Nowa Gazeta Trzebnicka
Dwa tygodnie temu pojawiła się informacja o poślizgu w terminowym remoncie torów i uruchomieniu połączenia kolejowego Trzebnicy z Wrocławiem. Jak się okazuje, sprawa jest już nieaktualna, staraniem marszałka województwa Marka Łapińskiego termin remontu został skrócony i jeszcze w tym roku pociągi do Trzebnicy przyjadą. Jest także zła wiadomość: pasażerowie nie mogą liczyć, że do tego czasu będzie czynna przynajmniej poczekalnia na dworcu w Trzebnicy.
Przypomnijmy: dwa tygodnie temu informowaliśmy, na podstawie danych uzyskanych w Biurze Prasowym Urzędu Marszałkowskiego, że termin uruchomienia połączenia przesunął się. – Zakres prac zwiększył się od pierwotnie planowanego – mówiła wtedy Anna Szejda. – Gruntownego remontu wymagają m.in. rowy odwadniające na długości całej trasy, natomiast na odcinku około 14 km zostanie ułożony nowy tor. Poza tym, przy okazji remontu wymienione zostaną nawierzchnie na wszystkich przejazdach kolejowych.
Te informacje po tygodniu okazały się nieaktualne. Podany zakres prac rzeczywiście istnieje. Były i dodatkowe utrudnienia, o których nie informowała nas rzeczniczka. Mianowicie jeszcze niedawno nie było porozumienia między Urzędem Marszałkowskim a PKP o połączeniu obydwu linii w Zakrzowie.
– Program remontu i przystosowania trasy do nowych potrzeb był przygotowywany przez byłego wicemarszałka Patryka Wilda – mówi marszałek Marek Łapiński. – Zakres prac okazał się większy, więc groziło to przesunięciem terminów wykonania. Jednak moje trzymiesięczne działania doprowadziły do skrócenia tego czasu i można w stu procentach potwierdzić, że połączenie zostanie uruchomione do końca roku. Spółka Koleje Dolnośląskie już zakupiła szynobus na tę trasę.
Jak wyjaśnił marszałek, przyspieszenie będzie kosztowało – i zamiast 8 mln zł urząd marszałkowski wyda na ten cel ok. 12,5 mln zł.
Źródło: Nowa Gazeta Trzebnicka (za PKPP Podróż Koleją Po Polsce)