąg na stacji lub przystanku osobowym niewyposażonym w megafon czy też inny punkt informacyjny (kasa biletowa), mogą uzyskać informacje o bieżącej sytuacji komunikacyjnej oraz o ewentualnych utrudnieniach w kursowaniu pociągów. Skorzystanie z powyższego numeru telefonicznego pozwoli uzyskać bezpośrednie połączenie z pracownikiem Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Opolu w godzinach od 5:00 do 23:00 przez siedem dni w tygodniu. Pracownik korzystając z bezpośrednich danych od Dyspozytora Zakładu na pewno udzieli wyczerpującej odpowiedzi w danym zakresie.
Polemika:
Pomysł z telefonem należy uznać jako bardzo dobry. Jednak w dniu, w którym wysłano list oraz co oczywiste wcześniej tego telefonu nie było, a pasażerowie stacji, gdzie pociągów się nie zapowiada nie byli informowani o podstawieniu autobusów. Jak wielu z nich zostało na peronie, jak wielu po prostu wróciło do domów nie dojeżdżając do pracy i szkoły, jak wielu na zawsze odwróciło się od usług kolei? Na pewno wielu. Gdyby odwołania były jednorazowymi przypadkami byłoby to zrozumiane, ale to było seryjnie odwołanie kursów, które doprowadziło do masowej rezygnacji podróżnych z usług kolei. Podsumowując: wcześniej pasażerowie stacji, gdzie nie zapowiada się przyjazdu pociągów w żaden sposób nie byli informowani o odwołaniu jazdy szynobusu/lokomotywy, a regularne odwołania zdarzały się już cztery lata temu, także do tego czasu w tej kwestii nie zrobiono nic.
Inna sprawa to informacja o tym telefonie. Już kilkakrotnie próbowałem znaleźć jakąkolwiek kartkę czy naklejkę z numerem telefonu na stacji Dytmarów i nie znalazłem. Informacja ta powinna być widoczna, wyróżniona itp., a na omawianej stacji jej nie ma. Pewnie na wielu innych również. Nie każdy (zwłaszcza starsze i biedne osoby) ma dostęp do Internetu.
2. Co dzieje się z pasażerami stacji, do których dojazd zastępczego autobusu nie jest możliwy? Najlepszym przykładem jest przystanek Nowy Las, gdzie pociągów się nie zapowiada. Przystanek jest oddalony od drogi o ponad pół kilometra. Z przystanku kolejowego drogi nie widać (i na odwrót) zatem jeśli pojawi się zastępczy autobus to kierownik „pociągu” nie może stwierdzić, czy na stacji ktoś oczekuje na pociąg. Dojazd autobusem z głównej drogi do przystanku kolejowego Nowy Las nie jest możliwy (brak utwardzonej drogi, jedynie wąska droga polna). Pasażerowie z Nowego Lasu nigdy nie wiedzą, czy jest awaria szynobusu, czy zostanie podstawiony zastępczy autobus? Przykładowo jeśli czekają na pociąg na peronie to nie zauważą komunikacji zastępczej. Z drugiej strony jeśli udadzą się na drogę zamiast na stację może się okazać, że pojedzie pociąg. Na to pytanie proszę o nadzwyczaj szczegółową odpowiedź.
Częściowa odpowiedź na to pytanie ujęta jest w powyższym wyjaśnieniu. Przystanek Nowy Las nie jest jednym z przystanków, dla którego uruchomiono specjalny telefon. Na dzień dzisiejszy jest to jedyny sposób aby pasażerów powiadomić o utrudnieniach w ruchu. Podróżny dzwoniąc pod ten numer uzyska informację o ewentualnym uruchomieniu komunikacji zastępczej.
Polemika:
Moim zdaniem nie udzielono odpowiedzi na to pytanie. Nie napisano, co działo się z mieszkańcami Nowego Lasu, którzy oczekiwali na przyjazd odwołanego pociągu? W czasie omawianych odwołań i wielokrotnie wcześniej telefonu nie było i po prostu olewano pasażerów z Nowego Lasu, ponieważ nazwijmy to specyfika tej stacji uniemożliwiała jakikolwiek dojazd tam autobusu zastępczego i poinformowanie pasażerów o tym, żeby nie udawali się na stację tylko czekali na szosie na zastępczy bus. Oczywiste jest, że nikt się nie przyzna do tego, że o pasażerach z Nowego Lasu delikatnie mówiąc „zapomniano”. Za takie traktowanie pasażerów powinna być potężna kara i nie ważne, że tam wsiada na pociąg szkolny 10 osób.
3. W większości przypadków zastępczy autobus już w połowie trasy ma 40-minutowe opóźnienie. Co z pasażerami, którzy przykładowo w Kędzierzynie-Koźlu chcą przesiąść się na pociągi pośpieszne, które nie czekają na przyjazd autobusu? Często są to jedyne pociągi udające się do danego miasta i nie ma alternatywnej możliwości podróży. Co gdy podróżny po dojechaniu do Kędzierzyna dowiaduje się, że pociąg, na który miał się przesiąść już odjechał?
