Uwaga:
Jeśli szukasz informacji o rozkładzie jazdy i cenach w pociągach interREGIO – zajrzyj tutaj: Pociągi interREGIO – aktualizacja
Inforail, 26 maja 2009
„Nie tak dawno ruszyły pierwsze pociągi interREGIO, którymi spółka PKP PR chce ponownie wejść w segment przewozów dalekobieżnych. Z racji początkowego charakteru tej oferty warto w sposób praktyczny dokonać oceny tych połączeń.” – pisze Ryszard Piech na portalu Inforail.
Ciąg dalszy artykułu to ciekawa analiza rozkładu jazdy pociągów interREGIO (IR-y doskonale wypełniły lukę w godzinach o najwyższym zainteresowaniu wyjazdem z Wrocławia) i cen biletów (interREGIO kontra pospieszne). Autor wspomina również o frekwencji w jednym ze składów, opisuje wrażenia z podróży zmodernizowanym SPOT-owskim kibelkiem; zastanawia się także nad przyszłością tej kategorii pociągów:
„Nawet gdyby do tych połączeń miały dopłacać samorządy wojewódzkie gra jest warta świeczki, ponieważ pociągi te zapełniają lukę w ofercie przewozowej i działają na korzyść mieszkańców. Pociągi te pozwalają na połączenie regionów, które od lat są ze sobą powiązane. Osoby udające się na studia do Krakowa, czy Wrocławia na pewno docenią 10-20 złotych, jakie zostanie w kieszeni. Również osoby zmuszone do pracy i życia w dużym mieście docenią tańszy pociąg do domu. I w końcu pytanie retoryczne – ile osób wybierze pociąg IC na odległość 100-200 km? Pociągi interREGIO częściowo niwelują kolejną ułomną reformę PKP w postaci usamorządowienia i przeniesienia przewozów międzywojewódzkich do PKP IC. Do czasu ogłaszania otwartych przetargów na wykonywanie dalekobieżnych przewozów pasażerskich utrzymywanie balansujących ofertę PKP IC pociągów interREGIO ma uzasadnienie. Można wręcz powiedzieć, że pociągi te nie konkurują z PKP IC, a jedynie zaspokajają potrzeby transportowe, które z racji niedostosowania oferty do potrzeb nie są zaspokajane w takim stopniu, w jakim powinny. Natomiast z braku oferty pasażer szuka rozwiązań alternatywnych w postaci połączeń autobusowych i samochodu osobowego.”
Zapraszamy do lektury całego tekstu.
Opracowano na podstawie Inforail
rewelacja- szybko, tanio i czysto…jechalam na trasie poznan- torun- poznan w poniedzialek…prosze wiecej takich polaczen…i wznowienie polaczenia kostrzyn- stargard szcz. przez debno…
interregio czyli tortury za mniejsze pieniądze standard przewozy nawet w wagonach bydlęcych według zaleceń unijnych jest wyższy
z Przemyśla do Wrocławia stara rozklekotana jednostką elektryczna z plastikowymi ławkami
oszczednosc 37 zwyklym pospiesznym
interregio 27 10 zł w portwelu a jakie emocje
pociąg drży lata na boki podróżny slyszy każde łączenie szyn.
za tak jakosc bilet powinien kosztowac 5 zł
w koncu tez pamietajmy ze do tych polskich kolein przedwiecznych dokaładamy z naszych podatków
jednym słowe m skandal hucpa złodziejstwo i trzeci swiat
podana wyzej cena biletu na trasie gliwice wrocław
To jakiś wyjątek straszny musiał być. Ja widzę zazwyczaj SPOT-y, czasem ED 72, inne zmodernizowane EN 57, a dzisiaj widziałem 3 x piętrus z bykiem.
Jednak – to kieruję do spółki PR – warto pilnować, aby na IR nie dawać plastikowych „kibli”, bo nie tylko obciach, ale odstrasza skutecznie pasażerów. IR-y to nie lokalne aglo, gdzie sobie można postać 30 minut przy dojeździe do pracy lub szkoły. Wtedy plastik/nie plastik nie ma aż takiego znaczenia.
