Tygodnik Prudnicki, 2 kwietnia 2008

Dziś mija dokładnie 8 lat od chwili kiedy – jak dotąd – po raz ostatni linią kolejową z Raciborza przez Głubczyce do Racławic Śląskich kursował pociąg pasażerski. Z tej „okazji” warto pokrótce przedstawić przebogatą historię tej linii kolejowej zważywszy na fakt, że działania zmierzające do jej reaktywacji dla potrzeb połączeń pasażerskich nabrały w ostatnim czasie dużego rozmachu.


Fot. Andrzej Cichowicz

1 stycznia 1855 roku uroczyście otwarto linię kolejową z Raciborza do Głubczyc budowaną przez Towarzystwo Kolei Wilhelma. W planach było dalsze jej przedłużenie przez Racławice i Prudnik aż do Nysy. Kolejowa spółka popadła jednak w poważne tarapaty finansowe spowodowane nieurodzajem płodów rolnych, z których przewozu kolej Wilhelma czerpała największe zyski i prace przy dalszej budowie zaniechano na 20 lat. W tym czasie wybudowano między innymi bocznicę do zakładów cukrowniczych w Baborowie, a w 1874 roku lokalną linię kolejową łączącą Głubczyce z Karniowem (Krnovem) – miastem leżącym na terenie Monarchii Austrowęgierskiej.

Na terenie Przedgórza Sudeckiego szybko rozbudowywało swoją sieć kolejową Towarzystwo Kolei Górnośląskiej – odpowiedzialne m.in. za budowę tak zwanej Magistrali Podsudeckiej, czyli linii kolejowej o najwyższym państwowym znaczeniu, łączącej miasta Przedgórza Sudeckiego z terenami Górnego Śląska, gdzie nadzwyczaj szybko rozwijał się przemysł wydobywczy.

Przypuszczalnie według pierwszych planów Magistrala Podsudecka miała biec od Legnicy, przez Świdnicę, Nysę, Prudnik i Racławice do Głubczyc, gdzie istniało bezpośrednie połączenie z Raciborzem, a stamtąd można było dostać się m.in. do Kędzierzyna.
Magistrala Podsudecka była oddawana do użytku etapami. Problemy już w trakcie budowy stwarzały władze wojskowe kilku miast będących znacznymi ośrodkami militarnymi.
Dopiero w 1876 roku ukończono budowę ostatnich odcinków tej linii kolejowej z Prudnika do Racławic oraz z Głubczyc do Racławic. Pierwszy pociąg między Prudnikiem, a Głubczycami kursował w dniu 15 sierpnia 1876 roku.
Kiedy w grudniu tego samego roku ukończono budowę kolejnej linii kolejowej z Racławic do Kędzierzyna uznano, że Magistrala Podsudecka przebiegać będzie od Legnicy do Kędzierzyna i dalej Gliwic (później Katowic), a linię z Racławic przez Głubczyce do Raciborza przekwalifikowano na odrębną linię, którą cały czas zaliczano do najważniejszych w państwie.

Odcinek z Racławic do Głubczyc liczył ponad 15 kilometrów. Największe problemy sprawiła budowa pierwszego dwukilometrowego fragmentu. Należało pokonać rozległą dolinę z kapryśną rzeką Osobłogą. Usypano wysokie skarpy kolejowe, a nad rzeką w 1875 roku wybudowano ogromny, kamienny most zwieńczony arkadami, czyli łukami opartymi o filary. Później już bez większych przeszkód doprowadzono tory do Głubczyc.

Od sierpnia 1876 roku między Racławicami, Głubczycami, a Raciborzem kursują już regularne pociągi przewożące pasażerów. Na tej 54-kilometrowej linii powstały następujące stacje: Racibórz, Racibórz Studzienna, Wojnowice (później Lekartów), Pietrowice Wielkie, Tłustomosty, Baborów, Bernacice, Głubczyce, Głubczyce Las, Żabczyce, Ściborzyce Małe, Racławice. Najważniejszymi stacjami na linii były Racławice, Głubczyce, Baborów i Racibórz. Ta linia kolejowa w przeciwieństwie do Magistrali Podsudeckiej była linią kolejową jednotorową.