Opóźnienie pociągu zmierzającego na tzw. skomunikowanie rozpatruje się indywidualnie dla każdego przypadku. Zdarzają się sytuacje, w których pociąg oczekuje nawet do godziny czasu na opóźnione połączenie, a w przypadku zerwania skomunikowania proponuje się podróżnym podróż pociągiem wyższej kategorii bez dodatkowych opłat. Takie działania prowadzi się najczęściej w przypadku, gdy faktycznie opóźnienie spowodowało utratę dogodnego połączenia jaką podróżny sobie zaplanował. Zdarzają się również sytuacje, w której pociąg zmierzający na skomunikowanie doznaje poważnego opóźnienia czego następstwem jest zerwanie skomunikowania. Dzieje się tak pod warunkiem, że np. w najbliższym czasie istnieje możliwość kontynuowania podróży w wybranej relacji innym kursem. Oczywiście jak wyżej wspomnieliśmy w przypadku danego skomunikowania nie można rozwiązać identycznie dla każdego połączenia. Bierze się również pod uwagę liczbę podróżnych zmierzających na daną przesiadkę w stosunku do liczby podróżnych, którzy oczekują na opóźniony pociąg i wynikające w przypadku oczekiwania dalsze opóźnienia. Awaria pojazdu szynowego jest wydarzeniem, którego nie można przewidzieć i odpowiednio zaplanować dalszego postępowania. Opóźnienie jednego pociągu poprzez skomunikowania na zasadzie łańcuszkowej może powodować załamanie się płynności komunikacyjnej na wielu innych połączeniach i liniach kolejowych. Oczywiście wymagamy od przewoźnika, by podróżny był traktowany jak najlepiej czy jest to jedna osoba, czy też cała grupa podróżnych. Jednakże działanie w monetach kryzysowych musi się opierać na pewnym kompromisie.
Polemika:
Liczę, że odpowiedź na to pytanie szczególnie zainteresuje OKOKO i pasażerów, którzy już wiele razy jechali z Nysy wieczorem do Brzegu, gdzie chcieli się przesiąść na pociąg do Wrocławia jednak nie zrobili tego, bo pociąg osobowy do Wrocławia w Brzegu nie został przytrzymany kilka minut, a z pośpiesznego nie pozwolono im skorzystać bez dodatkowej opłaty. Głośno było o tym nie tylko w Internecie, ale nawet bodajże w Gazecie Wyborczej. Teoria ok., ale praktyka pokazuje, że jest zupełnie inaczej i nie brakuje osób, które np. dojechały do Kędzierzyna spóźnionym autobusem i tam okazał się, że mogą wracać do domu.
4. Dlaczego w dniach 6-9 stycznia br doszło do co najmniej dwóch przypadków, w których kierownika pociągu/mechanika przydzielonego wcześniej do obsługi połączeń Nysa-Kędzierzyn oddelegowano w ostatniej chwili do obsługi połączeń Nysa-Opole oraz Kędzierzyn Koźle-Opole zmuszając pasażerów pociągów relacji Nysa-Kędzierzyn do około godzinnego, nieplanowanego postoju i oczekiwania na sprowadzenie innej osoby do obsługi składu? W w/w dniach panował siarczysty mróz, ale mimo to pociągi między Kędzierzynem, a Nysą były punktualne. Kto podjął decyzję o przedelegowaniu pracowników mimo, iż pociągi relacji Nysa-Kędzierzyn Koźle były gotowe do planowego odjazdu, do pociągów innych relacji? Jakim priorytetem kierowano się wycofując pracowników z naszych pociągów do obsługi pociągów na innych liniach opóźniając tym samym świadomie nasze pociągi?
Maszyniści pociągów posiadają uprawnienia na różne typy pojazdów i np. w przypadku wymiany składu czy nieplanowanego zestawienia pociągu (zamiana lokomotywy na autobus szynowy i odwrotnie) konieczna jest zmiana drużyn trakcyjnych na tą z odpowiednimi uprawnieniami na dany pojazd. Dodatkowo dla pociągu obsługiwanego lokomotywą SU42 niezbędny jest również pomocnik maszynisty. Natomiast w przypadku obsługiwania pociągu autobusem szynowym maszynista musi mieć uprawnienia do prowadzenia danego typu autobusu. Z końcem 2008 roku Spółka PKP Przewozy Regionalne w całym kraju przejęły maszynistów ze Spółki PKP Cargo S.A z różnymi uprawnieniami. Obecnie porządkuje się i ujednolica te sytuacje.