Na IR-ach ma wielkie!
Pociąg IR w dniu 20 listopda, trasa Ostrów Wlkp – Warszawa, odjazd godz. 7:37. Ocena wagonów zdecydowanie negatywna: nie zablokowane, otwierające się przy każdym wstrząsie drzwi na „platformę”, powodujące napływ bardzo zimnego powietrza do przegrzanych wagonów, groźne dla zdrowia. W jednym z wagonów drzwi całkowicie zablokowane i w połowie otwarte. Na zwracane uwagi personelowi – żadnej reakcji ani próby poprawy stanu rzeczy. Jeden z wagonów całkowicie nie ogrzewany. Za to kontrola biletów nieustanna (pięciokrotna). Stan podwozi tragiczny, wagony trzęsą. Już nigdy tą linią nie pojadę. Teresa
Czepiacie się biednych Kibli, a to jest po prostu klasyka. Owszem, nie jest to rozwiązanie bardzo komfortowe, ale z drugiej strony, taki prawdziwy kibelek.. ech.. łza się w oku kręci.
Ostatnio jechałem na trasie Warszawa – Łódź Kaliska, kibelkiem.. po prostu poezja.. w życiu (nawet za PRLu) nie miałem okazji jechać kibelkiem w tak „długą” trasę. I powiem, że wrażenia jak najbardziej pozytywne, czułem się jak w trakcie jakichś Dni Kolei, czy innego DTP. Dla miłośników kolejnictwa jak znalazł (a do tego tanio).
Te pociągi to katastrofa. Jechałem nim 20 grudnia z poznania do przemysla, pociag stary (osobowe sa lepsze) 2 razy sie zepsól na trasie gdzie za drugim razem musieliśmy sie przesiadac do osobowego, ktory nie dojechal do docelowj stacji, ogolnie ponad 3 godziny spoznienia. Juz nigdy nim nie pojade i nie polecam. Do tego obsluga jest nie mila i ogolnie dla niej pasazer jest na samym koncu. Pozdrawiam
W taki oto sposób PR będzie sukcesywnie tracił pasażerów na IR. Jeśli wagony piętrowe będą puszczane na dalekie trasy to można to jeszcze wytrzymać. Ale nie stare kible…
Proponuję relację Świnoujście-Medyka EN57-001 (po tej podróży kibelek od razu pojechałby na złom, z silników nic by nie zostało).
Ja akurat w pociągach i na dworcu w Brzegu widzę co innego i odosobnione głosy słusznej skądinąd krytyki (jest to zdecydowana mniejszosć) niczego tu nie zmienią.
Piszemy w 95% wtedy, kiedy nam coś się nie podoba – i słusznie. Kiedy nam się podoba lub zajmujemy stanowisko neutralne – wtedy najczęściej niczego nie piszemy, bo przecież tak ma być – też fajnie.
Pozostaje jednak wrażenie, że w większości IR-ów jest marnie – a nie jest.
Generalnie E 30 jest eksperymentem na skalę europejską – jak zresztą chciał profesor E. (wskazując kurs innym kolejom europejskim). Pociągów jest jak muchów na wiosnę, jeżdżą bardziej luźne, więc wygoda jest większą – we wszystkich! Bo kto kubi gnieść się w kiblowej czwórce lub przedziałowej ósemce.
W górę serca! Nigdy jeszcze tyle pociągów na E 30 nie jeździło – bo, przypomnę, doszło także kilka TeeLeK Kraków – Wrocław – oprócz IR. A osobowych – przeopraszam: regio – nie ubyło.
Ludzie nie wsiadajcie do Interregio. To nie jest pociąg. To kupa złomu która ma 30% szans na to, że przy dobrej pogodzie dojedzie do stacji końcowej. To coś jest zagrożeniem dla zdrowia a nawet życia jadących w tym czymś ludzi. Nie oszczędzajcie 15 20 zł bo asze zdrowie, życie, czekanie w szczerym polu kilka godzin lub jechanie przy 20 stopniowym mrozie w nieogrzewanym pseudo wagonie nie jest tego warte. Koleje w polsce to porażka ale interregio bije na głowe wszystko.