Przystanek Głubczyce Las powstał w 1877 roku, gdzie wybudowano okazały budynek położony w kameralnym lasku zwanym „Marysieńką”. Od tamtej chwili przez dziesiątki lat do głubczyckiego lasu dojeżdżają specjalne pociągi z turystami nawet z okolic Gliwic, Katowic, Rybnika.
W 1903 roku teren powiatu prudnickiego nawiedziła największa powódź w historii. Racławicki most kolejowy nie wytrzymał naporu wody w Osobłodze i zawalił się. Tak zapisano to wydarzenie w racławickiej kronice:

Około godziny 2.oo działo się coś niesamowitego. Wysoki filar dużego wiaduktu kolejowego głubczyckiej linii nad rzeką Osobłogą z ogromnym hukiem przewraca się. Około 100 ludzi zgromadzonych przy nasypie kolejowym obserwowało to smutne widowisko. Jedną godzinę później przewraca się następny filar. Około trzy minuty przed zawaleniem się tego wiaduktu miała przejechać lokomotywa z Głubczyc.

Powódź przerwała ruch pociągów na dwa lata. W 1905 roku ukończono w Racławicach budowę stalowego, nowego mostu, którego długość wynosiła 131 metrów. Była to konstrukcja jednoprzęsłowa z charakterystyczną kratownicą dolną, osadzona na dwóch potężnych filarach. Po ukończeniu budowy ponownie można było pociągiem dojechać z Racławic do Głubczyc i Raciborza.

W 1908 roku oddano do użytku linię łączącą Koźle z Baborowem, którą później przedłużono do Opawy. Były to lata rozkwitu dla kolei w rejonie ziemi głubczyckiej. Tłumy pasażerów przetaczały się przez perony, wprowadzano ciekawe relacje pociągów, rozbudowywano dworce i przystanki, a pociągami towarowymi wożono tony płodów rolnych, z których słynęły okoliczne tereny.

Fot. A. Cichowicz

Fot. Andrzej Cichowicz

Ważne wydarzenie miało miejsce w nocy z 2 na 3 maja 1921 roku. Były to czasy powstań śląskich, gdzie w okolicy Racławic działała duża polska grupa dywersyjna pod dowództwem Tadeusza Puszczyńskiego pseudonim Konrad Wewelberg. Jeden z oddziałów tej grupy pod przywództwem pchor. Józefa Sibery, ps. Nowacki podłożył ładunki wybuchowe pod filary stalowego mostu kolejowego nad Osobłogą. Ładunki udało się podłożyć mimo, że mostu pilnować mieli żołnierze włoscy. W efekcie wybuchu obiekt został silnie uszkodzony. Dywersanci zdołali uciec. Część z nich później złapano w okolicy Głubczyc jednak nie udowodniono im udziału w tej akcji.

W styczniu 1945 roku okoliczni mieszkańcy byli świadkami strasznego wydarzenia. Transportem kolejowym, w odkrytych węglarkach wożono żydów z obozu w Oświęcimiu przez Racibórz, Głubczyce, Racławice i dalej w kierunku zachodnim.

Linia kolejowa uchroniła się całkowicie od zniszczeń wojennych w przeciwieństwie między innymi do linii Kędzierzyn-Racławice-Prudnik-Nysa, gdzie wysadzone były w niektórych miejscach tory. Wspomniane są tylko amerykańskie bombowce, które w marcu 1945 roku ostrzelały jeden z ostatnich pociągów relacji Racibórz-Racławice.

W maju 1945 roku pojawiają się na tych terenach pierwsi polscy kolejarze. Ze kresów wschodnich od strony Raciborza do Racławic przybywają transporty ludności i z tej stacji kierowane są w kierunku Prudnika i Nysy, gdzie można było dojechać jedynie zmieniając tory na ważniejszych stacjach.
W czerwcu 1946 roku wszyscy niemieccy mieszkańcy Racławic wysyłani są transportem kolejowym do Głubczyc, gdzie gromadzone są podobne transporty z całej okolicy. W Głubczycach cała niemiecka ludność była ładowana do wagonów i przez Racławice wywożona na zachód.