Polemika:
No dobrze, ale co do tego, że maszynistę oddelegowano przykładowo z pociągu relacji Kędzierzyn-Nysa do pociągu Kędzierzyn – Opole ma posiadanie uprawnień na wiele typów pojazdów? Czyżby po dojeździe z Nysy do Kędzierzyna szynobusem SA103 maszynista nie mógł już wracać do Nysy tym samym pojazdem, bo już mu się pozwolenie na prowadzenie tego szynobusy skończyło i musiał jechać jednostką elektryczną do Opola? Maszyniści naszych pociągów jeździli cały dzień na jednych pojazdach wahadłowo, a przedelegowano ich do innych, na innych liniach. Udzielona odpowiedź nie jest wyjaśnieniem omawianej sprawy. Oczywiste jest, że obsługa zmieniła pociąg na inny z jakiegoś konkretnego powodu, jakiego? Prywatnie pasażerowie domyślają się jakiego, ale tego faktu spółka raczej publicznie nie napisze? Może zainteresowałby się tą sprawą Urząd?
Inna sprawa to fakt, że ja osobiście ani razu nie widziałem pomocnika maszynisty w lokomotywie między Nysą, a Kędzierzynem i zaznajomionych w temacie odsyłam do instrukcji, która określa to kiedy ma być pomocnik maszynisty w lokomotywie. Coś tutaj nie gra.
Odpowiedź na to pytanie jest skandaliczna.
5. Dlaczego w dniu 23 lutego br. o godzinie 6:00 rano pasażerów pociągu relacji Nysa-Kędzierzyn Koźle wyproszono ze składu, a szynobus odesłano do Myśliczyna, gdzie zdefektował skład relacji Nysa-Brzeg kiedy można było puścić tam autobusową komunikację zastępczą nie odwołując szkolnego pociągu do Kędzierzyna? Kto podjął decyzję o wyproszeniu pasażerów z pociągu gotowego do odjazdu? Jakimi przesłankami kierowano się podejmując tą decyzję? Kiedy kilka tygodni wcześniej szynobus uległ podobnej awarii w pobliżu Głogówka to o pasażerów pociągu relacji Kędzierzyn-Nysa tak nie zadbano, jak a o pasażerów pociągu na linii Nysa-Brzeg!
Szanowni Czytelnicy. Proszę Was abyście co najmniej dwa razy przeczytali odpowiedź na to pytanie i polemikę.
W dniu 23 lutego br. prośba o opuszczenie przez podróżnych pociągu nr 64122 relacji Nysa odjazd 6:01 – Kędzierzyn Koźle była związana z koniecznością ściągnięcia do Nysy autobusu SA103-003, który uległ awarii na przystanku Myśliczyn w celu podjęcia przez mechaników działań zmierzających do niezwłocznego usunięcia usterki i przywrócenia pojazdu do ruchu. Niestety jednym sprawnym autobusem w stacji Nysa był autobus szynowy SA109 oczekujący na odjazd do Kędzierzyna Koźla. Natomiast do Kędzierzyna Koźla pojechała autobusowa komunikacja zastępcza.
Polemika:
Po pierwsze odpowiedź jaką napisano równa się temu co napisano w pytaniu więc NIKT tutaj Ameryki nie odkrył.
Dlaczego nie odpowiedziano na pytanie kto podjął taką decyzję? Nie trzeba było wymieniać imienia i nazwiska, ale wystarczyło podać stanowisko i miejsce pracy. Do tego można było dojść wykonując jeden telefon!
Dlaczego do Myśliczyna wysłano szynobus? Czy w Nysie nie było przynajmniej jednej lokomotywy SM42, która bez problemu dociągnęłaby skład do Brzegu i przyciągnęłaby go jako pociąg powrotny do Nysy? Jeszcze niedawno przez 5 lat każdego dnia dojeżdżałem do Nysy i nigdy nie zdarzyło się tak, by na tej stacji nie było przynajmniej jednej wolnej lokomotywy. To nie możliwe, by na tak dużej stacji jak Nysa nie było jednej wolnej (rezerwowej) lokomotywy!
Pechowo dla PKP PR w pociągu, z którego wyproszono pasażerów jechał znajomy kolejarz, który twierdzi, że w Nysie stały wtedy lokomotywy spalinowe serii SM42. W pociągu do Brzegu jechało 15 osób (taką informację możemy znaleźć w publicznie zaprezentowanym wyliczeniu ilości podróżnych na linii Nysa-Brzeg), a odwołanym pociągiem do Kędzierzyna jechałoby co najmniej 100 osób. Mimo to zamiast do Brzegu autobus zastępczy puszczono do Kędzierzyna.
Linia kolejowa od Nysy do Brzegu przebiega bardzo blisko szosy drogowej. Można było uruchomić komunikację autobusową do Brzegu, a nie do Kędzierzyna, gdzie droga przez stacje wije się dziesiątkami kilometrów. Czy osoby pracujące na kolei na wysokich stanowiskach tego nie wiedzą? Czy Urzędowi Marszałkowskiemu nie zależy na tym, by wyjaśnić tą sprawę? Przecież taka odpowiedź to obraża pasażerów linii Nysa – Kędzierzyn. Radzimy zwrócić się do PKP PR z pismem jakie lokomotyw owego dnia znajdowały się w Nysie.