Moje słowa się potwierdzają. Kiblem całej polski nie przejedziesz. Jeszcze trochę i z IR będziemy mieć tylko zdjęcia. Sam jestem nie do końca przekonany do tego środka transportu. IR czy osobówka – nie widzę różnicy – ten sam poziom komfortu.
A teraz nawet IR droższe od TLK (i to nie są przypadki).
Sytuacja z dużą frekwą (długi – w dodatku – sylwestrowy weekend!) powtarza się od lat. Przypomnę: kilkudzieściu lat, jeśli młodzi mikole nie pamiętają. Nic nowego. ZAWSZE tak jest!
„Normalka”. To samo na drogach: Zakopianka zakorkowana na maksa i inne takie…
Skoro zgłaszacie pretencje – słuszne, bo każdy chce siedzieć w pociągu (ja też) – to zawsze można wybrać TLK. Wszak jeździ ich naprawdę sporo. Oszczędzanie kilku złotych wyłazi m.in. „marudzeniem” w komentarzach.
A że w takim okresie WSZYSTKIE IR-y powinny mieć conajmniej po dwie jednostki, to inna sprawa. Tylko skąd zaledwie na kilka szczytowych dni w roku znaleźć kilkadziesiąt dodatkowych jednostek?
Chcieliśmy konkurencji i tańszych biletów? Tak?! No to mamy konkurencję – nieco kulawą, polską, czwartoświatową, ale mamy.
A jak kiedyś zabraknie IR, po czym IC wytnie kolejne połączenia, to będziemy się „cieszyć”…
Mnie inne sprawy nieco martwią. Mówiąc skrótem: cieszcie się, bo na razie IR-y jeżdżą. I spółka PR też – nie wiadomo jak długo jeszcze…
PR-ry taboru nie wyczarują – puszczają co mają, a nie mają totalnego nadmiaru taboru, który ma 30-40 lat. Cud że w ogóle jeździ to co jeździ.
Ja jechałam 31 grudnia dwoma IR-ami („przez pół Polski”) i było w miarę OK. Wadą pierwszego IR-a (Warszawa-Katowice, zmodernizowany kibel) było trochę słabe ogrzewanie (ale było; jak ktoś siedział blisko kaloryfera, czyli przy oknie, to miał nieźle; ja musiałam siedzieć w kurtce, ale dlatego że nie przy oknie). Nie był zatłoczony, średnio z każdej „czwórki” były dwa miejsca wolne. Trochę gorzej, jak trzeba było przejść np. do WC przez zaśnieżone przejścia międzywagonowe (czy jak one się zwą). Nawiasem mówiąc, trochę przy tych przejściach wiało (jak ktoś siedział blisko – czyli przy ściance z przejściem; chwilę pod koniec podróży tam posiedziałam…).
Drugi IR był ciepły, za to dosyć napchany (przy sporej wymianie na większych stacjach, więc generalnie dało się usiąść), ale to raczej nic dziwnego 31 grudnia wieczorem…
Wczoraj jechałam TLK-ą – siedząc przez całą drogę (ok. 400 km) w nieogrzewanym korytarzu, w połowie wagonu. I to były jeszcze „dobre” warunki… Ale niestety, niektórzy (ci co wsiadali sporo później) musieli stać zatłoczeni na początku wagonu czy koło WC (na niektórych stacjach były nawet problemy z wejściem do pociągu…) – współczuję. W każdym razie mój krótki pociąg (to była jego główna wada: 4 wagony 2 klasy na powroty z długiego sylwestrowego weekendu) dojechał na czas, a nawet minutę przed :-), a po drodze można było podziwiać ośnieżone lasy ;-)
Ech… wieczni narzekacze. :)
Coś w tym temacie. Tak o kolei i jej promocji. http://kolejbeskidzka.wikidot.com/kolej-trzeba-promowac
No to ja sobie właśnie ponarzekam – może nie „wiecznie”, ale chwilowo :-)
Otóż wagon TLK Wrocław – Warszawa – Białystok, którym jechała Ania, bohatersko ponad 5 godzin przesiadując na nieogrzewanym korytarzu, przypominał 40 letniego złoma – z niedomykającymi/nieotwierajacymi się oknami, z oknami przepuszczajacymi śnieg i mróz, no i z nieogrzewanym korytarzem.