W 1946 roku linią Racławice-Głubczyce-Racibórz kursuje regularnie już 4 pary pociągów. W latach późniejszych sukcesywnie zwiększa się ich liczbę. Z czasem wprowadzono bardzo ciekawy pociąg pośpieszny łączący Zagórz z Jelenią Górą przez Głubczyce. Na linii królują parowozy serii Tkt48 z parowozowni w Raciborzu, z ośmioma, a późnej czterema wagonami Bhp nazywanymi popularnie „piętrusami”. Od połowy lat 80-tych pojawia się trakcja spalinowa z lokomotywami serii SP42 na początku, z lokomotywowni w Kędzierzynie, później z Rybnika, aż wreszcie z Raciborza. Ruch towarowy nadal obsługiwany był trakcją parową, w której wyróżniały się parowozy serii Ty42. Na tej linii parowozy można było spotkać do połowy lat 90-tych.

W dniach 3-14 kwietnia 1989 roku na dworcu w Głubczycach ekipa polsko-amerykańskich filmowców kręciła ujęcia do filmu „Truimf Ducha” (ang. Day by Day). Budynek dworca udekorowano hitlerowskimi swastykami, a na ścianie przy 1 peronie wisiał szyld z napisem Saloniki (Thessaloniki). Kręcony dramat wojenny był pierwszym w historii amerykańskim filmem poświęconym eksterminacji żydów. Film przedstawiał min. transport żydów z greckiego getta w Salonikach do obozu Auschwitz-Birkenau. Nie przypadkowo jako arenę do zdjęć wybrano głubczycki dworzec, gdyż obiekt ten jest bardzo podobny do swojego odpowiednika z Salonik.

We wrześniu 1994 roku linią z Raciborza do Racławic Śląskich przejechał specjalny pociąg z miłośnikami kolejnictwa prowadzony przez jeden z najbardziej rozpoznawalnych na tych terenach parowóz Ty42-107. Parowóz ciągnął 4 wagony typu Bhp. Z owego przejazdu zachowało się kilkadziesiąt unikalnych fotografii i film wideo prezentujący przejazd składu przed wielki most kolejowy w Racławicach Śląskich. Przejazd ten zorganizowany był przez niemieckich miłośników kolejnictwa przy współudziale jednej z agencji handlowych w Rybniku. Ci sami miłośnicy, dokładnie z takim samym składem wrócili na tą trasę dwa lata później. Jako ciekawostkę warto dodać, że także polscy miłośnicy kolejnictwa w 1995 roku zorganizowali specjalny przejazd tą linią przy wykorzystaniu szynobusu SN81-002. Był to jak się okazało w pewnym sensie proroczy przejazd, ponieważ kilka lat później szynobus SN81-002 kursował na tej linii naprzemiennie z lokomotywą i dwoma wagonami Bhp.

W 1995 roku nowy blask zyskuje budynek dworca w Głubczycach. Na gmachu głównym jak i na peronach powieszono nowe, charakterystyczne niebieskie tablice z nazwą stacji oraz kierunkami odjazdów pociągów.

Podczas powodzi z lipca 1997 roku na linii, na 4 dni zawiesza się kursowanie wszystkich pociągów kursujących w relacji Racławice-Racibórz. Nie kursują także pociągi z cukrowni w Baborowie. Mimo ogromu ilości napływającej wody żaden element infrastruktury kolejowej nie został uszkodzony. Zaznaczyć należy, iż przed wielkim mostem kolejowym w Racławicach Śląskich wylewająca rzeka Osobłoga stworzyła niejako morze wody jednak solidna konstrukcja mostowa okazała się bardzo wytrwała.