Istniał cały szereg rozwiązań tego problemu:
- dojazd mechaników drezyną do Myśliczyna
- wysłanie w trasę lokomotywę SM42, która mogła skład dopchać do samego Brzegu i potem zrealizować kurs powrotny ciągnąc szynobus
- wysłanie w trasę lokomotywę SM42, która mogła tylko dowieźć mechaników do Myśliczyna, a po naprawieniu szynobus ten odjechałby do Brzegu, a lokomotywa do Nysy
- wysłanie autobusowej komunikacji zastępczej do Brzegu (po 15 oczekujących osób), ponieważ w przeciwieństwie do Magistrali Podsudeckiej tam szosa przebiega w pobliżu torowiska i komunikacja zastępcza dla 15 osób byłaby mniej odczuwalna niżeli zastępczy spóźniony autobus do Kędzierzyna za skład, którym jechałoby co najmniej 100 osób!
Wśród całej listy rozwiązań wybrano to najgorsze. Dlaczego?
Bardzo łatwo papierowo można dojść do tego jakie lokomotywy znajdowały się owego dnia w Nysie i kto podjął tak zawstydzającą decyzję (najgorszą z możliwych). Osoba, która odpowiedzialna jest za takie potraktowanie pasażerów powinna ponieść konsekwencje.
6. Jak doszło do sytuacji, która miała miejsce w środę 7 stycznia około godziny 10:36, kiedy to okazało się, iż pociąg relacji Nysa-Kędzierzyn nie odjedzie z stacji początkowej z powodu braku paliwa? Podróżni oczekiwali na dowóz paliwa z Kędzierzyna-Koźla przez około godzinę. To nie pierwszy taki przypadek.
W związku z perturbacjami wynikającymi z awarii lokomotyw oraz autobusów szynowych (trudne warunki atmosferyczne) występowała ciągła konieczność zmiany obiegów dla niektórych pojazdów. Nie wszystkie pojazdy mogły zajechać w wyznaczonym czasie do punktu tankowania. W związku z powyższym, by nie odwoływać pociągu zdecydowano o dostarczeniu paliwa do miejsca oczekiwania. Z informacji z Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych wynika, że były to sytuacje sporadyczne.
7. W dniu 18 lutego z powodu odwołania pociągu numer 46127 relacji Kędzierzyn Koźle-Nysa (to najbardziej obłożony podróżnymi kurs na naszej linii) podstawiono zastępczy autobus – już na starcie spóźniony 30 minut. Między Głogówkiem, a Racławicami Śląskimi autobus utknął w zaspie śnieżnej. Aby dojechać do domu pasażerowie musieli wysiąść z autobusu i wypchać go ze śniegu. Proszę o komentarz do tej sytuacji.
W dniu 18 lutego 2009r. sytuacja atmosferyczna była trudna. W przypadku pociągu nr 46127 relacji Kędzierzyn Koźle odjazd 15:03 – Nysa uruchomiono komunikację zastępczą zestawioną z dwóch autobusów. Pojazdy te ze stacji Kędzierzyn Koźle wyruszyły planowo jednak nie dotrzymały one czasu jazdy pociągów i na trasie doznały opóźnień. Odnosząc się do sytuacji, w której autobus utknął w zaspie śnieżnej, przypominamy, że to warunki atmosferyczne wpłynęły na powyższe zdarzenie. Podobne problemy spotykały też innych przewoźników.
Polemika:
Staram się regularnie czytać prasę kolejową, ale o podobnym przypadku u innego przewoźnika nigdy nie słyszałem. Faktycznie sytuacja była kuriozalna i spowodowana pogodą, ale gdyby była lokomotywa z wagonami?
8. Dlaczego tak niechciana, zastępcza komunikacja autobusowa i notoryczne odwołanie kilkudziesięciu kursów ma miejsce tylko na jednej linii kolejowej województwa i zdarza się tylko między Nysą, a Kędzierzynem-Koźlem. Między Opolem, a Nysą Opolem, a Kluczborkiem oraz Brzegiem, a Nysą zdarzyły się pojedyncze odwołania, ale były to jednorazowe przypadki.
Na linii kolejowej Nysa – Kędzierzyn Koźle kursuje 14 pociągów i całość oferty prowadzona jest autobusami szynowymi. Dodatkowo na linii Nysa – Brzeg kursuje 6 pociągów natomiast na linii Nysa-Opole na części połączeń kursują autobusy szynowe jak również lokomotywy z wagonami. Mimo wszystko na każdej linii zdarzały się opóźnienia i odwoływania pociągów także tam, gdzie kurują tylko pociągi zestawione z jednostek elektrycznych.