Pociąg DALEKOBIEŻNY na tak długiej trasie nie powinien oferować podróżnemu takich wagonów. W dodatku skład na tak długiej i obleganej trasie (końcówka DŁUGIEGO NOWOROCZNEGO weekendu) miał tylko 4 wagony klasy drugiej.
Z Warszawy do Brzegu Ania jechała SIEDZĄC wygodnie w obu kiblach InterRegio (Warszawa – Katowice/ Katowice – Brzeg). Podobnie jak jechałem do Warszawy, to również w obu siedziałem – było ciepło i fajnie.
Nie generalizuję – bo wiem: bywa różnie – podaję taki przykładzik na konkretnym przypadku.
Dodam jeszcze, że TLK Wrocław – Kraków jakoś narąbane nie jechały w podobnym terminie – za to miały LEPSZE wagony – widziałem. Może na trasie Wrocław – Częstochowa – Warszawa nie ma konkurencji IR i dlatego można tam puszczać najgorszy złom wyjęty z krzaków? Pasażer nie ma wyboru – pojedzie na nieogrzewanym korytarzu.
Ot, taka sobie dygresja…
Właśnie dlatego. Bo nie ma konkurencji. Konkurencja -my to wiemy- potrafi zdziałać cuda. Oczywiście ta konkurencja PR-IC jest trochę taka z epoki kamienia, ale coś jednak ona ruszyła. Zaczęły się kolorowe promocje w IC, nowa strona, TLK itd. I fajnie.
Szkoda, że w przewozach regionalnych jeszcze długo konkurencji nie doczekamy się…
Wczoraj miałem okazję pierwszy raz przejechać się InterREGIO do Olsztyna na odcinku z Wrocławia do Leszna. Moja podróż zaczęła się od kupienia biletu – jako, że jestem szczęśliwym posiadaczem „Regio Karty” poinstruowałem panią w kasie, jak się taki bilet wystawia – „oferta 403 (później przesiadałem się na osobówkę) ze zniżką studencką”. Pani oczywiście wielce zaskoczona, nie miała wykazu kodów, z ciekawości poprosiła mnie o pokazanie tej karty – pierwszy raz widziała ją na oczy (jak zresztą każda kasjerka i załoga pociągu z jaką miałem do czynienia od kupienia karty). Na koniec pożegnała mnie słowami: „czy to nie paradoks, że pasażer musi znać kody, żeby kupić bilet?”. Wracając do IR, pociąg składał się z dwóch kibelków ze skajowymi fotelami. Pierwsza jednostka zapełniona w 100% (stała bliżej schodów na peron we Wrocławiu Głównym), w drugiej pustki. Wrażenia z jazdy typowe dla serii EN57 – od siedzenia grzeje, od okna wieje – czyli da się przeżyć. Jak na moje potrzeby – czas jazdy i cena są OK (zniżka studencka i „Redżio”karta) – jest to świetna alternatywa dla TLK. Jestem „za”. Ciekawe jest również to, że składy IR jeżdżące przez Kluczbork – Barbakan i Mickiewicz, mają 100% zapełnienie (może jest to spowodowane końcówką roku) i naprawdę dużo osób wsiada i wysiada w Kluczborku. Dzienne pociągi IC od kilku lat omijają Kluczbork, myślę że ze stratą dla siebie.