Linia odżyła pełnym blaskiem od dnia 11 lipca 1997 roku. Z racji uszkodzenia torów w okolicy Koźla i Twardawy wszystkie pociągi towarowe z Górnego Śląska na Dolny Śląski kierowano przez Głubczyce. Także pociąg pospieszny relacji Kraków-Jelenia Górą kursował przez to miasto. Pociąg zatrzymywał się na stacjach: Racibórz, Pietrowice Wielkie, Baborów, Głubczyce i Racławice, gdzie miał miejsce dłuższy postój. Lokomotywa serii SP42 była odłączana od składu, a oczekująca już lokomotywa serii SU46 przyłączana i ona ciągnęła skład w zależności od potrzeb do Jaworzyny Śląskiej lub samej Jeleniej Góry. Pociąg w kierunku Jeleniej Góry zatrzymywał się w Głubczycach około godziny 13:10, a kurs powrotny do Krakowa dojeżdżał do tego miasta około godziny 17.

Pod koniec lat 90-tych i na początku obecnego wieku linią każdego dnia kursowało 10 par pociągów pasażerskich. Składy zostały skrócone z czterech do dwóch wagonów. Sporadycznie pojawiał się szynobus SN81. Obsługę taborową zapewniała filia zakładu taborowego Rybnik w Czechowicach-Dziedzicach.

W marcu 2000 roku nadszedł telegram o treści: „przewozy na linii kolejowej Racibórz-Głubczyce-Racławice zostaną na jakiś czas zawieszone” – tylko tyle. W Urzędzie Marszałkowskim woj. Opolskiego trwają rozmowy lokalnych samorządowców z władzami kolejowymi. Jeszcze zanim wypracowano jakiekolwiek wnioski, kolej zawiesza ruch pociągów. Ostatni pociąg z Racławic odjechał w niedzielę 2 kwietnia. 3 kwietnia 2000 roku jest jedną z najczarniejszych dat w historii polskiego kolejnictwa. Tego dnia zawieszono kursowanie pociągów pasażerskich na liniach o łącznej długości ponad tysiąca kilometrów m.in. także na linii kolejowej Nysa-Brzeg i Opole-Kluczbork.

Mimo wielu spotkań, zbierania podpisów, apeli do czasów obecnych pociągi nie wróciły do powiatu głubczyckiego. Na szczęście dzięki społecznemu zaangażowaniu linia uchroniła się od rozkradania elementów i nadal jest w pełni przejezdna. Na maleńkiej stacyjce w Ściborzycach Małych rokrocznie odbywa się kolejowy piknik harcerski, gdzie organizowane są przejazdy drezyn ręcznych oraz spotykają się osoby, którym bliskie sercu jest szybkie reaktywowanie tej linii dla potrzeb okolicznych mieszkańców. Coraz częściej organizowane są spotkania z władzami, a mieszkańcy i stowarzyszenia wysyłają listy otwarte domagając się powrotu pociągów do Głubczyc.
Wszyscy wierzymy, że najpóźniej pod koniec 2010 roku ponownie będzie można się przejechać już szynobusem z Racławic przed Głubczyce do Raciborza. Byłoby o tyle piękne, że w tym czasie mieszkańcy mieliby okazję uczcić 155-lecie istnienia kolei w powiecie głubczyckim.

Na koniec warto dodać, że dzieje kolei na ziemi głubczyckiej zostały opisane w książce autorstwa Roberta Ślązoka wydanej w 2005 roku przez katowickie wydawnictwo Koleje Małe i Duże. Książka nosi tytuł „Koleje na Ziemi Głubczyckiej” i niemal natychmiast po ukazaniu się rozeszła się we wszystkich egzemplarzach.

Przy opracowaniu niniejszego artykułu wykorzystano ogrom materiałów dostarczonych przez Pana Piotra Kopczyka, ostatniego zawiadowcę stacji w Głubczycach, któremu serdecznie dziękuję za współpracę.

Na stronie internetowej www.raclawice.net można znaleźć wiele artykułów poświęconych historii kolejnictwa na terenie powiatu prudnickiego i głubczyckiego, których autorami są Pan Piotr Kopczyk oraz Stanisław Stadnicki. Polecamy szczególnie historię węzła kolejowego w Racławicach Śląskich oraz artykuł 130 lat linii kolejowej Kędzierzyn-Racławice Śląskie-Prudnik-Nysa-Kamieniec Ząbkowicki.

Stanisław Stadnicki

Źródło: Tygodnik Prudnicki (w linku – wersja skrócona)