Polemika:
Na każdej? Ale patrząc na tabelę otrzymaną od Państwa (jest niżej zaprezentowana), w której jest zestawienie kursów z feralnego tygodnia widać, że tylko na jednej linii (na naszej) pociągi regularnie odwoływano, a na innych kursowały one z frekwencją = 100% – sami Państwo sobie zaprzeczacie i to w jednym piśmie. Gołym okiem widać, że coś jest na rzeczy. Widać, że tylko na jednej linii województwa pasażerów traktowano jak zło konieczne. Na innych liniach spalinowych, gdzie kursują szynobusy nie było ani jednego odwołania pociągu. Zdarzały się one tylko na naszej linii, także ocenę powyższej odpowiedzi pozostawiam już czytelnikom.
9. Dlaczego przykładowo w dniu 19 lutego na linii Nysa-Brzeg planowo obsłużono składami (lokomotywa plus wagony, szynobus) wszystkie pary połączeń podczas, gdy na linii Nysa-Kędzierzyn 50% pociągów była odwołana, a do części z nich nawet nie podstawiono zastępczej komunikacji autobusowej? Dlaczego tak postąpiono skoro od dawna wiadomo, że potoki podróżnych na naszej linii są dużo większe?
W dniu 19 lutego na linii Kędzierzyn-Koźle – Nysa kursowała na 6 pociągach z 14 autobusowa komunikacja zastępcza ze względu na awarię autobusu szynowego Sa103-004 w Nowym Świętowie na pierwszym pociągu nr 64120 relacji Nysa odjazd 4:26 – Kędzierzyn Koźle. Tak więc nie potwierdziła się informacja o braku komunikacji zastępczej.
Polemika:
Tego dnia chciałem dojechać pociągiem relacji Kędzierzyn – Nysa do pracy. Pechowo nie tylko był odwołany, ale zamiast niego nie dano zastępczego autobusu. Państwo piszą, że autobus był, a nasza informacja jest niepotwierdzona. Osoba, która podpisała się pod pismem do Państwa sugerującym, że w omawianym dniu na omawianym kursie był autobus zastępczy zwyczajnie nie napisała prawdy. W dniu, w którym pisałem tą polemikę skontaktowałem się z kilkoma osobami pamiętającymi owy czwartek i natychmiast skojarzyły omawiany kurs. Każda z nich zgodnie potwierdzi, że tego dnia rano nie było nawet zastępczego autobusu.
Rozumiem, że moje słowo przeciwko zdaniu przewoźnika może być sprzeczne, ale niech dowodem, że racja jest po mojej stronie będzie fragment listy otrzymanej od dyżurnych ruchu, która zawiera wyszczególnienie wszystkich kursów autobusów zastępczych w omawianym feralnym tygodniu. Ta kartka pokazuje tylko godziny odjazdu pociągów, które nie pojawiły się na torach, a zamiast nich były zastępcze autobusy. Słowo „odwołany” napisane przez dyżurnego oznacza, że dany kurs nie był realizowany nawet przez zastępczy autobus. Skan poniżej.
Mogą Państwo skontaktować się z dyżurnymi ruchu i bardzo szybko wyjdzie, że autobusu zastępczego nie było w omawianym dniu na dwóch porannych kursach. Pasażerowie chyba wiedzą, że nie dojechali do pracy z powodu braku autobusu i sami tego nie wymyślili!
Tego dnia sytuacja wyglądała tak. Poranny (pierwszy) pociąg do Kędzierzyna z Nysy wyjechał planowo, ale po dojechaniu do Nowego Świętowa awarii uległ bodajże silnik. Skład ściągnięto do stacji początkowej. Siłą rzeczy poranny kurs został odwołany i nie zdążono zorganizować komunikacji autobusowej. Skoro jej nie było z Nysy to nie dojechała do Kędzierzyna, by zrealizować kurs powrotny. Owego dnia na dwóch porannych pociągach nie było nawet zastępczego autobusu. Mamy tutaj kolejną sprzeczność.
10. Dlaczego już od pięciu lat powyższe sytuacje zdarzają się regularnie co określony czas (oczywiście tylko na naszej linii) mimo, iż zakupywany jest nowy tabor? Dlaczego przez taki długi okres nie wyeliminowano tych utrudnień? Przypomnę, iż powyższe zdarzenia mają miejsce również latem.
Obecne autobusy szynowe przebyły już blisko 700 000 km. Stan części z nich wymaga poważnej interwencji ekip serwisowych. Według danych technicznych określonych w Dokumentacji Technicznej Systemu Utrzymania pojazdy te zostaną poddane w okresie maj ? lipiec 2009 naprawie rewizyjnej. Dodatkowo chcąc faktycznie poprawić sytuację taborową Samorząd Województwa Opolskiego w uzgodnieniu z producentem przyspieszył dostawy autobusów szynowych zakupionych z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Opolskiego na lata 2007-2013. Odbiór 4 i 5 sztuki miał nastąpić 31 marca 2010 r. Według nowych zapisów strony ustaliły dostawę pojazdów do dnia 30 września 2009 r.