Sypie się tabor spółki Przewozy Regionalne. Wczoraj pociąg interREGIO Szyndzielnia z Bielska do Wrocławia w Opolu został zapowiedziany, że został odwołany. Następnie interREGIO Ślązak z powodu defektu jednostki SPOT ZPR Katowice w Opolu miał wymianę jednostki na EN57 1772 ZPR Kraków (full plastik z 1 klasą) i opóźnienie z tego tytułu 80 minut. Pociąg REGIO wg moich obserwacji kursują względnie normalnie.
Jaka przyszłość czeka połączenia interREGIO – czy liczne awarie zniechęcą pasażerów?
W zimie sypie się czasem prawie każdy tabor – łącznie z ICE, TGV, Eurostarem i Sapsanem… Na tym tle nasze kible, to niemal herosi :-)
Pytasz: jaka przyszłość czeka połączenia IR? A ja zapytam: jaka przyszłość czeka NIEZRESTRUKTURYZOWANĄ KOMPLETNIE spółkę PR? Bo kosmetyczna wymiana dyrektorów, bez zmian w podejściu marketingu i bez redukcji mega przerostu zatrudnienia w biurwie, to żadna restrukturyzacja – równia w dół ze stałym dojeniem kosztów stałych. Moim zdaniem (niezmiennym od zresztą dwóch lat) – żadna przyszłość!
Tworzenie własnej spółki, albo normalne przetargi, a nie ośmieszające kity z satelity – z których nawet parkowe futrzaki się śmieją. Tyle że to można było zrobić dwa lata temu, ale – jak zwykle – politycy wiedzieli „lepiej”. Więc trzeba jeszcze ze dwa lata się pomęczyć – może krócej…
Owszem, kibicuję wysiłkom Moraczewskiego, fajnym ofertom, pomysłom, regio karcie, konkurencji (dzikiej, bo dzikiej, ale lepszej niż żadna) i może nawet coś by z tego wreszcie wyszło, ale nie przy mega zmasowanym oporze „materii” politycznej oraz betoniarni pekapiarskiej, czyli tzw. „grupy” PKP SA, która zrobi wszystko, aby jeszcze kilka lat te ponad 3200 biurwy jakoś utrzymać – w końcu ten chlebek z podatników i pasażerów, jakby nie było.
Znam parę cyfr, wiem parę rzeczy, których nie mogę podać na forum publicznym, bo nie uszanowałbym informatorów – niedobrze to wygląda. A czym się skończy…?
Zobaczcie na Świetokrzyskie, Śląsk i Wielkopolskę. Tym.
Polecam PKS.
[Kolejny Twój „komentarz” dotyczący PKS-ów. Jak tak je uwielbiasz, przenieś się na jakąś stronę im poświęconą. Nie życzę sobie zaśmiecania tej strony, OK? Następny komentarz w tym stylu zostanie skasowany. Ania]
Jestem zachwycona InterRegio! Tanio, szybko i dosyć komfortowo, 4,5 godziny z Katowic do Jarosławia to świetny czas! A cena również jest rewelacyjna, polecam :)
Jechałem takim pociągiem z Zakopanego do W-wy , zaoszczędziłem parę groszy ale jak zobaczyłem ten skład to myślałem,że się pochlastam. Jednostka stara podrapana siedzenia wyścielone skają,drzwi otwierają się i zamykają same , buja tak że mało głowy nie rozwali. Z Zakopanego wyjechało trzy osoby w Krakowie dosiadło osiemnaście. Takim pociągiem jeździłem 30 lat temu i to na trasie do stu kilometrów.Myślę , że takimi składami poprostu sie ośmieszamy przed światem.
Dnia 22.10.2010
beznadziejnie ludzie przyczaśnięci do szyb w Nowym Świętowie wielu osobom konduktor nie pozwolił wejść do pociągu odcine trasy Brzeg – Kędzierzyn-Kożle i Kędzierzyn-Kożle – Brzeg
A po polskiemu można prosić. Bo Kali z Okoko nic nie rozumieć z tego pisania…
No a co ma Nowy Świętów do Inter Regio? O czymś kali z Okoko nie wiedzieć? :-)