Polemika:
Należy pochwalić Zarząd Województwa za politykę zakupu szynobusów z RPO. Nowe szynobusy są ładne, szybkie, wygodne i cieszą pasażerów. W kraju pod względem szybkiego zakupu taboru do obsługi ruchu pasażerskiego na liniach kolejowych o trakcji spalinowej wyróżniamy się. Jednak co zaznaczałem wielokrotnie w liście odwołania zdarzały się tylko na jednej linii w województwie (na naszej), a tak nie musiało być. Taborowo idzie jednak ku lepszemu, co widać. Problem w tym, że ten nowy tabor początkowo wysyłany był na inne linie, a odwołania ciągle zdarzały się u nas.
11. Proszę o szczegółowe zestawienie wszystkich kursów linii Nysa-Kędzierzyn Koźle, Nysa-Opole Główne oraz Nysa-Brzeg począwszy od dnia 14 lutego br do dnia 20 lutego br. włącznie z informacją o tym: który kurs odbył się zgodnie z planem, który został odwołany, który kurs obsługiwano zastępczą komunikacją autobusową, który kurs obsługiwany był przez lokomotywę i skład wagonowy? Zostaną one skonfrontowane z informacjami uzyskanymi od dyżurnych ruchu na wybranych stacjach tych linii. Proszę o uzupełnienie tabel, które zostały załączone do niniejszego pisma.
W załączeniu tabele ze szczegółowym zestawieniem wszystkich kursów na liniach Kędzierzyn Koźle – Nysa, Nysa – Brzeg, Nysa – Opole.
Polemika:
Urząd Marszałkowski przesłał rzetelnie wypełnione tabele prezentujące kursowanie pociągów w relacjach: Nysa-Kędzierzyn, Nysa-Opole, Nysa-Brzeg. Skany powyżej. Zamieściłem tylko fragmenty, ale widać na nich, że tylko w omawianym tygodniu lutego 17 razy między Nysą, a Kędzierzynem nie pojawił się pociąg. W tym samym czasie pociągi w relacjach Nysa-Opole, Nysa-Brzeg kursowały bez odwoływania jakiegokolwiek kursu. Czyż to nie jest dowód na to, że jedna z linii (nasza) jest traktowana gorzej? Przecież z Nysy mniej więcej o tej samej porze odjeżdżają pociągi w kierunku Opola, Kędzierzyna, Brzegu. Przydzielając składy do obsługi połączeń zawsze robiono tak, że jak coś uległo awarii odwoływano pociąg do Kędzierzyna niezależnie jaki szynobus i skład się zepsuł. Nie musiano tego robić? Przecież przykładowo w relacjach Nysa-Brzeg jeździ mniej pasażerów niż w relacjach Nysa-Kędzierzyn? Dlaczego postępowano tak, by świadomie narazić spółkę na straty, a pasażerów linii Nysa-Kędzierzyn traktowano jak gorszych? Osoby chętne zapoznania się z całym wyliczeniem proszę o kontakt, a skany prześlę pocztą elektroniczną. W omawianym tygodniu między Nysą, a Kędzierzynem 17 odwołanych kursów, na pozostałych liniach jechało wszystko.
12. Czy Zarząd Województwa Opolskiego nakazał przewoźnikowi, by wybrane linie kolejowe traktować priorytetowo (na przykład linię Nysa-Brzeg) (za wszelką cenę, mimo trudności doprowadzić do przejazdu składu), kosztem innych linii (Nysa-Kędzierzyn) (gdzie w przypadku trudności zezwolono na zastępczą komunikację autobusową)? Patrząc na ostatnie wydarzenia pasażerowie mają podstawy, by tak uważać.
Zarząd Województwa Opolskiego nie podejmował decyzji o traktowaniu jakiejkolwiek linii w sposób priorytetowy. Zadaniem przewoźnika jest tak prowadzić gospodarkę taborową, by w sposób jak najmniej dotkliwy dla pasażerów niwelować powstałe zakłócenia ruchu. Jedyną linią niezelektryfikowaną, która rządzi się pewnymi prawami jest linia Kluczbork ? Opole. Wynika to jedynie z faktu, że ruch pociągów odbywa się tam tylko pojazdów o niskim nacisku. Żaden inny pojazd ze względów bezpieczeństwa nie może poruszać się po tym odcinku. W przypadku awarii pojazdu połączenia są odwoływane i wprowadzona jest kolejowa komunikacja autobusowa. Jednakże jej kursowanie jest mniej dotkliwe dla pasażerów z powodu korzystniejszego położenia drogi kołowej w stosunku do linii kolejowej niż ma to miejsce na przykład w przypadku odcinka Nysa- Kędzierzyn Koźle.
Polemika:
Niestety zadanie przewoźnika wspomniane w odpowiedzi nie zostało zrealizowane sprawiedliwie. Co widać gołym okiem, jedna linia jest traktowana inaczej (gorzej) niż pozostałe. Dlaczego nikt się do tego nie przyzna? Wśród WSZYSTKICH spalinowych linii województwa opolskiego tylko jedna linia przebiega z dala od szosy, która wije się kilometrami po różnych stacyjkach. To nasza linia (Nysa-Kędzierzyn). We wszystkich innych przypadkach szosa przechodzi względnie blisko torowiska. Oczywiste jest, że taniej i lepiej byłoby puszczać komunikację autobusową właśnie tam, a nie na linię Nysa-Kędzierzyn, tymczasem zachowanie przewoźnika przypomina świadome narażanie się na koszta (autobus przejeżdża więcej kilometrów) oraz świadome zniechęcanie pasażerów (autobus spóźnia się kilkadziesiąt minut). Czy puszczanie autobusu tam, gdzie przejedzie on więcej kilometrów, nigdy nie dotrzyma rozkładowego czasu jazdy i jeździ więcej osób zamiast na trasy, gdzie szosa leży przy torowisku i kursuje mniej pasażerów jest ogóle logiczne? Dla mnie nie jest.
13. Jakie działania w ciągu ostatnich lat zostały podjęte w celu poprawy obsługi podróżnych na linii kolejowej Nysa-Kędzierzyn Koźle? Co zrobiono, by wyeliminować zastępczą komunikację autobusową, która powoduje odejście pasażerów od usług kolei i nie jest w stanie dotrzymać rozkładowego czasu podróży oraz dowieść pasażerów do stacji węzłowej na czas, tak by ci zdążyli się przesiąść do pociągów dalekobieżnych?
W okresie 14-20 lutego 2009 r. nastąpiły nieoczekiwane awarie autobusów szynowych nr SA103 nr 003 i 004, dodatkowo dostarczony w grudniu 2008r. SA134-009 wrócił do producenta na obowiązkowy przegląd techniczny. Cała ta sytuacja spowodowała znaczne utrudnienia w ruchu na wszystkich liniach niezelektryfikowanych w tym na linii Nysa ? Kędzierzyn Koźle. Ze złożonych wyjaśnień wynika, że przewoźnik podejmował działania dotyczące uruchamiania komunikacji zastępczej, min. ściągnięto z naprawy lokomotywę spalinową. Charakter tych działań poddajemy własnej ocenie. Jak wspomnieliśmy wyżej Samorząd Województwa Opolskiego w uzgodnieniu z producentem przyspieszył dostawy autobusów szynowych zakupionych z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Opolskiego na lata 2007-2013. Dodatkowo, co też zostało wspomniane wyżej na nasz wniosek przewoźnik uruchomił dla podróżnych telefon informacyjny, pod którym można uzyskać informację o opóźnieniu pociągu lub innej organizacji ruchu.
Polemika:
Jak wspomniałem wyżej należy cieszyć się z faktu szybkiego zakupu nowych szynobusów. Przewoźnik faktycznie się starał i szybko reagował, ale działo się to dopiero po wysłaniu listu z skargą. Co działo się wcześniej to już wiemy.
14. Jakie działania zostaną podjęte, by skłonić pasażerów oddających bilety do ich ponownego kupienia i ponownego korzystania z usług kolei?
Samorząd Województwa Opolskiego wprowadza do eksploatacji zakupione z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Opolskiego na lata 2007-2013 autobusy szynowe typu SA134. Pojazdy te poprawią komfort podróży, a co najważniejsze w znaczący sposób zasilają flotę taborową Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Pełny park pojazdów szynowych jaki osiągniemy we wrześniu 2009r. jak i również posiadane lokomotywy spalinowe zdecydowanie zwiększa zaplecze rezerwowe taboru do obsługi połączeń w kryzysowych sytuacjach.
15. Jakie konsekwencje poniesie przewoźnik z tytułu wielokrotnego niedotrzymania umowy, jaką jest dowóz pasażerów na określonych liniach, w określonym czasie? Zakup biletu jest umową zawartą z przewoźnikiem, z której wielokrotnie przewoźnik się nie wywiązał.
Przewoźnik zgodnie z umową zobowiązany jest do utrzymania zaplanowanego poziomu punktualności, niedotrzymanie warunków umowy skutkuje naliczeniem kar umownych. Takie kary przewoźnik już niejednokrotnie płacił. Z informacji kierownictwa Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, że przewozy były w miarę możliwości realizowane autobusami szynowymi, lokomotywą z wagonami, a w przypadku braku takiego taboru komunikacją zastępczą złożoną z 2 autobusów.
W związku z powyższym informujemy, że tut. Urząd Marszałkowski realizując zadania związane z organizacją regionalnych przewozów pasażerskich wykonywane przez PKP Przewozy Regionalne Sp. z o.o. związane z świadczeniem tych przewozów zobowiązał kierownictwo Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Opolu do zwiększenia nadzoru nad podległymi pracownikami odpowiedzialnymi za właściwą organizację przewozów w różnych sytuacjach występujących w ruchu kolejowym, podjęto działania zmierzające do poprawy informacji oraz zwiększania ilości taboru, co powinno zminimalizować podobne zdarzenia w przyszłości.
Z naszej strony przepraszamy Pana i podróżnych za niedogodności wynikłe z opisanych zdarzeń.
Podpisał Andrzej Kasiura, Członek Zarządu.
Jak już wspomniałem od czasu wysłania listu ruch na naszej linii i traktowanie pasażerów zmieniło się diametralnie. Jednak przypadki z lutego jak i szereg przypadków wcześniejszych od roku 2004 dowodzą jasno, że tylko na jednej linii województwa regularnie odwoływano kursu i puszczano w trasę autobus zastępczy. Część odpowiedzi sugeruje jakoby linie traktowane były sprawiedliwie, ale przecież wszyscy wiemy, że tak nie jest. List otwarty oraz udzielone niepełne, często złe odpowiedzi dowodzą tylko racji przedstawionych przez pasażerów.
To przykre, że takie anomalia działy się tylko na jednej linii kolejowej województwa. To przykre jak widziało się zmęczonych odwołaniami pasażerów. To przykre, że już od kilku lat pasażerowie widzą jak tylko jedną linię w naszym województwie skazuje się na wymarcie.
Z treści odpowiedzi wynika, że jedynymi „sprawcami” wydarzeń z lutego jest pogoda i sprzęt. A czynnik ludzki? Gdzie ludzie? Czy nikt nie jest winny? Nie tak powinno być.
Ocenę odpowiedzi pozostawiam czytelnikom. Liczę na komentarze i uwagi ze strony Internautów, a ze strony UMWO na to, że zainteresuje się paroma przedstawionymi przeze mnie sprawami, które winny być rozwiązane!
Warto zastanowić się jaką UMWO będący właścicielem PKP PR ma kontrolę nad tą spółką? Przykłady z lutego pokazały, że jedynym działaniem, na którym skorzystają podróżni powinien być przetarg. Nie może być tak, że tyko słyszymy o potężnych kosztach przewozów, a pociągi się seryjnie odwołuje. Niby tniemy koszty, ale one są większe. Głośno się mówi, że owa spółka posiada potężne zaplecze biurowe, ale jak było widać na początku roku organizacja przewozów była słaba. Od kilku lat społeczeństwo domaga się przetargu, ale widać interes społeczny jest najmniej ważny. Przecież PKP PR przetarg może wygrać? Czy UMWO jako właściciel spółki PKP PR może ją rozwiązać i wprowadzić (zawiązać) swoją? Na pewno może ogłosić przetarg, a tym samym radykalnie obniżyć koszty i zapewnić należytą obsługę podróżnych. Czytając odpowiedź mam wrażenie, że spółka kolejowa jest swego rodzaju państwem w państwie i jeśli nie poczyni się radykalnych kroków, to dalej na rażące zaniedbana będziemy otrzymywali chore odpowiedzi.
Proszę uwierzyć, że było mi przykro pisać o tym co działo się na naszej linii kolejowej, ale bardziej przykro było mi patrzeć na twarze osób, które dobrze wiedziały, że takie rzeczy działy się tylko na jednej linii kolejowej województwa, tylko na jednej, na twarze osób, które za dużo razy wracały do domu bo odwołano im pociąg.
W ciągu najbliższych dni zostanie przygotowane pismo będące odpowiedzą na powyższą odpowiedź. Podziękuję z w nim w imieniu pasażerów za poprawę traktowania podróżnych na naszej linii i zaapeluję o organizację przetargu. Przewoźnik to przysłowiowe Państwo w Państwie. Niby jest telefon, ale gdzie informacja o tym? Jeszcze wiele, wiele rzeczy musimy poprawić. Wydaje mi się, że prywatna spółka sama zadbała by oto, by na stacjach pojawił się ten numer telefonu. Od tego trzeba zacząć, a później reklama, która w moim rejonie jest żadna. Pamiętajmy, że PKP PR jak każdy podmiot przetarg może wygrać.
Stanisław Stadnicki
Źródło: Kolej podsudecka
PR – owszem – przetarg może wygrać, ale w przypadku woj. opolskiego na liniach spalinowych powinien wygrać inny przewoźnik: prywatny!
Choćby po to, ABY PRZEKONAĆ SIĘ CZY MOŻE BYĆ LEPIEJ! I relatywnie taniej (w stosunku do przewoźnika samorządowego).
Ale żeby się przekonać – najpierw UMWO powinien przetarg ogłosić.
Jak na razie na linii Bydgoszcz – Chełmża kolejny przetarg na rok 2010 wygrało PR. Jeszcze nie do końca wygrało, ale zaproponowało niższą cenę. Dumping? Jeśli tak, to nie wolno dopuścić, aby PR odbiło sobie wysoką ceną dopłat w innych województwach – np. w Opolskim